- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 września 2019, 20:44
Jak myslicie, kto bedzie prowadzil bardziej satysfakcjonujace zycie. Mezatka (bezdzietna/dzieciata) czy singielka?
Wiadomo, generalizowanie jest zle, ale zalozmy ze to temat z tych luzniejszych ;)
5 września 2019, 21:31
Troche bez sensu takie zastanawianie się. Niekochana mezatka będzie nieszczęśliwa. Pragnąca partnera i rodziny singielka będzie nieszczęśliwa. Mezatka która mąż kocha i wspiera będzie szczęśliwsza. I tak można wymyślać.
5 września 2019, 23:49
To jak zapytać kogoś co jest smaczniejsze, jabłko czy gruszka. Pytanie bez sensu. Każdy jest inny. Jedna mężatka może byc szczęśliwa druga nie, to samo z singelkami.
6 września 2019, 01:21
Byłabym szczęśliwą męzatka gdyby nie fochy męża.W umie to jego jedyna wada ale bardzo mnie tym zawsze ranił aż do ostatniego razu kiedy właściwie niewiele mnie to obeszlo.Jak to mówia co cię nie zabije to cie wzmocni.Muj mąż uczynił mnie singielką miesiąc temu
6 września 2019, 05:30
bezdzietna mężatka, singielka, dzieciata mężatka - w tej kolejnosci bym to ułożyła
6 września 2019, 06:52
Satysfakcjonujące życie prowadzą ludzie, którym udało się zrealizować osobistą wizję własnej egzystencji. Nie jest to rzecz oczywista?
6 września 2019, 07:08
... Zamordowalas chlopa ? ?Byłabym szczęśliwą męzatka gdyby nie fochy męża.W umie to jego jedyna wada ale bardzo mnie tym zawsze ranił aż do ostatniego razu kiedy właściwie niewiele mnie to obeszlo.Jak to mówia co cię nie zabije to cie wzmocni.Muj mąż uczynił mnie singielką miesiąc temu
Niestety nie wyniósł się z domu
6 września 2019, 07:20
Hmm nigdy nie byłam singielką, no może przez 2 miesiące w wieku 20 lat... więc to chyba się nie liczy. Teraz już za późno na takie rozmyślania, gdyż jestem mężatką. Lubię i potrafię sama spędzać czas...mam go w końcu tylko dla siebie, ale bez kompana do życia na dłuższą metę było by nudno bo lubię rozmawiać na różne tematy a samemu ze sobą ciężko dyskutować.
6 września 2019, 07:31
Jak myslicie, kto bedzie prowadzil bardziej satysfakcjonujace zycie. Mezatka (bezdzietna/dzieciata) czy singielka? Wiadomo, generalizowanie jest zle, ale zalozmy ze to temat z tych luzniejszych ;)
to akurat zależy, co dla kogo jest powodem do satysfakcji. A tym bardziej, że nic nie trwa wiecznie. Dziś bezdzietka męzatka za dwa lata moze mieć dzieci. Jak ktoś ma dzieci, to one wcześniej czy później dorosna i się usamodzielnią. Singielka dziś nią jest jurto może się z kimś zwiazac. Jeśli satysfakcję z z życia ograniczymy do szeroko pojetego stanu cywilnego, to ta będzie najszczesliwsza, która osiągnie cel i sie na nim nie zawiedzie. Natomiast ogólnie satysfakcja z życia niewiele ma wspólnego z posiadaniem meża czy dzieci, bo te wcale nie muszą być w życiu priorytetem, a jedynie okolicznościa.
6 września 2019, 07:36
to akurat zależy, co dla kogo jest powodem do satysfakcji. A tym bardziej, że nic nie trwa wiecznie. Dziś bezdzietka męzatka za dwa lata moze mieć dzieci. Jak ktoś ma dzieci, to one wcześniej czy później dorosna i się usamodzielnią. Singielka dziś nią jest jurto może się z kimś zwiazac. Jeśli satysfakcję z z życia ograniczymy do szeroko pojetego stanu cywilnego, to ta będzie najszczesliwsza, która osiągnie cel i sie na nim nie zawiedzie. Natomiast ogólnie satysfakcja z życia niewiele ma wspólnego z posiadaniem meża czy dzieci, bo te wcale nie muszą być w życiu priorytetem, a jedynie okolicznościa.Jak myslicie, kto bedzie prowadzil bardziej satysfakcjonujace zycie. Mezatka (bezdzietna/dzieciata) czy singielka? Wiadomo, generalizowanie jest zle, ale zalozmy ze to temat z tych luzniejszych ;)
Noooooo..to zależy. Dla mnie zawsze, naturalnie, był to jeden z naturalnych filarów szczęścia. Posiadanie DOBREGO męża, dodam. ;) Pozostałe filary to: swoboda podróżowania, wolny zawód, mieszkanie ze zwierzętami, bezdzietność, doskonały kontakt z najbliższą rodziną. Bez szczęśliwego małżeństwa nie potrafię być w pełni sobą, więc i o szczęściu nie może być mowy.