Temat: Kupno mieszkania/domu - w jakim wieku?

Pytanie do osób, które kupiły pierwsze mieszkanie/dom (w Polsce) bez pomocy finansowej rodziców/rodziny - w jakim wieku udało wam się to zrobić? W pojedynkę czy z partnerem? 

Czy uważacie, że dzisiaj łatwo można samodzielnie (tzn. kredyt tak, ale bez dodatkowych pieniędzy od bliskich) dorobić się własnego mieszkania/domu do 30tki pracując tylko w Polsce?

Smoczyla napisał(a):

Majac 19 lat kupilam mieszkanie za 300tys zl. Wiadomo latwo nie było ale ciężka praca wszystko sie da

Przebijam, wybudowałam dom własnymi rękoma mając 18 lat. 

Adriana82 napisał(a):

choco.lady napisał(a):

choco.lady napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

choco.lady napisał(a):

28 lat i wlasne mieszkanie. Zaraz po licencjacie wyjechałam za granicę. Do wszystkiegi doszłam sama, bez pomocy rodziców,  dziadkow, chlopaka etc.
A oto i dowód... :) Dokumentacja fotograficzna 
Raczej duma???
jakaś laska mi kiedyś dogryzla na Vitalii ze nie dam rady kupic mieszkania bez kredytu i pamietam ze wtedy to mnie ukluło ?
Vitalia to dziwne miejsce. Wyłażą tu z kobiet ich najpaskudniejsze strony. Osobiście nie uważam, żeby sposób zakupu mieszkania (kredyt/gotówka) był dobrą miarą oceny innych osób. Jest to jeszcze głupszy sposób porównywania się do innych a widzę, że tutaj porównywanie się jest na porządku dziennym, niektórych to wręcz definiuje. Ja nigdy nie chciałam wyjeżdżać z Polski, do tego mieszkam w mieście gdzie nieruchomości są drogie, jestem sama i dużo więcej czasu zajął mi zakup mieszkania niż osobie, która zarobiła na nie w walucie mającej czterokrotkną przebitkę w wartości niż złoty. Nie kwestionuję tego. Cóż jednak poradzić, to jest targowisko próżności - trzeba się pochwalić swoim szczęściem, mądrością, zaradnością, urodą, bogactwem, czy co tam sobie wymyślisz. Tu nikt nie popełnia błędów, siedzą tu same kobiety sukcesu, które jakimś cudem mają tyle czasu, że potrafią wszcząć kłótnię na kilkadziesiąt stron forum... 
Zgadzam sie z Tobą. Pamiętam jak x lat temu zalozylam tu wątek o kupnie mieszkania. Było parę niemiłych komentarzy m.in. ze malo zarabiam żeby kupic mieszkanie (nie, nie siedzę za granicą caly rok). Kosztowało mnie to sporo wyrzeczeń , odmawiania sobie wszystkiego ale tak, mam mieszkanie. Swoje. Na którym nie siedzi bank. A to że siedza tu same kobiety sukcesu, to autentyczny fakt. Wszystkie z wyzszym wykształceniem (przewaznie it), wszystkie dobrze usatwione, zorganizowane i bla bla bla....

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

staram_sie napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Polonina napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Majac 19 lat kupilam mieszkanie za 300tys zl. Wiadomo latwo nie było ale ciężka praca wszystko sie da
jak dla mnie masz ból dupy, bo wolisz kupic 3pary modnych butów niż odłożyć tysiaka... wolisz jechac na wakacje nizodlozyc 3tys. wolisz kupić worek ubrań niz 1 rzecz na miesiąc. ja oszcedzalam i w wieku 28 lat mam mieszkanie w stanie deweloperskim 52m2 z wkładem70%, byłoby 90%gdyby nie to, że odłożyłam sobie na wykończenie. i teraz jak mam mieszkanie dopiero zacznę jeździć na wycieczki i wydawać na głupoty, taka powinna być kolejność. Nie umiałaś oszczędzać i teraz CI się żółć wylewa
To ze ktoś woli wydawać kasę na swoje własne przyjemności niż oszczędzać to od razu oznacza ze jest zazdrosny i żółć mu sie wylewa? 
nie,  ale wtedy niech nie biadoli, że go na mieszkanie, czy hipotekę nie stać
Nie przerzucaj swoich priorytetów na innych, wygląda to jakbyś sama zazdrościła że nie możesz wydawać kasy na co chcesz.
wiesz co, to nie jest tak do końca przerzucanie swoich priorytetów. O mieszkanie dla siebie powinni zatroszczyć się wszyscy sami - bo potem dla części z tych co się nie zatroszczyli okazuje się, że muszą się złożyć inni.
Musi? ktoś rodziców zmusza do kupowania dzieciom mieszkań? Czym? nożem? a może pistoletem? A może składają się sąsiedzi i znajomi? 
na mieszkania np. komunalne składamy się wszyscy. Kto komu kupuje z własnej kieszeni mnie nie interesuje.
Tak samo jak bezdzietni składają sie na 500+, pracujący składają sie na bezrobotnych itp... :D
a może nie jest tak, że bogatszym zabiera się więcej i "daje" biedniejszym? Redystrybucja dochodów powinna obejmować jedynie aspekty życia, których jednostka nie może udźwignąć z nie własnej woli. A nie ktoś ma cokolwiek dostać bo jest biedny. Jeśli stracił pracę bo zachorował to społeczeństwo pomaga, ale jeśli nie chce mu się pracować to nie powinien z tego tytułu nic dostać. I tak jest właśnie z mieszkaniem - jedni oszczędzają i wysiłkiem kupują własny kąt, a tu jeszcze z ich zarobków muszą się złożyć na kogoś kto wolał sobie jeździć na wakacje albo przepić a nie odłożyć i kupić mieszkanie.
No dobra, ale osobom które kupiły mieszkanie na kredyt (a smialo moge stwierdzic, ze lwia część osób mieszkania kupuje jednak na kredyt) też może sie powinąć noga, bank zabierze mieszkanie i też dostaną lokal socjalny na ktory sie wszyscy skladamy. Wg mnie glupia argumentacja. Poza tym poza ludźmi którzy mają mieszkania/domy kupione bez kredytu i maja mieszkania bezczynszowe, KAŻDY ma jakieś oplaty. Osoby które jeżdżą na wakacje czy kupują glupoty tez muszą płacić za czynsz (chociaż pewnie nie wszyscy). Jeżeli komuś się z roznych powodow powinie noga, to własne mieszkanie wcale nie jest 100% gwarancja, ze nie wyladuje sie w mieszkaniu socjalnym. Edit: poza tym, ja wiem że rozdawnictwo w Polsce to teraz temat na topie, ale śmiem twierdzić, ze dostanie mieszkania socjalnego nie jest wcale taka prosta sprawa. 
Przeczytaj ze zrozumieniem moją wypowiedź.
Ok, faktycznie - przeczytałam socjalne zamiast komunalne, mój błąd. Wciąż, mieszkanie komunalne wcale też nie jest tak łatwo dostać, bo jakby było to czemu ktokolwiek brałby kredyty? Jeżeli ktoś jest w pozycji żeby było mu przyznane mieszkanie komunalne to wątpię żeby było go stać na wakacje, chlanie, a juz na pewno na kredyt na mieszkanie. Są wyjątki, są kombinatorzy, wiadomo, jak ze wszystkim. Ale to jest ta sama analogia jak ze wszystkimi innymi socjalami (lacznie z  500 plus, ktore dostaje prawie kazdy rodzic) na ktore wszyscy sie skladamy.

Nadal nie przeczytałaś ze zrozumieniem.

A co do 500+ też jestem przeciwna dawaniu wszystkim jak leci.

Pasek wagi

Adriana82 napisał(a):

choco.lady napisał(a):

choco.lady napisał(a):

Adriana82 napisał(a):

choco.lady napisał(a):

28 lat i wlasne mieszkanie. Zaraz po licencjacie wyjechałam za granicę. Do wszystkiegi doszłam sama, bez pomocy rodziców,  dziadkow, chlopaka etc.
A oto i dowód... :) Dokumentacja fotograficzna 
Raczej duma???
jakaś laska mi kiedyś dogryzla na Vitalii ze nie dam rady kupic mieszkania bez kredytu i pamietam ze wtedy to mnie ukluło ?
Vitalia to dziwne miejsce. Wyłażą tu z kobiet ich najpaskudniejsze strony. Osobiście nie uważam, żeby sposób zakupu mieszkania (kredyt/gotówka) był dobrą miarą oceny innych osób. Jest to jeszcze głupszy sposób porównywania się do innych a widzę, że tutaj porównywanie się jest na porządku dziennym, niektórych to wręcz definiuje. Ja nigdy nie chciałam wyjeżdżać z Polski, do tego mieszkam w mieście gdzie nieruchomości są drogie, jestem sama i dużo więcej czasu zajął mi zakup mieszkania niż osobie, która zarobiła na nie w walucie mającej czterokrotkną przebitkę w wartości niż złoty. Nie kwestionuję tego. Cóż jednak poradzić, to jest targowisko próżności - trzeba się pochwalić swoim szczęściem, mądrością, zaradnością, urodą, bogactwem, czy co tam sobie wymyślisz. Tu nikt nie popełnia błędów, siedzą tu same kobiety sukcesu, które jakimś cudem mają tyle czasu, że potrafią wszcząć kłótnię na kilkadziesiąt stron forum... 

Tylko co chwila zakładane są tematy z fejk kont "hej mam tu konto, ale się wstydzę (....)" i tu wychodzą życiowe problemy :P

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

staram_sie napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Polonina napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Majac 19 lat kupilam mieszkanie za 300tys zl. Wiadomo latwo nie było ale ciężka praca wszystko sie da
jak dla mnie masz ból dupy, bo wolisz kupic 3pary modnych butów niż odłożyć tysiaka... wolisz jechac na wakacje nizodlozyc 3tys. wolisz kupić worek ubrań niz 1 rzecz na miesiąc. ja oszcedzalam i w wieku 28 lat mam mieszkanie w stanie deweloperskim 52m2 z wkładem70%, byłoby 90%gdyby nie to, że odłożyłam sobie na wykończenie. i teraz jak mam mieszkanie dopiero zacznę jeździć na wycieczki i wydawać na głupoty, taka powinna być kolejność. Nie umiałaś oszczędzać i teraz CI się żółć wylewa
To ze ktoś woli wydawać kasę na swoje własne przyjemności niż oszczędzać to od razu oznacza ze jest zazdrosny i żółć mu sie wylewa? 
nie,  ale wtedy niech nie biadoli, że go na mieszkanie, czy hipotekę nie stać
Nie przerzucaj swoich priorytetów na innych, wygląda to jakbyś sama zazdrościła że nie możesz wydawać kasy na co chcesz.
wiesz co, to nie jest tak do końca przerzucanie swoich priorytetów. O mieszkanie dla siebie powinni zatroszczyć się wszyscy sami - bo potem dla części z tych co się nie zatroszczyli okazuje się, że muszą się złożyć inni.
Musi? ktoś rodziców zmusza do kupowania dzieciom mieszkań? Czym? nożem? a może pistoletem? A może składają się sąsiedzi i znajomi? 
na mieszkania np. komunalne składamy się wszyscy. Kto komu kupuje z własnej kieszeni mnie nie interesuje.
Tak samo jak bezdzietni składają sie na 500+, pracujący składają sie na bezrobotnych itp... :D
a może nie jest tak, że bogatszym zabiera się więcej i "daje" biedniejszym? Redystrybucja dochodów powinna obejmować jedynie aspekty życia, których jednostka nie może udźwignąć z nie własnej woli. A nie ktoś ma cokolwiek dostać bo jest biedny. Jeśli stracił pracę bo zachorował to społeczeństwo pomaga, ale jeśli nie chce mu się pracować to nie powinien z tego tytułu nic dostać. I tak jest właśnie z mieszkaniem - jedni oszczędzają i wysiłkiem kupują własny kąt, a tu jeszcze z ich zarobków muszą się złożyć na kogoś kto wolał sobie jeździć na wakacje albo przepić a nie odłożyć i kupić mieszkanie.
No dobra, ale osobom które kupiły mieszkanie na kredyt (a smialo moge stwierdzic, ze lwia część osób mieszkania kupuje jednak na kredyt) też może sie powinąć noga, bank zabierze mieszkanie i też dostaną lokal socjalny na ktory sie wszyscy skladamy. Wg mnie glupia argumentacja. Poza tym poza ludźmi którzy mają mieszkania/domy kupione bez kredytu i maja mieszkania bezczynszowe, KAŻDY ma jakieś oplaty. Osoby które jeżdżą na wakacje czy kupują glupoty tez muszą płacić za czynsz (chociaż pewnie nie wszyscy). Jeżeli komuś się z roznych powodow powinie noga, to własne mieszkanie wcale nie jest 100% gwarancja, ze nie wyladuje sie w mieszkaniu socjalnym. Edit: poza tym, ja wiem że rozdawnictwo w Polsce to teraz temat na topie, ale śmiem twierdzić, ze dostanie mieszkania socjalnego nie jest wcale taka prosta sprawa. 
Przeczytaj ze zrozumieniem moją wypowiedź.
Ok, faktycznie - przeczytałam socjalne zamiast komunalne, mój błąd. Wciąż, mieszkanie komunalne wcale też nie jest tak łatwo dostać, bo jakby było to czemu ktokolwiek brałby kredyty? Jeżeli ktoś jest w pozycji żeby było mu przyznane mieszkanie komunalne to wątpię żeby było go stać na wakacje, chlanie, a juz na pewno na kredyt na mieszkanie. Są wyjątki, są kombinatorzy, wiadomo, jak ze wszystkim. Ale to jest ta sama analogia jak ze wszystkimi innymi socjalami (lacznie z  500 plus, ktore dostaje prawie kazdy rodzic) na ktore wszyscy sie skladamy.
Nadal nie przeczytałaś ze zrozumieniem.A co do 500+ też jestem przeciwna dawaniu wszystkim jak leci.

No to w takim razie wyjaśnij mi proszę o co Ci chodzi, bo moze faktycznie nie rozumiem. 

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

Polonina napisał(a):

staram_sie napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

staram_sie napisał(a):

HelloPomello napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Polonina napisał(a):

kobitka.zgrabna napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Majac 19 lat kupilam mieszkanie za 300tys zl. Wiadomo latwo nie było ale ciężka praca wszystko sie da
jak dla mnie masz ból dupy, bo wolisz kupic 3pary modnych butów niż odłożyć tysiaka... wolisz jechac na wakacje nizodlozyc 3tys. wolisz kupić worek ubrań niz 1 rzecz na miesiąc. ja oszcedzalam i w wieku 28 lat mam mieszkanie w stanie deweloperskim 52m2 z wkładem70%, byłoby 90%gdyby nie to, że odłożyłam sobie na wykończenie. i teraz jak mam mieszkanie dopiero zacznę jeździć na wycieczki i wydawać na głupoty, taka powinna być kolejność. Nie umiałaś oszczędzać i teraz CI się żółć wylewa
To ze ktoś woli wydawać kasę na swoje własne przyjemności niż oszczędzać to od razu oznacza ze jest zazdrosny i żółć mu sie wylewa? 
nie,  ale wtedy niech nie biadoli, że go na mieszkanie, czy hipotekę nie stać
Nie przerzucaj swoich priorytetów na innych, wygląda to jakbyś sama zazdrościła że nie możesz wydawać kasy na co chcesz.
wiesz co, to nie jest tak do końca przerzucanie swoich priorytetów. O mieszkanie dla siebie powinni zatroszczyć się wszyscy sami - bo potem dla części z tych co się nie zatroszczyli okazuje się, że muszą się złożyć inni.
Musi? ktoś rodziców zmusza do kupowania dzieciom mieszkań? Czym? nożem? a może pistoletem? A może składają się sąsiedzi i znajomi? 
na mieszkania np. komunalne składamy się wszyscy. Kto komu kupuje z własnej kieszeni mnie nie interesuje.
Tak samo jak bezdzietni składają sie na 500+, pracujący składają sie na bezrobotnych itp... :D
a może nie jest tak, że bogatszym zabiera się więcej i "daje" biedniejszym? Redystrybucja dochodów powinna obejmować jedynie aspekty życia, których jednostka nie może udźwignąć z nie własnej woli. A nie ktoś ma cokolwiek dostać bo jest biedny. Jeśli stracił pracę bo zachorował to społeczeństwo pomaga, ale jeśli nie chce mu się pracować to nie powinien z tego tytułu nic dostać. I tak jest właśnie z mieszkaniem - jedni oszczędzają i wysiłkiem kupują własny kąt, a tu jeszcze z ich zarobków muszą się złożyć na kogoś kto wolał sobie jeździć na wakacje albo przepić a nie odłożyć i kupić mieszkanie.
No dobra, ale osobom które kupiły mieszkanie na kredyt (a smialo moge stwierdzic, ze lwia część osób mieszkania kupuje jednak na kredyt) też może sie powinąć noga, bank zabierze mieszkanie i też dostaną lokal socjalny na ktory sie wszyscy skladamy. Wg mnie glupia argumentacja. Poza tym poza ludźmi którzy mają mieszkania/domy kupione bez kredytu i maja mieszkania bezczynszowe, KAŻDY ma jakieś oplaty. Osoby które jeżdżą na wakacje czy kupują glupoty tez muszą płacić za czynsz (chociaż pewnie nie wszyscy). Jeżeli komuś się z roznych powodow powinie noga, to własne mieszkanie wcale nie jest 100% gwarancja, ze nie wyladuje sie w mieszkaniu socjalnym. Edit: poza tym, ja wiem że rozdawnictwo w Polsce to teraz temat na topie, ale śmiem twierdzić, ze dostanie mieszkania socjalnego nie jest wcale taka prosta sprawa. 
Przeczytaj ze zrozumieniem moją wypowiedź.
Ok, faktycznie - przeczytałam socjalne zamiast komunalne, mój błąd. Wciąż, mieszkanie komunalne wcale też nie jest tak łatwo dostać, bo jakby było to czemu ktokolwiek brałby kredyty? Jeżeli ktoś jest w pozycji żeby było mu przyznane mieszkanie komunalne to wątpię żeby było go stać na wakacje, chlanie, a juz na pewno na kredyt na mieszkanie. Są wyjątki, są kombinatorzy, wiadomo, jak ze wszystkim. Ale to jest ta sama analogia jak ze wszystkimi innymi socjalami (lacznie z  500 plus, ktore dostaje prawie kazdy rodzic) na ktore wszyscy sie skladamy.
Nadal nie przeczytałaś ze zrozumieniem.A co do 500+ też jestem przeciwna dawaniu wszystkim jak leci.
No to w takim razie wyjaśnij mi proszę o co Ci chodzi, bo moze faktycznie nie rozumiem. 

O to, że instytucja państwa jaką wszyscy utrzymujemy i redystrybucja dochodów powinna obejmować przypadki w których człowiek nie z własnej winy znalazł się w trudnej sytuacji i z przyczyn od siebie niezależnych nie jest sobie w stanie sam poradzić. A jakoś tak w Polsce się dzieje że większość socjalu to wsparcie dla ludzi, którym nic się robić nie chce.

A druga rzecz to ewentualny socjal powinien zapewniać minimum na godne przeżycie - a 500+ (i to wg tych co "dają") pozwala np. jechać na wakacje. Więc sorry ale we mnie jest sprzeciw, że zabiera się komuś z jego wypracowanego dochodu środki na to by ktoś inny mógł pojechać na wakacje.

Oczywiście wydatki socjalne to nie jedyne z którymi się nie zgadzam.

Pasek wagi

ale co za różnica że ktoś kupił mieszkanie np. W wieku 28 lat skoro do 28 roku życia utrzymywali go rodzice żeby sobie na nie zaoszczedzil  ? 

To jest taka sama pomoc jakby ci rodzice dali finanse na  mieszkanie gdyby ktoś utrzymywał się sam

Więc pytanie i wątek z dupy.

Ptaky napisał(a):

ale co za różnica że ktoś kupił mieszkanie np. W wieku 28 lat skoro do 28 roku życia utrzymywali go rodzice żeby sobie na nie zaoszczedzil  ? To jest taka sama pomoc jakby ci rodzice dali finanse na  mieszkanie gdyby ktoś utrzymywał się samWięc pytanie i wątek z dupy.
widzę, że oceniasz swoją miarą. Nie mieszkam z rodzicami od 19 r.z. dorabiałam sobie kiedy tylko mogłam, a po studiach zaraz zajęłam się zawodem zbliżonym do programowania. Czuję się urażona Twoja wypowiedzią i tym sarkazmem w tonie. 

Naprawdę nikt nie bronił wam wyjechać na wakacje do pracy przy zbiorach, czy dorabiać np na weselach, jako pomoc (300-400zl weekend pod Warszawą, wiem chwilę chodziłam i tak dorabialam.). Programowanie super pieniądze. Trochę gorzej mają lekarze na początek tragedia, ale po 30stce już całkiem niezle. Architekci, projektanci wnętrz itd. naprawdę ilość fajnych (płatnych dobrze) zawodów jest duża.

Baaa nawet się nie wstydzę, że na studiach chodziłam okna myć, uwielbiam myć okna chyba tylko to że sprzątania jest super. Rwalam sliwki, wiśnie, jabłka nie wiedziałam na tyłku i nie czekałam, aż mi kasą manna z nieba spadnie

Nayuri napisał(a):

Smoczyla napisał(a):

Majac 19 lat kupilam mieszkanie za 300tys zl. Wiadomo latwo nie było ale ciężka praca wszystko sie da
Przebijam, wybudowałam dom własnymi rękoma mając 18 lat. 
jak sie ma ambicje i talent to wszystko sie da co nie

My mamy z mężem ten komfort psychiczny że mamy oboje swoje domy rodzinne. Mieszkam u męża. Mieszkanie w tym domu urządzaliśmy za swoje pieniądze. Od rodziców po ślubie dostaliśmy kuchnie a od teściów automat i mopa 😃. Obecnie urządzamy kolejny poziom w domu gdzie chcemy dzieci sprowadzić. Na razie poszło 25 tysięcy a końca nie widać. Remontujemy z kasy bieżącej . W zeszłym roku wzięliśmy 40 tys kredytu na elewacje domu. Jak urządzimy dzieciom pięterko to będzie nas czekał remont naszego piętra. Podłogi mają już 20 lat. Dom to studnia bez dna. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.