Temat: Ślub bez wesela

Czy któraś z was brała ślub i zrezygnowała z tradycyjnego wesela? Jak było? Ile osób było obecnych? :) Czy z perspektywy czasu podjęłybyście jeszcze raz taką decyzję?

Albo może wyprawiłyście wesele, ale z perspektywy czasu uznajecie, że lepszy byłby sam ślub bez wesela?

Jestem przed 30tką, więc wśród znajomych boom ślubny, wszyscy organizowali wesele i wszyscy cieszą się, że już to za nimi :P W sensie sama impreza spoko, ale samodzielna organizacja już nie.

Nie mieliśmy wesela, tylko slub cywilny i obiad. Nie żałuję,  nie przepadam za weselami.

ja mialam wesele, drugi raz bym sie na to nie porwala, za duzo bolączek, zalatwiania itp ale nie powiedzialabym tez ze zaluje ze te wesele mialam:p 

My zrobiliśmy wesele - nie jakieś mega duże ale wesele - na ok. 120 osób. I absolutnie tego nie żałujemy. Mój mąż kiedyś uważał, że wesele jest bez sensu - jeśli ja bym nie chciała to pewnie by nie było. Ale zaraz po weselu powiedział mi, że to był wyjątkowy dzień i bardzo dobrze że był ślub z weselem a nie tylko sam ślub :)

Nie uważam też żeby to był jakiś problem organizacyjny.

Pasek wagi

Ja bym tak chciała, mój facet też, ale widzę w nim wahanie, bo ostatecznie mówi, że "podoba mu się ta perspektywa, ale z drugiej strony rodzina się obrazi".

Pasek wagi

Wilena napisał(a):

Mieliśmy obiad, na 110 osób, ale bez tej tradycyjnej weselnej otoczki. Z perspektywy czasu - zrobiłabym dokładnie tak samo. Ja mam alergię na ten typowy weselny "folklor" (jakieś bramy, witanie chlebem i solą, tłuczenie kieliszków, wodzirejów, disco polo, wspaniałych rodziców mam, ślubne zabawy i tego typu atrakcje), więc był po prostu obiad, bez wódki (było wino i szampan). Przeciągnęło do północy i większość gości została do końca. 

To moj kuzyn tak mial, tylko na 70 osob (ale panna mloda ma 7 rodzenstwa, on 4 wiec ta 70 to byla naprawde najblizsza rodzina) i to bylo bardzo fajne. Muzyka tez byla, puszczana na biezaco haha ale dalo sie potanczyc i tez tak do polnocy jakos trwalo. Koszty - nieporownywalnie mniejsze a zabawa wlasciwie wcale nie gorsza, niz na weselu...

Akceptacja_00 napisał(a):

araksol napisał(a):

dwa śuby i ani jednego wesela. Po pierwszym było przyjęcie w domu na około 30 osob, starsi osobno i modzież osobno. Jestem zadowoona i to byly dobre decyzje. Wesel nie znoszę...

Do trzech razy sztuka xD 

czas pokaże...Na razie o zmianach nie myślę...

Pasek wagi

Brałam ślub,a później był obiad na 30 parę osób, a następnie impreza na ogródku na 20 parę osób. Z perspektywy czasu wzięłabym ślub tylko ze świadkami. Umęczyłam się okrutnie. O "tradycyjnym" weselu nawet nie chce myśleć. 

staram_sie napisał(a):

My zrobiliśmy wesele - nie jakieś mega duże ale wesele - na ok. 120 osób. I absolutnie tego nie żałujemy. Mój mąż kiedyś uważał, że wesele jest bez sensu - jeśli ja bym nie chciała to pewnie by nie było. Ale zaraz po weselu powiedział mi, że to był wyjątkowy dzień i bardzo dobrze że był ślub z weselem a nie tylko sam ślub :)

Nie uważam też żeby to był jakiś problem organizacyjny.

Przypomnialo mi sie ,kiedy zaczelam spotykać się z moim mężem, jego kuzynka zaprosiłam nas na jej "male wesele" ( maz jest z Meksyku, kuzynka tam mieszka) tak mi się przypomnialo...300 osob...😁

Na ślubie siostry męża bylo 500 osob, takie standardowe wesele 🤪

brar brak ślub cywilny. Nikogo nie zapraszali w sensie nawet rodziny tylko młodzi i świadkowie. Potem że świadkami poszli na obiad ;). Oboje byli po 30stce i z 15 lat razem. Nikt z rodziny się nie obraził ;)

Pasek wagi

Ja brałam ślub kościelny (konkordatowy) w czwartek o 18.30, później kolacja w restauracji na 12 osób plus my. Jedyne czego żałuję z perspektywy czasu to tego, ze nie zdecydowaliśmy się na żadną sesję ślubną i nie mamy nagrania z samego ślubu.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.