Temat: Umiecie wyrzucać ciuchy ?

Ja nie potrafię właśnie wymieniamy letnie na zimowe i jestem przerażona ich ilością. Choć nie kupuje ciuchów od jakichś 3 lat to ciągle ledwo mieszczą się w garderobie. W sumie to nie chodziło mi do końca o wyrzucanie a o pozbywanie się

Pasek wagi

Niestety nie umiem wyrzucać i też jestem przytłoczona ich ilością chociaż dawno nic nie kupowalam

Nie umiem wywalać, ale umiem się pozbywać. Zazwyczaj sprzedaję, oddaję lub przechodzą do działu "po domu" :D Rzadko kiedy wyrzucam coś do śmietnika - tylko jak jest zniszczone a i tak jakieś bawełniane koszulki daję mężowi do pracy na szmaty, bo oni i tak muszą kupować do wycierania smarów lub sporadycznie zostawiam sobie na szmaty. Więc tak na prawde w koszu ląduje promil tego czego chcę się pozbyć :) Nie często robię przegląd szafy, ale jak się już wezmę to potrafię zrobić czystki bez sentymentów :) Jeśli czegoś nie nosiłam 5 lat, to znaczy, że już nie założę :P Chyba, ze coś wybitnie mi się podoba ale czeka na mniejszy rozmiar tyłka ;) Najczęściej po prostu ciuchy po latach przestają być w moim aktualnym guście i tak jak juz ktoś wspomniał - pełna szafa ciuchów a nie mam się w co ubrać ;) U mnie problemem nie jest pozbycie się ciuchów, tylko kupienie potem na ich miejsce innych :P Nienawidzę zakupów ciuchowych ;(

Pasek wagi

Czasem wrzucę do kontenera z ubraniami, czasem kupuje i wisi na wieszaku z metka czasem .

Pasek wagi

Na działce zużywam je doszczętnie i takie bez żalu wyrzucam. Co do fajnych, nowych lub lekko zużytych które mamy zawsze idą (no chyba że ktoś z rodziny sobie coś upatrzy) na bazarki do zwierzęcych fundacji lub do fundacji na rzecz dzieci która po nie przyjeżdża. Od kilku lat mamy z córką jedną zasadę - za każdą nową, kupioną rzecz oddajemy do fundacji dwie z domu. W naszym małym mieszkaniu inaczej się nie da, bo kupować lubimy i mamy zakupowe rzuty:)

Pasek wagi

Noir- ja mam tak samo- czyli obecnie głównie potrzebuję ubrań "roboczych" w domu pracując-ale przełamałam się i przesegregowałam ciuchy zostawiając część porządnych na wyjścia poza dom, a resztę-również porządnych po prostu używam na co dzień.. Po co mają leżeć-niech mnie cieszą(oczywiście o ile są dostatecznie wygodne do danej pracy)-no a jak się zużyją to mąż bierze na szmaty do garażu ;) a potem śmietnik. Niektóre wystawiam na sprzedaż(z reg na cele charytatywne).Większy dylemat mam z butami bo mam sporo butów na wysokim obcasie a w tym roku częściej mogłam je sobie założyć idąc do sklepu po chleb niż na jakieś wyjście :) Ale tego nie wywalam bo za bardzo lubię...

To może spróbuj sprzedać te, których nie nosisz i nie są za bardzo potrzebne. Będziesz miała poczucie, że nie jesteś całkowicie "stratna" lol

bruniamrunia napisał(a):

Tez mam wiecznie ledwo zamykająca się szafę. Często robię czystki i droższe ubrania sprzedaje na Vinted a pozostałe które się nie sprzedają ale są w bardzo dobrym stanie oddaje do fundacji. 

Dobrze się sprzedaje na vinted? Ja próbowałam kiedyś na Allegro i olx, ale jak laski pytały o wymiary jakiejs standardowej koszuli rozmiar S z HM za która chciałam 10 czy 15 złotych to się poddałam. Nie chciało mi się mierzyć długości rękawa, szerokości rękawa, długości koszuli, szerokości w biuście, szerokości pod biustem i jeszcze miliona innych szerokości i długości, do tego oczywiście jeszcze targowanie się o cenę 😭


Pasek wagi

Ostatnio wywaliłam 2 wory ciuchów z szafy, niektóre pół zniszczone, niektóre za duże (jakbym przytyła), za małe (jakbym schudła). Zbyt niemodne żeby już sprzedawać,postawiłam pod domem -bezdomni się cieszyli, może na niektórych bym parę zł zarobiła ale niewarte zachodu. Zrobiłam zakupy za 1000zł (3 pary spodni, 3 sukienki i chyba z 10 koszulek+ kurtka dżinsowa) dokupiłam sobie full ciuchów bardziej "dorosłych"- wcześniej miałam pełno nastoletnich. I teraz dłuuugi czas nie zamierzyam kupować (dopiero jak jakościowo się zetrą) 

Szczerze to uwielbiam pozbywać się starych rzeczy, albo nieużywanych. Ostatnio wyrzuciłam kilka worków do PCK. Teraz czas na przemyślane zakupy. Przy czym wszystko się starzeje, więc nie da się zupełnie nic nie wyrzucać.

też nie potrafię... takich w których już nie chodzę na co dzień , bo są np sprane/lekko rozciągnięte to biorę na "po domu", a potem na szmaty :P choć zaczęłam teraz na olx kilka rzeczy wystawiać, nawet się trafiły z metkami... wiecznie nie mam miejsca w szafie i nie mam w czym chodzić :/

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.