Temat: Dlaczego chude są chude?

Wszystkie osoby z nadwagą uwielbiają teorię, że te chude jedzą co chcą i ile chcą, a mimo to są zawsze chude.

Może te zawsze chude trochę opowiedzą jak przez lata trzymają figurę? Ile naprawdę jedzą, jak wyglądają ich posiłki,  spędzają czas na kanapie czy robią wiatr w chałupie i co jest dla nich najsilniejszą motywacją by zachować szczupłą sylwetkę ? Podzielcie się prawdziwą wiedzą ile kosztuje "boska linia" :)

EgyptianCat napisał(a):

awokdas napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

variolen1 napisał(a):

pytanie co znaczy  'jeść dużo', 'jeść mało'. Są to chyba pojęcia względne, w grę wchodzą subiektywne odczucia. Na myśl przychodzi mi koleżanka,  szczupła, nigdy problemów z wagą. Wg niej samej ona "wpie@#ala" mnóstwo jedzenia, ale z częstych pobytów z nią zauważyłam że jej niewiele trzeba żeby się nażreć po kokardkę. Nie odmawia sobie niczego,  słodycze, fast foody itd, ale jej wystarcza jeden kawałek pizzy zeby się najeść, pół porcji kebaba I już więcej nie może tak się napchała, jeden wafelek a nie pięć I się zasłodziła. W jej przypadku ona je wszystko na co ma ochotę ale mało, I nie że sobie limituje te przyjemności tylko ona naprawdę napycha się tymi porcyjkami  (jest niska,  jeśli to ma znaczenie). I w ten oto sposób może o sobie powiedzieć że je co chce i ile chce I nie tyje. A wg mnie ona wcale dużo nie je.
Mogę potwierdzić to o czym napisałaś. Zjadam dwa kawałki pizzy i jestem totalnie pełna. Na ogół jem obiad na dwa razy, bo w połowie już nie daje rady.  20 g czegoś słodkiego satysfakcjonuje mnie w 100 procentach i nie jestem w stanie zjeść całego kawałka ciasta - najwyżej połowę. W restauracji ZAWSZE proszę o zapakowanie na wynos jedzenia którego nie byłam w stanie dojeść. I jest tak pomimo, że absolutnie uwielbiam jeść, codziennie planuję posiłki, gotuję świeży obiad i ogólnie dużo myślę o jedzeniu. I to co ktoś już wcześniej napisał - jem bardzooo wolno. Na każdy posiłek muszę mieć 30 minut. Dodam jeszcze, że jeśli piję piwo to zupełnie tracę apetyt. Cały czas czuję się pełna i nie ma mowy o jakichkolwiek przekąskach. ;) 
Piwo ma tyle kcal, ze możnaby traktować je jako przekąskę ;)
Ja to nazywam kaloriami teoretycznymi, bo gdyby były faktyczne, to bym ważyła co najmniej 90 kg, a nie 54 kg. 

czyli ze mozna je spożywać bez obaw? 

awokdas napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

awokdas napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

variolen1 napisał(a):

pytanie co znaczy  'jeść dużo', 'jeść mało'. Są to chyba pojęcia względne, w grę wchodzą subiektywne odczucia. Na myśl przychodzi mi koleżanka,  szczupła, nigdy problemów z wagą. Wg niej samej ona "wpie@#ala" mnóstwo jedzenia, ale z częstych pobytów z nią zauważyłam że jej niewiele trzeba żeby się nażreć po kokardkę. Nie odmawia sobie niczego,  słodycze, fast foody itd, ale jej wystarcza jeden kawałek pizzy zeby się najeść, pół porcji kebaba I już więcej nie może tak się napchała, jeden wafelek a nie pięć I się zasłodziła. W jej przypadku ona je wszystko na co ma ochotę ale mało, I nie że sobie limituje te przyjemności tylko ona naprawdę napycha się tymi porcyjkami  (jest niska,  jeśli to ma znaczenie). I w ten oto sposób może o sobie powiedzieć że je co chce i ile chce I nie tyje. A wg mnie ona wcale dużo nie je.
Mogę potwierdzić to o czym napisałaś. Zjadam dwa kawałki pizzy i jestem totalnie pełna. Na ogół jem obiad na dwa razy, bo w połowie już nie daje rady.  20 g czegoś słodkiego satysfakcjonuje mnie w 100 procentach i nie jestem w stanie zjeść całego kawałka ciasta - najwyżej połowę. W restauracji ZAWSZE proszę o zapakowanie na wynos jedzenia którego nie byłam w stanie dojeść. I jest tak pomimo, że absolutnie uwielbiam jeść, codziennie planuję posiłki, gotuję świeży obiad i ogólnie dużo myślę o jedzeniu. I to co ktoś już wcześniej napisał - jem bardzooo wolno. Na każdy posiłek muszę mieć 30 minut. Dodam jeszcze, że jeśli piję piwo to zupełnie tracę apetyt. Cały czas czuję się pełna i nie ma mowy o jakichkolwiek przekąskach. ;) 
Piwo ma tyle kcal, ze możnaby traktować je jako przekąskę ;)
Ja to nazywam kaloriami teoretycznymi, bo gdyby były faktyczne, to bym ważyła co najmniej 90 kg, a nie 54 kg. 
czyli ze mozna je spożywać bez obaw? 
Czyli że w żadnym stopniu nie wpływają na MOJĄ wagę. A kwestię samego spożywania alkoholu trzeba sobie indywidualnie rozważyć. ;)

EgyptianCat napisał(a):

awokdas napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

awokdas napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

variolen1 napisał(a):

pytanie co znaczy  'jeść dużo', 'jeść mało'. Są to chyba pojęcia względne, w grę wchodzą subiektywne odczucia. Na myśl przychodzi mi koleżanka,  szczupła, nigdy problemów z wagą. Wg niej samej ona "wpie@#ala" mnóstwo jedzenia, ale z częstych pobytów z nią zauważyłam że jej niewiele trzeba żeby się nażreć po kokardkę. Nie odmawia sobie niczego,  słodycze, fast foody itd, ale jej wystarcza jeden kawałek pizzy zeby się najeść, pół porcji kebaba I już więcej nie może tak się napchała, jeden wafelek a nie pięć I się zasłodziła. W jej przypadku ona je wszystko na co ma ochotę ale mało, I nie że sobie limituje te przyjemności tylko ona naprawdę napycha się tymi porcyjkami  (jest niska,  jeśli to ma znaczenie). I w ten oto sposób może o sobie powiedzieć że je co chce i ile chce I nie tyje. A wg mnie ona wcale dużo nie je.
Mogę potwierdzić to o czym napisałaś. Zjadam dwa kawałki pizzy i jestem totalnie pełna. Na ogół jem obiad na dwa razy, bo w połowie już nie daje rady.  20 g czegoś słodkiego satysfakcjonuje mnie w 100 procentach i nie jestem w stanie zjeść całego kawałka ciasta - najwyżej połowę. W restauracji ZAWSZE proszę o zapakowanie na wynos jedzenia którego nie byłam w stanie dojeść. I jest tak pomimo, że absolutnie uwielbiam jeść, codziennie planuję posiłki, gotuję świeży obiad i ogólnie dużo myślę o jedzeniu. I to co ktoś już wcześniej napisał - jem bardzooo wolno. Na każdy posiłek muszę mieć 30 minut. Dodam jeszcze, że jeśli piję piwo to zupełnie tracę apetyt. Cały czas czuję się pełna i nie ma mowy o jakichkolwiek przekąskach. ;) 
Piwo ma tyle kcal, ze możnaby traktować je jako przekąskę ;)
Ja to nazywam kaloriami teoretycznymi, bo gdyby były faktyczne, to bym ważyła co najmniej 90 kg, a nie 54 kg. 
czyli ze mozna je spożywać bez obaw? 
Czyli że w żadnym stopniu nie wpływają na MOJĄ wagę. A kwestię samego spożywania alkoholu trzeba sobie indywidualnie rozważyć. ;)[/quot

Mnie też alkohol syci np. pijąc drinka(najczęściej wódka+sok gejfrutowy ) lub piwo(w zasadzie nie piję ze względu na wysoki IG) czuję się syta bardziej niż niejednokrotnie po posiłku.Co do porcji to kiedyś żarłam mega duże posiłki,objętościowo pewnie grubo ponad 1000 ml/gram.Teraz pracuję nad skurczeniem żołądka ale i tak muszę zjeść z 700 ml/g żeby czuć choć trochę jedzenia w żołądku

Pasek wagi

Dziewczyny jak Wy to robicie że Wasze wypowiedzi są w osobnych "ramkach" ???

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

Dziewczyny jak Wy to robicie że Wasze wypowiedzi są w osobnych "ramkach" ???

Swoją wypowiedź musisz dodać po [ / quote ], które widzisz na końcu cytowanej wypowiedzi. 

EgyptianCat napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Dziewczyny jak Wy to robicie że Wasze wypowiedzi są w osobnych "ramkach" ???
Swoją wypowiedź musisz dodać po [ / quote ], które widzisz na końcu cytowanej wypowiedzi. 

Ale że jak bo ja dodaje albo jako "odpowiedz" albo "cytuj"

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

Dziewczyny jak Wy to robicie że Wasze wypowiedzi są w osobnych "ramkach" ???
Swoją wypowiedź musisz dodać po [ / quote ], które widzisz na końcu cytowanej wypowiedzi. 
Ale że jak bo ja dodaje albo jako "odpowiedz" albo "cytuj"
Ja zawsze wybieram "cytuj" i moje wypowiedzi są poza ramką. 

Noir_Madame napisał(a):

Dziewczyny jak Wy to robicie że Wasze wypowiedzi są w osobnych "ramkach" ???

Wybierasz opcję cytuj, po czym klikasz na miejsce po nawiasie, po słowie quote, czyli po całym cytacie - zaznaczyłam czerwoną strzałką, tam gdzie jest ta łezka

Potem klikasz na tę zakrzywioną strzałkę w dolnym, prawym rogu, I kursor wskakuje na nowy akapit I możesz zacząć pisać wypowiedź - znów zaznaczyłam na czerwono 

To powyżej to oczywiście jeśli piszesz z telefonu android

No ja właśnie tak robię a ostatnio mój post wygląda jakby był napisany przez EgiptianCat,List 93

Pasek wagi

1. Od pierwszej klasy podstawówki pierwszy posiłek jadłam po powrocie ze szkoły. Przed wyjściem wolałam spać, w szkole nie miałam czasu jeść. W ten sposób odzwyczailam się od jedzenia rano i nie mogłam nic w siebie wcisnąć. Nie czułam głodu a nawet czułam lekkie obrzydzenie na myśl o jedzeniu. Śniadania zaczęłam w siebie wciskać na studiach, gdy z każdej strony krzyczano o 5 posiłkach a moje uda, które miały 45cm wydawały mi się za grube. Wtedy też przytyłam 

2. Zawsze jadłam wolno, bardzo wolno. Najpierw jadłam ziemniaki, surowke a na koniec mięso. Nie umiałam jeść zupy z chlebem, bigosu z chlebem itp. Zawsze jadłam wszystko osobno i wolno. 

3. Nie miałam problemu z jedzeniem słodyczy ale nie jadalam fastfood. Pierwszy raz frytki, kebaba, hamburgera zjadłam na studiach. Zawsze w macu brałam nuggetsy jak już tam trafiałam, bo reszta wydawała mi się niesmaczna. 

4. Piłam bardzo dużo wody i zielonej herbaty 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.