Temat: Rasowy czy że schroniska?

Witam. Wiadomo, zależy to od predyspozycji i oczekiwań od psa czy kota.

Mając wybór zaadoptowalibyście ze schroniska czy kupili rasowego z hodowli? Co byłoby czynnikiem decydującym o pochodzeniu zwierzęcia? 

soraka napisał(a):

Ehh zawsze mi się marzył kot bengalski-jest przepiękny. Ale w życiu nie sprawie 50m więzienia dla jakiegokolwiek zwierzęcia...miałyście trochę uwięzi przez wirusa w domu,-tak fajnie było? Wy musieliście siedzieć miesiąc a one całe życie-nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy trzymają psa w bloku.

Kochana, mój kot boi się być na zewnątrz. Nawet jak mu zostawię otwarte drzwi na taras to wystawi ćwierć pyszczka i wraca zwinąć się na kanapę, raz zrobił trzy kroki i wrócił z płaczem biegiem pod szafę. Świat lubi oglądać przez zamknięte okno a już najbardziej lubi jak przechodnie do niego zagadują (mieszkamy na parterze). Pierwsze wyjścia w transporterze kończyły się szybkim powrotem bo ze stresu sikał pod siebie. 
Wzięłam go ze schroniska jak miał 8 lat, jest po przejściach, miał wypadek i po prostu nie dla niego "wolność". Dla niego łóżko, kolana, pełna micha i człowiek na każde skinienie łapki ;) 

A pies to już w ogóle - jak ktoś lubi i ma czas to spędza z tym psem bardzo dużo czasu na spacerach, zabawach - psy moich rodziców chodzą na 2h do lasu, poza tym dwa takie półgodzinne spacery. Resztę trochę się w domu pobawią i śpią przytulone ;) Rodzice mają co prawda dom ale one wcale po tych 200 metrach nie latają, prędzej kręcą się za człowiekiem albo śpią na swoich posłaniach ;)
Szkoda to by mi było psa gdyby nie było mnie 10h w domu, nie chciałoby mi się chodzić na spacery i zapewniać psu rozrywki i bodźców stymulujących rozwój ;) Ja na psa się na razie nie zdecyduję bo mój tryb życia to wyklucza ;) Ale za parę lat jak najbardziej widzę Burka z nami ;)

.Puckolinka. napisał(a):

Szkoda, że jeśli chodzi o adopcje dzieci nikt tak przychylnie do tego nie podchodzi :(

Ty tak na serio ? 

wzielabym takiego którego nikt już nie chce 

soraka napisał(a):

Ehh zawsze mi się marzył kot bengalski-jest przepiękny. Ale w życiu nie sprawie 50m więzienia dla jakiegokolwiek zwierzęcia...miałyście trochę uwięzi przez wirusa w domu,-tak fajnie było? Wy musieliście siedzieć miesiąc a one całe życie-nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy trzymają psa w bloku.
spoko już widze jakby moja psiulka latała po dworzu 😂pies który nienawidzi zimna i wody, jest naturalnie szczupły i nie ma za duzo siersci wiec sie trzesie jak mu zimno, 3/4 dnia spi i przemieszcza sie glownie z kanapy na fotel. Jak jest zimno to wyskakuje na spacer, robi kupke, siusiu i natychmiast chce wracać. Generalizowanie ze pies potrzebuje podworka to glupota bo wiele psow to typowe kanapowce.

Lepiej rasowy ale nie z pseudohodowli tylko z prawdziwej, a jeżeli chodzi o adopcje psa ze schroniska to jest to bardzo dobry i serdeczny gest ale nie wystarczy tylko sama adopcja.

Taki pies ze schroniska potrzebuje więcej czułości i opieki niż zwykły mały kupiony psiak.

Jeśli ktoś bierze psa ze schroniska to w domu powinien ktoś zawsze być, jakaś babcia czy inny domownik,gdyż taki pies nie powinien zostawać sam w domu 8 godzin gdy domownicy w pracy.

Co do kota to nie znam się na nich...

Pasek wagi

soraka napisał(a):

Ehh zawsze mi się marzył kot bengalski-jest przepiękny. Ale w życiu nie sprawie 50m więzienia dla jakiegokolwiek zwierzęcia...miałyście trochę uwięzi przez wirusa w domu,-tak fajnie było? Wy musieliście siedzieć miesiąc a one całe życie-nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy trzymają psa w bloku.
My mieszkamy w domu zogrodem, ale nasza suczka na ogrod nawet nie wychodzi jak nikogo tam nie ma kupy czy siku na ogrodzie tez nie zrobi trzeba ja na spacery wyprowadzac, takze moim zdaniem dom psu jest nie potrzebny bardziej obecnosc wlasciciela i spacery. 

Napewno ze schroniska.Rasowe są rozmnażane celowo.Na świecie jest nadwyżka zwierząt i nie pochwalam celowego rozmnażania.Napewno chciała bym dać dom jakiemuś zwierzęciu które go nie ma.Pomóc komuś kto wiele ucierpiał w życiu.A ten z hodowli miał zawsze dobrze.Zwierzeta ze schroniska są bardzo wdzięczne.Cena również gra rolę .Jak sobie pomyślę że na mam dać 3000zł za zwierzę z hodowli A że schroniska 100 zł .To ile zostaje mi na karmę i różne akcesoria.Nie ma dużej różnicy pomiędzy zwierzęciem rasowym. A nie rasowym każde kocha tak samo i każde potrzebuje miłości.

Nigdy nie kupuję zwierząt, zawsze biorę ze schroniska. Bo tego potrzebują, po prostu. A miłości są w stanie dać tyle samo co kot z hodowli. 

Edit. "kot", bo zawsze miałam w domu koty :P

Ja mam psa rasowego z hodowli. Rottweiler. Jako że planowaliśmy mieć dzieci, a na psa zdecydowaliśmy się wcześniej, chcieliśmy by źródło jego pochodzenia było pewne co do cech osobowości jakie pies powinien posiadać. Niemniej uważam, że przy każdym psie, czy to rasowy czy ze schroniska, trzeba włożyć sporo pracy i uwagi mu poświęcić. Moja rottka przy małym dziecku sprawdza się fenomenalnie :) 

Pasek wagi

Koty mam znajdy i rasowego bym nie kupiła. Bo oczekiwań co do kota nie mam żadnych, wystarczy że będzie kotem, kropka. Psa mam rasowego z hodowli. Zastanawiałam się długo, czy dobrze robię i czy nie lepiej wziąć jakąś bidę ze schroniska. Ale się nie odważyłam. Psa w bardzo wiele miejsc zabieram. Bałam się, że pies że schroniska może mieć różne traumy, nie lubić obcych, źle się czuć przy większej grupie ludzi, nie chcieć jeździć samochodem, w koszyku na rowerze, albo nie dogadywać się z innymi zwierzętami. To oczywiście nie byłby koniec świata, ale raz, że chciałam dopasować w miarę możliwości psa do swojego trybu życia, a nie swoje życie do psa. A dwa, że praca z psem po przejściach swoje trwa. Oczywiście mogłabym wziąć szczeniaka, ale to trochę nie ma sensu (w sensie jeżeli ktoś naprawdę chce pomóc to starszemu psu, bo szczeniaki i tak znajdują domy, przynajmniej w schronisku u mnie w mieście). 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.