- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 maja 2020, 17:13
Cześć, przybywam dzisiaj z tematem toksycznej matki i złości do niej.
Mam 26 lat. Moja mama mieszka za granicą. Nasze rozmowy telefoniczne wyglądają tak, że ona ciągle narzeka na swój byt, jak to jest jej źle, że musi siedzieć za granicą. Oczywiście co ja robię ? Tłumacze jej, że to jej wybór, może zmienić swoje życie... Ona dalej swoje bla bla
Kiedy byłam młodsza ciągle tylko mówiła, że jak gdzieś wychodzę to się ładnie ubieram i maluję, a w pokoju mam taki bałagan ! Ostatnio jak rozmawiałyśmy , pokazałam jej salon po remoncie , jej komentarz był taki: ale bajzel (ciuchy były na kanapie). Kiedy mnie odwiedźa to nie słyszę nic innego jak to, że mam bałagan.
Niestety w przeszłości zamienialysmy się rolami i to na mnie - dziecku spoczywaly takie sprawy jak załatwienie spraw urzedowo-domowych, ogarnięcie czy jej były facet nie pije i czy chodzi do pracy. Nie miałam w niej wsparcia, o niczym nie rozmawiałyśmy żeby jej problemów swoją osobą nie dodawać.
Tyle we mnie złości do niej siedzi i nie wiem jak ja uwolnić. Mam ochotę jej powiedzieć, że mogę dać jej szmatę do posprzątania, że jak coś jej się nie podoba to tam są drzwi, że jak tak jej źle to niech mi o tym nie mowi bo nie jestem workiem na jej problemiki... Naprawdę mam jej dosyć...
8 maja 2020, 19:11
Postaraj się zdystansować. Ta złość uderza tylko w Ciebie. Na komentarze matki o bałaganie odpowiadaj (spokojnie i z uśmiechem) : "za to w głowie poukładane". I zmieniaj temat. Jeśli rozsierdzisz ją tym, to nie wejdź w żadną pyskówkę. Po prostu patrz na nią wyrozumiale i z półuśmiechem ;) :D :D :D :D ... a jak się uspokoi, powiedz spokojnie, ale dobitnie "mogę mieć bałagan wokół, bo dla mnie ważny jest porządek w głowie PO TYM CO MI ZASERWOWAŁAŚ W DZIECIŃSTWIE" ... I skończ temat. Gwarantuję - podziała!!! (ps. tylko też żadnych dyskusji o dzieciństwie - po prostu: było- minęło).
tym razem mnie zaskoczylas ta wypowiedzia - dyktujesz dzewczynie bardzo obciazajacy tekst do rzucenia matce nie znajac zycia tej rodziny, wiesz tylko to co zostalo powiedziane w jednym zdaniu, w zdaniu wypowiedzianym pod wplywem emocji. Czy ja cos przegapilam - bylo powiedziane w jakim wieku to "dziecko" zostalo w domu i musialo zalatwiac sprawy jakie w tym czasie wypadly? czy w zasadzie ktos ma wplyw na to czy jakis facet pije -jak to autorka okreslila - musiala ogarnac "czy jej BYLY facet nie pije" - skoro to byl facet byly to co tu komu do tego jak on zyje. itd.
8 maja 2020, 19:18
tym razem mnie zaskoczylas ta wypowiedzia - dyktujesz dzewczynie bardzo obciazajacy tekst do rzucenia matce nie znajac zycia tej rodziny, wiesz tylko to co zostalo powiedziane w jednym zdaniu, w zdaniu wypowiedzianym pod wplywem emocji. Czy ja cos przegapilam - bylo powiedziane w jakim wieku to "dziecko" zostalo w domu i musialo zalatwiac sprawy jakie w tym czasie wypadly? czy w zasadzie ktos ma wplyw na to czy jakis facet pije -jak to autorka okreslila - musiala ogarnac "czy jej BYLY facet nie pije" - skoro to byl facet byly to co tu komu do tego jak on zyje. itd.Postaraj się zdystansować. Ta złość uderza tylko w Ciebie. Na komentarze matki o bałaganie odpowiadaj (spokojnie i z uśmiechem) : "za to w głowie poukładane". I zmieniaj temat. Jeśli rozsierdzisz ją tym, to nie wejdź w żadną pyskówkę. Po prostu patrz na nią wyrozumiale i z półuśmiechem ;) :D :D :D :D ... a jak się uspokoi, powiedz spokojnie, ale dobitnie "mogę mieć bałagan wokół, bo dla mnie ważny jest porządek w głowie PO TYM CO MI ZASERWOWAŁAŚ W DZIECIŃSTWIE" ... I skończ temat. Gwarantuję - podziała!!! (ps. tylko też żadnych dyskusji o dzieciństwie - po prostu: było- minęło).
A żeby było weselej coś mi się kojarzy, że Clarks chwaliła się swego czasu, że jest psychologiem, terapeutą czy kimś podobnym. Pobieżna lektura jej wypowiedzi na podobne tematy każe mi tylko mieć nadzieję, by nigdy w prawdziwym życiu nie trafić na podobnego profesjonalistę...
8 maja 2020, 19:21
Cześć, przybywam dzisiaj z tematem toksycznej matki i złości do niej. Mam 26 lat. Moja mama mieszka za granicą. Naprawdę mam jej dosyć...
A w temacie: autorko, te podkreślone słowa z twojego założycielskiego wątku powinny wystarczyć. Jesteś dorosła, jesteś daleko, wściekanie się na matkę, jaka to ona nie była kilkanaście lat temu do niczego nie prowadzi. Po co ci to?
8 maja 2020, 20:16
Moi rodzice sa niestety toksyczni.. jedyne co dziala to olewka i ograniczony kontakt, cierpliwosc, metoda zdartej plyty. Nawet jak odwiedzam dom niewiele mowie. Wieczne pretensje i niezadowolenie, pesymizm.. czasem po odwiedzinach czuje, ze nie mam energii i jestem przybita. Staram sie im pomagac w podstawowych rzeczach ale nie wdaje sie w dyskusje albo z wszystkiego zartuje zeby jakos to rozladowac. Szkoda nerwow na rozmowy, tacy ludzie sie nie zmieniaja mimo, ze tlumaczylabys im cos milion razy. Tez bylam obarczona obowiazkami nieadekwatnymi do wieku- to sie nazywa parentyfikacja. Mozesz poczytac, dobrze ze masz swiadomosc, ze mama jest toksyczna bo mozesz wypracowac techniki, ktore uchronia Cie przed negatywnymi emocjami. Musisz sie tak jakby uwolnic spod jej wplywu na Twoje emocje. Nie polecam klotni i ostrej konfrontacji, to nic nie da- jedynie kwas. Ja zawsze mowie: " to moja sprawa, zrobie po swojemu i tyle". Staraj sie nie wdawac w dyskusje.
Edytowany przez Angelofdeath 8 maja 2020, 22:25
8 maja 2020, 22:35
A żeby było weselej coś mi się kojarzy, że Clarks chwaliła się swego czasu, że jest psychologiem, terapeutą czy kimś podobnym. Pobieżna lektura jej wypowiedzi na podobne tematy każe mi tylko mieć nadzieję, by nigdy w prawdziwym życiu nie trafić na podobnego profesjonalistę...tym razem mnie zaskoczylas ta wypowiedzia - dyktujesz dzewczynie bardzo obciazajacy tekst do rzucenia matce nie znajac zycia tej rodziny, wiesz tylko to co zostalo powiedziane w jednym zdaniu, w zdaniu wypowiedzianym pod wplywem emocji. Czy ja cos przegapilam - bylo powiedziane w jakim wieku to "dziecko" zostalo w domu i musialo zalatwiac sprawy jakie w tym czasie wypadly? czy w zasadzie ktos ma wplyw na to czy jakis facet pije -jak to autorka okreslila - musiala ogarnac "czy jej BYLY facet nie pije" - skoro to byl facet byly to co tu komu do tego jak on zyje. itd.Postaraj się zdystansować. Ta złość uderza tylko w Ciebie. Na komentarze matki o bałaganie odpowiadaj (spokojnie i z uśmiechem) : "za to w głowie poukładane". I zmieniaj temat. Jeśli rozsierdzisz ją tym, to nie wejdź w żadną pyskówkę. Po prostu patrz na nią wyrozumiale i z półuśmiechem ;) :D :D :D :D ... a jak się uspokoi, powiedz spokojnie, ale dobitnie "mogę mieć bałagan wokół, bo dla mnie ważny jest porządek w głowie PO TYM CO MI ZASERWOWAŁAŚ W DZIECIŃSTWIE" ... I skończ temat. Gwarantuję - podziała!!! (ps. tylko też żadnych dyskusji o dzieciństwie - po prostu: było- minęło).
auuuuć ... no to pozamiatane ... straciłam potencjalnego klienta :((((
... nieeeee .... nigdy nie mówiłam, że jestem psychologiem :)
8 maja 2020, 22:42
tym razem mnie zaskoczylas ta wypowiedzia - dyktujesz dzewczynie bardzo obciazajacy tekst do rzucenia matce nie znajac zycia tej rodziny, wiesz tylko to co zostalo powiedziane w jednym zdaniu, w zdaniu wypowiedzianym pod wplywem emocji. Czy ja cos przegapilam - bylo powiedziane w jakim wieku to "dziecko" zostalo w domu i musialo zalatwiac sprawy jakie w tym czasie wypadly? czy w zasadzie ktos ma wplyw na to czy jakis facet pije -jak to autorka okreslila - musiala ogarnac "czy jej BYLY facet nie pije" - skoro to byl facet byly to co tu komu do tego jak on zyje. itd.Postaraj się zdystansować. Ta złość uderza tylko w Ciebie. Na komentarze matki o bałaganie odpowiadaj (spokojnie i z uśmiechem) : "za to w głowie poukładane". I zmieniaj temat. Jeśli rozsierdzisz ją tym, to nie wejdź w żadną pyskówkę. Po prostu patrz na nią wyrozumiale i z półuśmiechem ;) :D :D :D :D ... a jak się uspokoi, powiedz spokojnie, ale dobitnie "mogę mieć bałagan wokół, bo dla mnie ważny jest porządek w głowie PO TYM CO MI ZASERWOWAŁAŚ W DZIECIŃSTWIE" ... I skończ temat. Gwarantuję - podziała!!! (ps. tylko też żadnych dyskusji o dzieciństwie - po prostu: było- minęło).
uważam, że dużo napisała o dzieciństwie: zamieniła się z matką rolami, przejęła obowiązki, w tym równie „ogarnięcie” nałogu byłego faceta - to bardzo obciążające. Dodatkowo - nie miała szans na podzielenie się swoimi problemami, bo „dołożyłaby” tylko kłopotów matce. To są poważne zarzuty.
8 maja 2020, 22:44
Szczerze- ja też mam toksyczną i w dodatku zazdrosną matkę i trochę więcej lat i doświadczenia od Ciebie. Nie wiem co Ty możesz zrobić ale mogę Ci powiedzieć co ja zrobiłam.
Nigdy nie zapomnę jak matka powiedziała mi ,że już zawsze muszę być sama bo kto mnie będzie chciał skoro nie mogę mieć dzieci- wspaniały tekst co nie? Aż się rzygać chce. Nie był jedyny w jej repertuarze . Bonusem był ojciec alkoholik i wieczny łomot .
Ja przeciełam sznurki. Wyprowadziłam się do innego miasta i ułożyłam sobie życie
Minęły lata .Ojciec już nie pije, matka się nie zmieniła. Ograniczyłam kontakty do minimum. Dzwonie raz na dwa , trzy miesiące ( dla spokoju swojej duszy) Jeżdżę raz na dwa lata i to nie dłużej niż na dwa dni ( co potem muszę odchorować) . Ale chodziłam do psychiatry i na terapię. Teraz już wiem ,że to nie ja jej robię krzywdę tylko ona mi , więc nie mam wyrzutów sumienia. Normalna matka dba o swoje dziecko, pragnie by mu było najlepiej na świecie, nienormalna ma to w dupie. Też wiecznie słuchałam jak jej jest złe , jakie ma ciężkie życie. Jaka jestem wyrodna i w ogóle blllllle !
Zresztą nie każdy jest stworzony do tego by zostać rodzicem .
Jesteśmy wychowani tak by szanować rodziców, ale czy oni nas szanują? Bolało mnie to i ciągle boli ,że nie jest między nami jak w normalnych rodzinach ale powtarza sobie ,że widocznie tak musi być. Pogodziłam się z tym. Przetłumaczyłam sobie ,że jeśli ją nie interesuje co u mnie to mnie, czy żyję , czy jestem zdrowa , czy mam co jeść ( co każda normalną matkę bardzo interesuje) to mnie nie powinno interesować co u niej. Wiesz co wyszło po latach?
Nic!
Myślałam ,że moja obojętność da jej do myślenia , ale nic się nie zmieniło . Dałam sobie spokój. Nie interesuje mnie co sobie ludzie pomyślą. nie interesuje mnie ,że jestem uważana za wyrodną córkę - bo czy mi matka pomogła gdy była mi naprawdę bardzo potrzeba? Nigdy!!!
Też miałam kiedyś potrzebę akceptacji ze strony matki, po prostu jej potrzebowałam, przeżywałam dosłownie to samo co Ty- już to sobie odpuściłam. Naprawę nie warto! Uzmysłowiłam sobie ,że naszą rodziną nie są ludzie którzy nas urodzili i przebrnęli przez wychowanie ( bo nie mieli innego wyjścia ) ale ci co są codziennie obok nas i pytają jak się czujemy z czystej sympatii.
Nie miałam szczęścia do matki ale za to mam szczęście do teściowych ( jestem podwójną rozwódką - tak się ciekawie życie ułożyło) dwie pierwsze były wspaniałymi kobietami ale już nie żyją , teraz mam obojga teściów i dopiero teraz zrozumiałam co to jest mieć kochających rodziców,
Jednak w sercu ciągle ma zadrę. Ciągle myślę co o nich i jestem pewna ,że gdybym dostała wiadomość ,że jestem potrzeba stanęłabym na uszach by im pomóc. ( jednak jestem już starsza, mam więcej doświadczenia i niesamowite wsparcie by dać sobie radę z emocjami)
Pozdrawiam Cie bardzo gorąco. Dasz radę ! Pamiętaj nie mamy wpływu na zachowanie innych ludzi. W tym wypadku musisz być egoistką i pogodzić się z faktem , że nie możesz liczyć na wsparcie matki .( a jeśli ona Cie nie wspiera , to ty nie masz obowiązku wspierać ją) Żyj swoim życiem i bądź szczęśliwa.
9 maja 2020, 01:20
Przypuszczam, że zachowanie twojej matki wynika z jej traumatycznego dzieciństwa. Przez to, że rodzice mają zawsze być dla nas wzorem, mają być mądrzejsi i opiekuńczy - zapominamy, że oni też byli dziećmi i być może nie dostali miłości, troski i uwagi jakiej potrzebowali. Nie byli sami nauczeni jak kochać, jak wyrażać pozytywne emocje. Wydaję mi się, że twoja mama po prostu nigdy nie doświadczyła miłości i zrozumienia i powiela te schematy na tobie niestety. Jej wybory życiowe (związanie się z alkoholikiem i tkwienie w związku z przemocą), potwierdzają to.
Ty wydajesz się bardziej emocjonalnie rozwinięta (co jest niezwykłe mając toksyczne dzieciństwo), więc proponowałabym popatrzeć na to z innej perspektywy. Twoja mama jest tak naprawdę ofiarą i nigdy nie nauczyła się kochać, jest to warte współczucia... po prostu to ignoruj, nie traktuj tego poważnie.
Terapia byłaby bardzo pomocna (dla obu z was).
9 maja 2020, 08:23
wszystkie jej uwagi puszczaj mimo uszu a rozmowy z nią opieraj tylko na takich ogólnych sprawach.