- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 czerwca 2020, 15:32
Cześć! W jakiej sytuacji zdarzyło wam się nie iść na ślub kogoś bliskiego? No i najważniejsze pytanie, czy żałowałyście?
Właśnie ugościłam dwie ciocie, które nie mogą przeżyć że jeden brat nie poszedł na ślub drugiego.
Osobiście nie wydaje mi się to niewłaściwe. Jestem zwolenniczką szczerych wyborów i olewania "CO LUDZIE POWIEDZĄ".
Lepiej nie iść i być w porządku ze sobą, niż iść aby się przemęczyć i robić coś wbrew sobie.
Jestem ciekawa co o tym sądzicie?
9 czerwca 2020, 22:56
Ja też u swojej przyjaciółki nie byłam i wytłumaczyłam Jej dlaczego nas nie będzie i nadal jestemy przyjaciółkami, choć teraz żałuję że nie pojechaliśmy. Conajmniej śmieszne jest dla mnie, nie odzywanie się przez to.
Do męża siostry byśmy na pewo nie pojechali,bo nie utrzymujemy kontaktow - w ogóle. Jedziemy teraz do kuzynki męża,to jest chyba logiczne,że jeśli ktoś może to przejdzie, jeśli nie to nie.
U nas na weselu nie było brata męża, a miał być świadkiem, nic to w naszych relacjach nie zmieniło, mało tego, ja jestem chrzestna u Jego synka, On zostanie chrzestnym u mojego synka.Jestesmy dorośli i wiemy,że w życiu bywa różnie i że nie zawsze ma się wpływ na sytuację, a takie nie odzywianie się i obrażanie O takie coś jest dla mnie śmieszne 😀 naprawdę są gorsze tragedie na tym świecie 😉
Edytowany przez KiedysBedeMama 10 czerwca 2020, 04:17
10 czerwca 2020, 06:08
Jeśli utrzymujemy kontakt z osobami, które nas zapraszają, to chodzimy na wesela, choć ani ja ani mąż nie jesteśmy zwolennikami wielkich imprez. Raz nie pojechaliśmy na ślub, ponieważ ja byłam świeżo po porodzie i nie doszłam jeszcze do siebie. Drugi raz nie pojechaliśmy, bo impreza była bardzo daleko, a nasz kontakt z osobą, która nas zaprosiła, bardzo słaby. Dla bardzo bliskiej osoby to stanęłabym na głowie, żeby być przy niej w dniu ślubu, jedynie kwestie zdrowotne mogłyby mi przeszkodzić.
Edytowany przez BridgetJones52 10 czerwca 2020, 06:10
10 czerwca 2020, 07:29
tak, bylam akurat tydzien po porodzie i bylam warzywem. Nitk nie robil z tego powodu problemu, wszyscy mnie jeszcze kazali pozdrawiac.
Tydzien przed porodem tez bym nie poszla.
Edytowany przez Galadriela30 10 czerwca 2020, 07:30
10 czerwca 2020, 08:10
Moja babcia nie pojechala na slub mojego brata, bo nie zaprosil syna jej bratanka, ktory zmarl rok wczesniej. Dzieciak mial 12 lat, wesele bylo na drugim koncu Polski. Brat zapraszal poza tym bez dzieci, najdalej kuzynostwo i garstke znajomych. Babcia obrala sobie za punkt honoru wcisnac go na to wesele i tak sie nie odzywa do mojego brata i moich rodzicow od pazdziernika. Byla jedna z dwoch osob, ktore nie przyjechaly, druga byla moja kuzynka, ale ona sie w rodzinie od 10 lat nie pokazala (a zawsze ma wymowki, ze jest chora, duzo pracuje, prawda jest inna no ale).
Ah, brat koniec koncow go zaprosil, ale matka go i tak nie puscila. Foch babci pozostal.
Na sluby przyjaciolek jechalam na drugi koniec Polski miesiac po porodzie. Nie wyobrazalam sobie nie jechac.
Edytowany przez cancri 10 czerwca 2020, 08:11
10 czerwca 2020, 08:29
Odmawiam uczesnictwa w weselach, a i jesli poza moim miejscem zamieszkania, to i ślubach. I wszyscy o tym wiedzą, że ja po prostu na wieloosobowe imprezy (poza targami) nie chodzę, żadna z osób zainteresowanych nie miała nigdy do mnie żalu, a zdziwienia i oburzenia pociotków mam gdzieś. Z tym, ze ja jestem dość komfortową i bezpieczna w pożyciu ;). Nigdy nie robie czegoś, na co nie mam ochoty, nie poswiecam się, nie robie dobrej miny do złej gry i ogólnie nie kłamie i nie sciemniam. W zwiazku z czym, jesli dla odmiany coś robie dla kogoś lub z kimś, to ludzie wiedzą że zawsze z dobra wolą i zaangażowaniem, nie musza sie mnie krepować, ani rozkminiać mojej motywacji. Nikt się nie przejmuje też moja odmową, bo jest pozbawiona fałszywych wykrętów wobec których nie wiadomo jak sie zachowac. Z tym, że ja taka jestem od zawsze i taka ludzie mnie znają, być może u kogoś, kto ma zmienna, bardziej dyplomatyczna postawę, te odmowy sa przyjmowane inaczej, że jednak no mógł to czy tamto ;).
10 czerwca 2020, 09:42
Byłam na wszystkich ślubach na które zostałam zaproszona. Poza jednym na który byłam zaproszona wraz z partnerem, ponieważ to wspólną znajomą była, tydzień przed ślubem okazało się że facet mój całował się z jakąś laska(mówiąc mi że idzie z kolegami do pubu, a byl tylko z nią, ona do mnie napisała potem, że się całowali, a on się przyznał głupio tłumacząc "jakbym Ci powiedział, że chce iść z koleżanką to byś miała pretensje"... No fakt jak widać słusznie bym miała ) nie wyobrażałam sobie iść na wesele i jeszcze patrzeć na tego *** koleżance wprost powiedziałam czemu nie idę, fakt rozniosło się, ale miałam to gdzieś to on był ujem i in sobie popsuł opinie nie ja
Edytowany przez soraka 10 czerwca 2020, 09:44
10 czerwca 2020, 11:31
dla mnie to niedopomyslenia nie iść na ślub rodzeństwa (chyba że jest sie chorym, za granicą itp).
11 czerwca 2020, 13:59
Przyjaciółka (znamy się ponad 10 lat) oznajmiła mi, że nie przyjdzie na mój ślub, bo w tym samym czasie bierze ślub kuzyn jej narzeczonego, którego ona w sumie ledwo zna, a pannę młodą wcale... Ale już rok temu ją zaprosili, a ja dopiero miesiąc temu... Ja jestem jej świadkową na ślubie w połowie sierpnia (mój ślub miesiąc później)... Nie chcę robić kwasu, nie odmówię jej teraz tego świadkowania, choć nie ukrywam, że zawiodła mnie jak nie wiem co, dla mnie to już koniec przyjaźni.
Edytowany przez Hedone 11 czerwca 2020, 14:00
11 czerwca 2020, 18:43
Przyjaciółka (znamy się ponad 10 lat) oznajmiła mi, że nie przyjdzie na mój ślub, bo w tym samym czasie bierze ślub kuzyn jej narzeczonego, którego ona w sumie ledwo zna, a pannę młodą wcale... Ale już rok temu ją zaprosili, a ja dopiero miesiąc temu... Ja jestem jej świadkową na ślubie w połowie sierpnia (mój ślub miesiąc później)... Nie chcę robić kwasu, nie odmówię jej teraz tego świadkowania, choć nie ukrywam, że zawiodła mnie jak nie wiem co, dla mnie to już koniec przyjaźni.
Serio to napisalas? o.O
11 czerwca 2020, 19:54
Przyjaciółka (znamy się ponad 10 lat) oznajmiła mi, że nie przyjdzie na mój ślub, bo w tym samym czasie bierze ślub kuzyn jej narzeczonego, którego ona w sumie ledwo zna, a pannę młodą wcale... Ale już rok temu ją zaprosili, a ja dopiero miesiąc temu... Ja jestem jej świadkową na ślubie w połowie sierpnia (mój ślub miesiąc później)... Nie chcę robić kwasu, nie odmówię jej teraz tego świadkowania, choć nie ukrywam, że zawiodła mnie jak nie wiem co, dla mnie to już koniec przyjaźni.
Edytowany przez ANULA51 11 czerwca 2020, 19:55