Temat: Alkohol

Czy picie raz w tygodniu alkoholu w dość sporych ilościach to dla was byłoby za dużo ?mam 23 lata

ZuzaG. napisał(a):

DachBezAzbestu napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

To już nie da się bawić bez najebani.a się?
za dużo idiotów wokół żeby wyjść i bez alko spokojnie to obserwować
Za największych idiotów uważam naprutych imprezowiczów. A już najeban.a dziewczyna to szczyt żenady. 
kto tu mowi od razu o nawaleniu sie?

ZuzaG. napisał(a):

it.girl napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

DachBezAzbestu napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

To już nie da się bawić bez najebani.a się?
za dużo idiotów wokół żeby wyjść i bez alko spokojnie to obserwować
Za największych idiotów uważam naprutych imprezowiczów. A już najeban.a dziewczyna to szczyt żenady. 
Ja tam za większą żenadę uważam wyzywanie innych ludzi bez powodu lub z powodu tego, że piją alkohol. Każdy niech się bawi tak, jak mu się podoba.
Przechodzę nieraz w sobotnie wieczory obok wrocławskiego Pasażu Niepolda. To okolica obfitująca w puby i kluby. I widok pijanych, zataczających się i  drących ryje studenciaków naprawdę mnie zniesmacza. A jak widzę dziewczyny w takim stanie to już szczególnie. Bez kontroli, bez ograniczeń, do upadku. O takich sytuacjach mówię, nie o dwóch piwkach ze znajomymi.

A mnie nie zniesmacza. Jest mi dokładnie wszystko jedno, dopóki ktoś nie wsiada w takim stanie za kółko, nie zachowuje się w stosunku do przechodniów agresywnie, nie zanieczyszcza terenu wokół siebie itp. Sama piję na imprezach więcej niż 2-3 piwa, bo tak lubię. I nie wyzywam ludzi niepijących od idiotów. 

Pasek wagi

Tak. Nawet raz w miesiącu duże ilości mogą być sporym przegięciem i początkiem uzależnienia.

nie. na studiach regularnie balowalam, nie widze w tym nic zlego - w tygodniu chodzilam na zajecia, uczylam sie, chodzilam do pracy, nie mialam czasu sie podrapać po d*, wiec w weekend odsypiałam i imprezowałam ze znajomymi, zazwyczaj pijąc rowniez ile wlezie, bo zdrowie bylo konskie. teraz to bym sie chyba przekręciła od takiego trybu zycia.

Ves91 napisał(a):

Dla mnie byłoby to dużo. Owszem, potrafię np. wypić całą butlę czerwonego wina w jeden wieczór albo 3-4 piwa, ale zwykle czynię to kilka razy w roku (np. jakaś rocznica, Walentynki, Sylwester, urodziny czy wyjazd z facetem i naszymi wspólnymi znajomymi). Nie piję bez okazji. Alkohol w ogóle mi nie smakuje (tak, wiem, to nie ma smakować, ale serio - nie ciągnie mnie) i kompletnie nie rozumiem tej fascynacji procentami... 

właśnie ma smakowac. Nie wyobrażam sobie pić dla faktu picia- lubię wino dlatego je piję. Wysokoprpcentowych nie lubię więc nie piję.  Butelkę wina tygodniowo wypijam właściwie zawsze - nie widzę powodu do jakiegoś przeżywania tego faktu. 

EgyptianCat napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Dla mnie byłoby to dużo. Owszem, potrafię np. wypić całą butlę czerwonego wina w jeden wieczór albo 3-4 piwa, ale zwykle czynię to kilka razy w roku (np. jakaś rocznica, Walentynki, Sylwester, urodziny czy wyjazd z facetem i naszymi wspólnymi znajomymi). Nie piję bez okazji. Alkohol w ogóle mi nie smakuje (tak, wiem, to nie ma smakować, ale serio - nie ciągnie mnie) i kompletnie nie rozumiem tej fascynacji procentami... 
A mi smakuje, lubię czerwone winko wytrawne i ostatnio wódkę z sokiem grejpfrutowym z niczym innym nie wezmę do ust
Mi bardzo smakuje piwo (zwłaszcza w upalny dzień), wytrawne wino, prosecco, gin z tonikiem, caipirinha i mojito oraz seco z tonikiem i miąższem marakui. Gdyby mi alkohol nie smakował to na pewno bym go nie piła. Podejścia "to nie ma smakować" kompletnie nie ogarniam i takie picie mi się jednoznacznie źle kojarzy. 

Ja za piwem jakoś nie przepadam Natomiast ogólne nie wypiję alkoholu w jakiejkolwiek postaci jeśli mi nie smakuje,czasem do mojego męża przychodzi sąsiad,oni piją drinka z cola.Ja tego nie przełknę i potrafie doskonale bawić się bez kropli alkoholu.

Pasek wagi

To zależy co ten alkohol ci daje. Musisz sama sobie na to pytanie odpowiedzieć. Czy czekasz na tą imprezę by się odciąć by uciec od problemów czy zrelaksować się... Myślę że w Twoim wieku dość dużo młodych ludzi pije często a jakoś alkoholikami nie są. 

dla mnie tak 

Edit z alkoholi smakuja mi tylko likiery ale nie wybrazam sobie pic dajmy na to butelkę tygodniowo czy wiecej z tego tytulu. 

Dla mnie alkohol to po prostu fajny sposob na odprężenie sie. Tyle, ze u mnie picie polega na np. jednej lampce wina wieczorem albo jednym piwie po pracy do filmu.

Jedno piwko to nie piwko, cztery to już piwko. A tak serio to trzeba uważać, żeby się w to nie wciągnąć. Zależy też co pijesz. Jeśli spore ilości wódki to lipa, jeśli są to dwa piwka smakowe to spoczko ;0

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.