- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 kwietnia 2019, 19:30
Osobiście znam takich nauczycieli, co ze wszystkimi dodatkami, nagrodami w przeliczeniu na miesiąc mają średnio ok. 7 brutto.
Edytowany przez pooziomkaaa 4 sierpnia 2019, 17:33
11 kwietnia 2019, 16:50
dokładnieLiczę na to, że ludzie pracujący w innych zawodach też zaczną strajkowac. A co, jak wszyscy to wszyscy.
Dokładnie. Niech wszyscy zaczną strajkować.
11 kwietnia 2019, 17:08
bardzo często pracownik z biedry ma większą wiedzę i kulturę od nauczycielaogólnie nie jestem za strajkiem. Ale ten Twój argument jest z dupy bo ja w życiu bym nie chciała by ktoś o wiedzy na poziomie pracownika biedry edukował moje dzieckozobacz ile zarabia ten przeciętny polak pracując w biedronce, na poczcie, jako wspomniana już wcześniej pielegniarka, czy tym podobnie i Ci wsxyscy co nie mogą strajkować bo ich wyrzucą na zbity pysk jak już ktoś wcześniej powiedziałJa też znam ludzi, którzy zarabiają grube hajsy, ale czy to znaczy, że przeciętny Polak tyle zarabia?Kochana, podstawa 3500, dodatek motywacyjny 1500, na świeta Bożego Narodzenia minimalna kasa 1000, nie licząc calej reszty. Nie mówię że wszędzie, ale ja znam takie osoby.
Poza posiadaniem wiedzy a każda jakas ma, trzeba ja potrafić przekazać i na tym polega zawód nauczyciela. Wszyscy się mądrze a G...O wiedza i G.. O widzieli. Serio. Niektórych argumenty są po to tylko, aby poujadac.
11 kwietnia 2019, 17:16
Marisca ja nie jestem za strajkiem nauczycieli ale mam dość Twoich lamentów na temat prawników, wyjadę Ci tekstem który wszystkim radzisz możesz zmienić zawód i się przebranżowić skoro tak Cię krzywdzą pensją
święta prawda. Poza tym czy prawnik jest tak generalnie lepiej wykształcony od nauczyciela? Ambitni kończą UJ, robią aplikacje i to cały czas prestiż ale jest wielu prawników na poziomie studentów socjologii - prawo jako kierunek już od dawna nie ma dawnej renomy, bo jest na wielu uczelniach, w tym prywatnych, bo ludzie po nim sa bezrobotnymi prawnikami... bez aplikacji i ambicji po prostu;) znałam naprawdę cienkie w szkole osoby które ledwo zdały maturę, poszły na zaoczne prawo, ledwo jest skończyły ale skończyły- niejeden nauczyciel może być bardziej ogarnięty od takich prawników.
a co do strajku mam bardzo mieszane uczucia - kazdy powinien zarabiać godnie, a z drugiej strony wśród nauczycieli jest olbrzymi rozstrzal jeśli chodzi o czas pracy - nie ma co porównywać nauczyciela plastyki i polskiego, który ma zdecydowanie więcej do sprawdzania po lekcjach. poza tym nasz system edukacji kuleje i pensje tego nie zmienia - studia musiałyby być trudniejsze, bardziej wymagające bycia od tych ludzi wszechstronnymi i wyksztalconymi, jak np. w Skandynawii jeden nauczyciel uczy kilku przedmiotów,dorzucić etaty wydłużone, podstawówki np. otwarte całe wakacje i organizujące jakieś zajęcia letnie przez całe te 2 miesiące (chociażby połowa nauczycieli w lipcu a połowa w sierpniu) i wtedy można mówić o podwyżkach. W obecnym stanie rzeczy system kuleje ale niestety wielu nauczycieli jest do niczego i jakkolwiek nie będą narzekać pasuje im ta ciepła posada.
Edytowany przez sacria 11 kwietnia 2019, 17:30
11 kwietnia 2019, 18:00
Lucyfer w piekle przeprowadza inspekcję. Podchodzi do pierwszego kotła, którego pilnuje aż 10 diabłów i pyta: - Dlaczego aż 10 diabłów pilnuje tego kotła? - Bo w tym kotle gotują się Amerykanie, oni są ambitni i każdy co chwilę usiłuje wyskoczyć. Lucyfer idzie dalej i zauważa kocioł, a przy nim 5 diabłów. Podchodzi i pyta: - Czy tu tylko 5 diabłów wystarczy? - Tak, w kotle gotują się Anglicy, są ambitni, ale przy tym trochę flegmatyczni, więc 5 wystarczy. Następnie lucyfer podchodzi do kotła, przy którym stoi jeden diabeł i zadaje mu pytanie: - Czy ty tu sam wystarczysz, aby przypilnować kotła? - Tak, bo w kotle gotują się Niemcy, to zdyscyplinowany naród, więc jeden diabeł wystarczy. Lucyfer idąc dalej zauważa kocioł, którego nikt nie pilnuje. Chodzi i szuka jakiegoś diabła, który by mu wyjaśnił zaistniałą sytuację, aż w końcu znajduje gdzieś odpoczywającego diabła, więc podchodzi i pyta: - Dlaczego nikt nie pilnuje tego kotła? - Bo w nim znajdują się Polacy. - Czy ci ludzie nie chcą wydostać się z tego kotła? - Ależ chcą, tylko jak już jeden próbuje się wydostać i wspina się na ściankę, to reszta go łapie i ściąga z powrotem na dół.
doprawdy, wzruszylam sie.
11 kwietnia 2019, 18:30
Ja wiem, ze Polacy maja taka przypadłość, ze się uważają za specjalistów w każdej dziedzinie ale całe studia lic i mgr robiłam o tym JAK uczyc i nadal zapoznaję się z nowymi technikami więc tak, jest to w pewnym sensie tajemna wiedza (lub przynajmniej wiedza, której zdobycie zajmuje lata) i nie chodzi tylko o wiedzę merytoryczna (choć to jak najbardziej tez bo najpierw musiałam się sama nauczyć jezyka) ale jeszcze umiejętności jej przekazania. Moi uczniowie mają świetne wyniki i przygotowuje ich do egzaminów językowych potrzebnych do podjęcia studiów w krajach anglojęzycznych wiec poziom jest wyższy niż taka polska matura dajmy na to. Wyprowadziłam ?na ludzi? przypadki prawie beznadziejne i mam powody być dumna z mojej wiedzy i umiejętności. Oczywiście, Polak siądzie za klawiaturą i powie, ze to wszystko łatwizna.Nauczyciele-parodie to efekt niskich zarobków i ja się takiemu zjawisku wcale nie dziwię. Z taką płacą zawsze będzie słaba jakość. Nikt normalny nie będzie się użerał i poświęcał lat życia a te ochłapy w postaci żałośnie niskich dodatków zainteresują tylko desperatów i ludzi, którzy i tak nie maja co ze sobą zrobić. Co do uczennicy zastępującej nauczycielkę i to jeszcze u starszych uczniow to chyba już kompletnie Cię fantazja poniosła. Już to widze jak dziecko z szóstej klasy mnie zastępuje. Albo jakikolwiek przeciętny dorosły, który nie ma doświadczenia w pracy nauczyciela i z nastolatkami. Śmieszne.Proszę Cię. Moja nauczycielka matematyki musiała iść na dłuższy urlop i mieliśmy różne zastępstwa z byle kim, a pisze z byle kim , bo to były parodie nauczycieli. Nikt nie miał problemów z matematyką. Każdy po porostu uczył się z podręcznika, w którym wszystko było dobrze wyjaśnione. Jak mi się przypomni to Ci potem napisze jaka to książka. W podstawówce byłam uczestnikiem (nawet nie laureatem) wielu olimpiad z j. polskiego i jak nie było nauczyciela na zastępstwo to ja prowadziłam lekcje w 7 klasie, a sama chodziłam do 6. Dawałam radę i nie było żadnych problemów, więc naprawdę nie wiem jaką to tajemna wiedzę mają nauczyciele. Moja mama była po zawodówce i to ona wielu rzeczy mnie nauczyła, więc nie przeceniajmy też kwalifikacji nauczycieli.Oczywiście, ze nikt nie musi być nauczycielem. Lekarzem też nie, dentystą też nie, pielęgniarką też nie- zwolnijmy wszystkich. Przy lustrze sama wydłubiesz sobie próchnicę z zęba. Wychodząc z takiego założenia, to nikt nie jest potrzebny i powinniśmy by wdzięczni jeżeli pracodawca da nam miskę ryżu za nasza pracę. Budżetówka rządzi się nieco innymi prawami niż sektor prywatny. Akurat mam dzieci w szkole- jedno w gimnazjum, drugie w podstawówce. U starszego jest jazda z nauczycielami matematyki, bo ich po prostu nie ma. Prawie cała klasa chodzi na korki, bo co rok jest wymieniany nauczyciel i żaden do niczego się nie nadaje, bo są to ludzie z przypadku- akurat mają jakąś przerwę w życiorysie i najczęściej nie mają co robić. Po roku odchodzą, bo znajdują sobie coś lepszego. Dyrektor szkoły jest bezradny, bo problem dotyczy wszystkich szkół w Warszawie. Mój ma o tyle dobrze, że mój mąż jest po politechnice- jako jedyny nie chodzi na korki z matmy. Jeżeli tak ma być, to może sprywatyzujmy szkolnictwo- bo i tak każdy płaci. Za korki: angielski, matma, fizyka itp. Ktoś powinien usiąść i się ogólnie zastanowić jak ta szkoła ma wyglądać, bo teraz wynagrodzenia mają z Karty i tak naprawdę dobry nauczyciel nie ma szans na nic lepiej. Dostanie to samo co ten co ma wszystko w nosie. Podwyżki zalepią problem, ale go nie rozwiążą. Problem też jest taki, że podwyżki dostaną wszyscy, a nie powinni- powinni dostać tylko ci, których brakuje na rynku, są dobrzy i mają wyniki w nauce.Jeszcze tylko dodam nikt nauczycielem nie musi być. Mam wielu znajomych prawników, którzy awaryjnie po tylu latach nauki, trudów kończą jeszcze dodatkowe podyplomówki i torują sobie drogę w innym zawodzie. Wbrew pozorom prawnikom też nie jest łatwo. Wielu ma kancelarie, ale nie są pewni jutra, wcale kokosów też nie mają, a ciężko pracują, siedzą po nocach, cały czas śledzą zmiany przepisów, wertują orzeczenia. Tu nie wystarczy raz na całe życie nauczyć się jakiegoś materiału i go powielać co roku. Kto nauczycielom broni dokształcać się i zmienić zawód ?
Nie poniosła mnie fantazja takie były fakty. Jako uczestnik olimpiad będąc w 6 klasie podstawówki musiałam znać materiał aż do 8- klasy oraz z częściowo z liceum. Wybacz, ale to nie jest filozofia dla olimpijczyka wytłumaczyć gramatykę uczniom 7 klasy , albo przerobić z nimi wiersz , czy lekturę. Nie ja o tym decydowałam, tylko nauczyciel, który mnie do olimpiady przygotowywał, więc widać uznał, że jestem w stanie taką lekcję poprowadzić. Rozumiem , że podważasz tę decyzję mojego nauczyciela, bo wiesz lepiej , czy moja wiedza się do tego nadawała.
Masa ludzi nie ma wykształcenia pedagogicznego, ani doświadczenia, a udziela korepetycji z dobrymi efektami , więc nie przesadzaj.
P.S.
Oczywiście, że to nie była norma, bo nie byłam nauczycielem zatrudnionym w tej szkole na etacie tylko uczniem. Normą było z znajdowanie zastępstw za nauczyciela, ale nie zawsze to było możliwe. W swojej klasie na lekcjach nudziłam się, a inne klasy siedziały bezowocnie samopas w sali, więc czasem nawet w ramach ćwiczeń przed olimpiadą miałam takie kolejne zadanie, czyli poprowadzenie lekcji w starszej klasie zamiast chorego nauczyciela. Zdarzało się i to nie był wyczyn.
Edytowany przez Marisca 11 kwietnia 2019, 18:53
11 kwietnia 2019, 18:37
Marisca ja nie jestem za strajkiem nauczycieli ale mam dość Twoich lamentów na temat prawników, wyjadę Ci tekstem który wszystkim radzisz możesz zmienić zawód i się przebranżowić skoro tak Cię krzywdzą pensją
Cały czas myślę o zmianie zawodu :P i nie chodzi o pensję :P I jak pisałam masa moich znajomych po prawie, którzy prowadzą własne kancelarie ma pokończone inne podyplomówki i również myśli o zmianie zawodu - też nawet nie o zarobki im chodzi tylko o spokojną głowę.
11 kwietnia 2019, 18:48
Marisca to ile Ty masz lat, ze jeszcze o 8letnia podstawowke zahaczylas?
Byłam ostatnim rocznikiem kończącym edukację w starym systemie.
11 kwietnia 2019, 18:57
i powinny inne grupy tez strajkować !!!!.. i Ci wszyscy co ciężko pracują i zarabiaja ok 2,5 tys. powinni od razu żądać 2 tys. podwyżki i liczę gorąco na to, że zrobią to pielęgniarki i nie przerwą strajku dopóki nie dostaną dwukrotnosci obecnych zarobków. Całym sercem będę z nimi.
dokladnie, ja tez jestem bardzo za pielegniarkami.