- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 lutego 2021, 16:44
Dziewczyny, ktore posiadacie mieszkania na wynajem:
1. Czy wynajmujecie je jako umeblowane czy nieumeblowane?
2. Jesli jako umeblowane, to jak wyglada zuzycie mebli po powiedzmy roku? I jesli zmieniaja sie Wam lokatorzy to czy wymieniacie te wygladajace juz mniej swiezo/ podrapane/ poplamione etc.
3. Czy Wasi lokatorzy dbaja o te meble? Pytam, bo moi kiedys zupelnie nie i wszystko po okolo 2 latach bylo do wymiany i jesli wtedy, by sie wyprowadzali to tak naprawde, zeby utrzymac standard wynajmu z poczatku ich wynajmu, musialabym po pierwsze zrobic remont (ale to juz inna kwestia) a po drugie wymienic wszystkie meble oprocz jednej szafy.
Do uzytkowniczek mebli domowych
1. Bardzo niszczyscie swoje meble?
2. Czy macie dzieci, zwierzeta?
My nasze meble, chociaz wiekszosc to ikea, mamy jak nowe po 5.5 roku, choc nie robie nic specjalnego, by tak bylo. Do tego stopnia, ze jak sprzedawalam sofe z salonu przed podrasowaniem domu przed sprzedaza, to sprzedalam ja po drozszej cenie niz jak ja kupilam, razem z dowozem z Polski. A musze powiedziec, ze pale (choc przy otwartych drzwiach na ogrod w nieco dalaszej czesci salonu), sofa byla biala i taka zostala az do konca, zero zadrapan, zero plam (ekoskora, to pewnie zaden wyczyn) i absolutnie nie naleze do osob, ktore zaslaniaja sofe kocem (sero kiedys na grupie fb bylam w szoku, ile osob kupuje sofe, by po tym non stop ja przykrywac jakimis kocami, by sie nie pobrudzila, czy nie obsierscila), komody jak nowe, w jednej szufladzie cos sie rozlalo to jest maly slad. Dlatego wlasnie bylam w takim szoku, jak lokatorzy tamte meble tak szybko zalatwili i nie wiem czy to kwestia kompletnej olewki typu "to nie moje, to nie musze sie przejmowac"? czy po prostu taki typ?
2 lutego 2021, 20:00
Moim zdanim wynajmować powinno się bez mebli (tylko łazienka, podstawowe sprzęty kuchenne lub nawet nie). Wtedy odpada szufladkowanie ludzi (bo z dziećmi, bo z psem, bo to, bo tamto). Wynajmowanie z meblami to tylko w mieszkaniach typowo studenckich, kiedy wynajmuje się na pokoje.
2 lutego 2021, 20:09
My wynajmujemy mieszkanie, wszystkie meble sa nasze i remonty tez sami robimy, ale tak jest w De na wschodzie. Co do mebli to same w sobie sie nie zuzywaja az tak, ale mamy 3 kanape w przeciagu 5 lat (w sensie jestem na etapie zamawiania). Duzy udzial w zmianie kanap ma corka. Pierwsza byla dla nas jednak za duza. Druga uwalila mloda :P Lozko mamy materace wyrobione po 5 latach, jeden konkretnie - tu tez pomoglo skakanie corki, bo lozko samo w sobie bylo bardzo drogie, ale to nie pomoglo :P I to jest jednak cos, co pracuje i sie zuzywa.
Pamietam jak moja kuzynka sprzedawala mieszkanie. I pamietam jak w nim mieszkali wczesniej. To naprawde jej lokatorzy mega zniszczyli, ale tez przez chyba 7 lat niczego nie pomalowali, etc...nawet stala witryna szklana, ktora kuzynka dostala na wesele i stala rozbita...
Edytowany przez cancri 2 lutego 2021, 20:14
2 lutego 2021, 20:13
A jak wynajmowalam mieszkania w liceum, to bardzo dbalismy o meble i czystosc. Mimo to uwalilismy przez glupi pomysl sciane w kuchni, to tez ja odmalowalismy sami. Nie pamietam, zebysmy z mebli cos zniszczyli, ale ja tez w pokoju czesc mebli mialam swoich. Nawet tu mam regal maly po dziadku, cos jak kallax ale wysoki i waski, ten regal mial moj dziadek ze 20 lat i teraz ja mam co najmniej od 15 lat ze soba juz w entym miejscu i nic sie z nim nie dzieje.
2 lutego 2021, 20:22
przed dzieckiem wszystko mialam jak nowe po 10 latach (z kotem). Jestem z takiego domu, mama wymienila kuchenke Ewe rok temu, bo byla okazja, ale stara, choc miala 28 lat wygladala super (czyszczona na bieżąco).
Przy dziecku juz jeden dywan poszedl ma straty (wylewanie sokow, zup) nie dalo sie doczyscic, chyba, ze firma. Narożnik jest w stanie agonalnym, tj poplamiony okrutnie (nakrywany jest ładnymi kocami i zdaloby to egzamin, gdyby nie to, ze upatrzyl sobie boki z ekoskory i sa cale odrapane, to nawet kot mi tak nie zniszczyl mebla). Sciany. Malowane rok temu, pasowałoby już malowac. Meble typu szafki, komody, szafy, stoly bez uszczerbku. A i zarysowany parkiet, przez suwanie fotela, a nie byl podklejony filcem.
Ogolnie to chyba bym nie wynajela rodzinie z dziećmi :D
mieszkamy 4 lata w tym mieszkaniu i ani ściany nie są brudne ani dywan , kanapa również jest czysta a kremowa
nic nie jest ani połamane, ani porysowane ani potrzaskane
bez przesady dzieci da się upilnować nawet takie które są niezdarne i nie potrafią usiedzieć 5 min na miejscu tylko trzeba się wysilić i dziecko też od początku wychowywać A nie na wszystko pozwalac
Córka często przychodzi do nas do sypialni ale nie ma naszej zgody na skakanie ani po łóżku ani po kanapie w salonie także mi się w głowie nie mieści jak ktoś opowiada że dziecko zniszczyli łóżko bo skakało
Nie wiem jakie panują zasady w niektórych domach ale chyba żadne
wszystko to bylo przypadkiem, to jest sekunda jak sie wyleje, uleje, zleje i tak bylo z dywanen, naroznikiem. A z tym obrywaniem bokow z ekoskory to on ma jakas manie, jest mówione, nawet musialam krzyknac, nic nie dalo, on wie, ze nie wolno a i tak to robi, zwykle jak mnie przy tym nie ma, czasem potafi tak sobie usiąść i obrywac ogladajac bajke, nie wiem, moze go to relaksuje. Juz machnelam reka na to. Ściany uwalone, bo sobie porysowal ołówkiem albo usmarowal kremem. Wie, ze nie wolno. Wiec to nie jest tak, ze robta co chceta.
2 lutego 2021, 20:25
mam psa i dwoje dzieci, praktycznie o meble wogole nie dbam, sofa kupiona 5lat temu obicia jak zdejme i wypiore jest jak nowka, w srodku poduchy troche dostaly popalic ale jeszcze ze 3 lata da rade jak przeciagne to i 5pozyje bez obciachu, nie zakladam kocy.stol i krzesla kupione najtansze 8 lat temu dwa krzesla poszly na smietnik reszta jest ok ale to byly bardzo tanie meble, gablotki na ksiazki 2 lata i nie naruszony stan, stlik kawowy na krawedziach ma malutkie odpryski ale on kosztowal cale 15f ma dwa lata i w sumie sa ledwo widoczne komody biale po 8 latach lekko zżółkły.Generalnie mysle ze nawet najtansze meble powinny byc w bardzo dobrym stanie conajmniej 5 lat z sofa moze bylby problem gdyby nie to ze wszystko jest sciagane z raz w miesiace wypiore w pralce
2 lutego 2021, 20:37
Wynajmujemy dwa umeblowane mieszkania. Lokatorzy się nam jak do tej pory nie zmieniali (trzy lata). Meble w porządku - znaczy wiadomo, że inspekcji nie przeprowadzam, ale jak coś tam się zepsuło i przyjechaliśmy, to wyglądało na to, że wszystko z meblami jest ok. Z tym, że my wynajmowaliśmy wśród znajomych, to pewnie inaczej.
Swoje meble mam w większości trzy lata, jak na razie nic im nie jest. Parę rzeczy mamy jeszcze ze swoich rodzinnych domów (ja mam biurko po pradziadku, komodę po prababci, stolik jeden w salonie, mój mąż też zgromadził parę takich rzeczy - mam wrażenie, że te meble będą nieśmiertelne). Dzieci nie mam, zwierzaki tak - ale w sumie nic nam nie niszczą. Koty już były dorosłe jak się wprowadziliśmy i chyba były "ponad to" pies szczeniak - ale nie gryzł w ogóle mebli. Jak już coś niszczył to rył i kopał w ogrodzie.
2 lutego 2021, 20:49
Dostałam ostrzeżenie za wpis: "Wynajmuję i daje tam najtańsze meble. W zasadzie chciałam wynająć bez, ale nie dało się- jakieś minimum musi być. Te meble są wymieniane co jakiś czas, bo badziewie się rozwala. Szkoda mi czegoś lepszego. Mam piękną dębowa kuchnie z barkiem- dziewczyny zostawiły świeczkę i jest ślad po przypaleniu. Drugi na blat kuchni kładł gorącą patelnie. Nie mówiąc już, że jedna osoba paliła papierosy w środku."
Niech mnie ktoś uświadomi co w nim jest nie tak, bo nie rozumiem.
2 lutego 2021, 21:00
My wynajmujemy dom rodzinie z nastolatkiem i psem, zostawiliśmy tylko meble i sprzęty (pralka, zmywarka, lodówka) w kuchni.
Edytowany przez vegadula 2 lutego 2021, 21:00
2 lutego 2021, 21:05
Dostałam ostrzeżenie za wpis: "Wynajmuję i daje tam najtańsze meble. W zasadzie chciałam wynająć bez, ale nie dało się- jakieś minimum musi być. Te meble są wymieniane co jakiś czas, bo badziewie się rozwala. Szkoda mi czegoś lepszego. Mam piękną dębowa kuchnie z barkiem- dziewczyny zostawiły świeczkę i jest ślad po przypaleniu. Drugi na blat kuchni kładł gorącą patelnie. Nie mówiąc już, że jedna osoba paliła papierosy w środku."
Niech mnie ktoś uświadomi co w nim jest nie tak, bo nie rozumiem.
Gestapo w akcji. Post pod postem zapewne. To jest az smieszne Wam powiem.
Teraz jeszcze wypadaloby dodac cos na temat, bo wywala za post nie na temat :D
Wiec uprzejmie informuje, ze zaraz zamierzam edytowac swoj post i dopisac pare rzeczy na temat.
EDit1. Widze, ze i Can sie dostalo chyba tez za to samo. Jprdl 🤐
Edit 2. Najgorsze jest to, ze oni po prostu te posty kasuja.
Edit3. Ja, bedac w UK, wiedzialam, ze dla mnie nie jest problemem kupic fajne uzywane meble po taniosci, jednak mam takie rozwazania jesli chodzi o wynajem w Polsce, ze jednak ceny uzywanych mebli dalej wydaja mi sie dosc sporym kosztem do zarobkow. No i tak patrzac na to, ze po kazdym lokatorze, po powiedzmy roku, dwoch mialabym wymieniac (a docelowo chcielibysmy miec w PL 10 mieszkan na wynajem w srednim miescie) to jednak zabawa srednia.
Edytowany przez sweeetdecember 2 lutego 2021, 21:17
2 lutego 2021, 21:05
Zwierzęta dobrze wychowane nie niszczą, mam dwa koty ( obecnie dorosłe, ale oba mam od małego ( po 3 msc miały jak do mnie trafiły) i nigdy żadnych mebli nie poniszczyły. Raz jeden próbował sobie zrobić z sofy drapak ale zrozumiał, że nie wolno, zresztą ma w domu duży drapak, więc nie potrzebuje drapać mebli dla rozrywki. To tak odnośnie zwierząt, dzieci nie mam więc nie wiem jak wpływają na niszczenie. Ja zarówno jestem najemcą jak i wynajmującym. Wynajmuję swoją kawalerkę w mieście rodzinnym i meble stoją już z pięć lat, widać ślady użytkowania, ale nie są zniszczone. Nie wymieniam po każdym najemcy, jedynie odmalowuję ściany i niedawno przeprowadzałam gruntowny remont łazienki, no ale trzeba już było. Nie zwalam wszystkiego na najemców bo sama wiem, że mieszkania z czasem trzeba odświeżać, zaś nie miałam jeszcze sytuacji kiedy ktoś ewidentnie zniszczył mi coś co nie miało prawa się zniszczyć. Meble wymienię gdy będą zniszczone, po prostu - nie wyobrażam sobie wynająć komuś mieszkania ze zniszczonymi meblami, chyba, że za połowę czynszu, co nie ma sensu. Stawiam na uczciwość. My za to wynajmujemy obecnie mieszkanie już od prawie czterech lat i część mebli nosi ślady użytkowania, ale nie były nowe jak się wprowadzaliśmy, już wtedy miały takie ślady, przez cztery lata może się trochę pogłębiły, ale nie są zniszczone. Za to część sprzętów domowych wydaje mi się, że powinna zostać wymieniona. Ja tego nie wymagam bo za jakis czas i tak się wyprowadzamy, a z mieszkania da się korzystać, ale mam nadzieję, że po nas właścicielka odświeży mieszkanie i wymieni kuchenkę/ pralkę. My jak tu zamieszkaliśmy to już przejęliśmy rzeczy używane, nie były nowe, mogły już mieć ze 3-4 lata nawet, jednak w zupełności nam to odpowiadało no i standard był proporcjonalny do ceny. Teraz po kolejnych czterech latach mieszkanie należałoby odświeżyć, jednak my nic nie zniszczyliśmy oprócz kranu, ale oczywiście kupiliśmy nowy i zamontowaliśmy na nasz koszt, bo to ewidentnie my urwaliśmy, reszta rzeczy zużywa się w zwykłym trybie, nic nie jest zniszczone ponad miarę.
Ja mam takie przemyślenia zarówno właśnie jako wynajmująca jak i najemca, że mieszkanie nie musi być nowe, ale cena powinna być adekwatna do standardu. Nie rozumiem ludzi, którzy żądają np. 1600 zł bo takie są ceny w danym mieście, a zupełnie nie dbają o komfort lokatorów. Jeśli ktoś ma stare mieszkanie, nie chce w nie inwestować ani w nowe meble raz na jakiś czas to powinien dać cenę niską, dużo niższą niż na rynku, a właściciele tego nie widzą. Cieszę się, że koronawirus zweryfikował trochę rynek, bo jak oglądaliśmy mieszkania to się czasem za głowę łapaliśmy jak usłyszeliśmy cenę zupełnie nieadekwatną do standardu. Nie zmienia to faktu, że jeśli ktoś zniszczył Ci nowe meble przez rok czasu to raczej nie jest normalna sytuacja. Rozumiem, że mogą się niszczyć po kilku latach jeśli nie były zbyt solidne, ale nie po roku. Jeszcze wracając do ewentualnych dzieci/zwierzaków to mam takie przemyślenia, że to chyba najemca bierze za nie odpowiedzialność w razie zniszczeń, no bo nie wyobrażam sobie inaczej. Gdyby mój kot zniszczył sofę to dla mnie jasne jest, że muszę ją odkupić - albo nową albo używaną w zależności od tego w jakim stanie była jak się wprowadziłam, ale to mój kot i moja odpowiedzialność. O ile ściany się brudzą i po czterech latach mieszkania jasne jest dla mnie, że nie są idealnie białe, bo wynika to ze zwykłego użytkowania mieszkania, to w przypadku zniszczeń bez względu czy ja to zniszczyłam czy mój kot, oczywistym jest dla mnie obowiązek odkupienia przedmiotu,