- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
26 stycznia 2019, 13:51
Byłam kiedyś na noc u kolegi ze studiów. Jego wujek gdzieś wyjechał i mój kolega miał opiekować się jego mieszkaniem. Wiesz co robiliśmy ...... oglądaliśmy filmy na DVD i wyjedliśmy wujkowi wszystkie płatki śniadaniowe, a przy okazji zalaliśmy winem pościel. I tyle ..... nic więcej. Kolega był we mnie zakochany i ja w nim też, ale uważałam , że do siebie nie pasujemy i od razu było powiedziane , że nic z tego nie będzie. Mimo wszystko bardzo lubiliśmy spędzać razem czas i spotykaliśmy się jako znajomi. P.S.Jak moi rodzice wyjechali na wakacje to kolega mieszkał u mnie 5 dni. Spaliśmy w jednym łóżku i tez było fajnie , chociaż nic nie robiliśmy :P , a uwierz mi, że zawsze byłam do tego pierwsza.Zaproszenie na noc wcale nie jest takie jednoznaczne.Z pewnoscia piec ciasto -) bo facet zaprasza "na noc" -)Ale co, ogladac filmy, piec ciasto czy sie bzykac?
Ojej. Ja ze swoim obecnym wylądowaliśmy 1,5 miesiąca od pierwszego spotkania w małżeńskim łożu, prawie 200km od domu. I co? I nic. Do niczego nie doszło, zasnęliśmy praktycznie zaraz po dotarciu do kwatery.
Gwoli ścisłości - zaprosił mnie wtedy na wesele. Nocleg ogarniał sam, bo jego kuzyn chciał nas ulokować w pokoju z kilkoma innymi osobami z rodziny... Ktoś mógłby pomyśleć, że w ten sposób planował coś więcej, ale on po prostu dbał o mój komfort :) Nie tknąłby mnie, dopóki bym tego nie chciała, a myślę, że i on się trochę spinał.
W sumie nigdy nie da się jednoznaczne stwierdzić, co tak naprawdę siedzi w głowie faceta. Wszystko zależy od jego podejścia do relacji damski-męskich i tego, jakim jest człowiekiem.
26 stycznia 2019, 14:05
Nie. Nie będzie miał do ciebie szacunku. Chociaż w sumie zależy, co będziecie robić podczas tej nocy, bo np. posiedzieć, pogadać, itp. to spoko, ale seks bym odradzała.
Zgadzam się. Też nie miałabym szacunku do takiego puszczalskiego faceta, lol
26 stycznia 2019, 15:42
Jedno słowo : Naiwność bez granic a tak naprawdę bardzo często po tym płacz i problem z psycho na jakiś czas. Powodzenia a jeszcze dodam na wszelki wypadek zapisz na długoterminową Psychoterapię.
Jeśli to pochodzi z Badoo to już cały burdel / dom publiczny społecznościowy. Nikt normalny tam nie będzie bawił.
26 stycznia 2019, 16:02
Nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Zależy jaki to facet, jak przebiegały poprzednie spotkania itp
Ja nie ufam obcym ludziom i gdyby był to facet którego znam krótko to bym nie poszła.
Edytowany przez 26 stycznia 2019, 16:03
26 stycznia 2019, 16:43
a ufasz mu? a jak zrobi cos czego nie chcesz? jak sie pozniej z tym czujesz?
ja bym radzila zachowac wieksza ostroznosc. nie wiem po co sie spieszyc z lozkiem. nie chodzi o to by czekac niewiadomo ile, ale aby czuc sie pewnie i gotowym psychicznie. skoro masz takie watpliwosci, to szykuje sie kac moralny i pytania dlaczego on sie pozniej nie odezwal.
26 stycznia 2019, 17:16
Byłam kiedyś na noc u kolegi ze studiów. Jego wujek gdzieś wyjechał i mój kolega miał opiekować się jego mieszkaniem. Wiesz co robiliśmy ...... oglądaliśmy filmy na DVD i wyjedliśmy wujkowi wszystkie płatki śniadaniowe, a przy okazji zalaliśmy winem pościel. I tyle ..... nic więcej. Kolega był we mnie zakochany i ja w nim też, ale uważałam , że do siebie nie pasujemy i od razu było powiedziane , że nic z tego nie będzie. Mimo wszystko bardzo lubiliśmy spędzać razem czas i spotykaliśmy się jako znajomi. P.S.Jak moi rodzice wyjechali na wakacje to kolega mieszkał u mnie 5 dni. Spaliśmy w jednym łóżku i tez było fajnie , chociaż nic nie robiliśmy :P , a uwierz mi, że zawsze byłam do tego pierwsza.Zaproszenie na noc wcale nie jest takie jednoznaczne.Z pewnoscia piec ciasto -) bo facet zaprasza "na noc" -)Ale co, ogladac filmy, piec ciasto czy sie bzykac?
Myślę, że w tym wypadku akurat chodzi o seks, ale jeśli dziewczyna (no raczej dziewczyna, tak sądzę) by nie chciała, nie była gotowa, to mogłoby wyjść z tego coś jak opisana 1 sytuacja.
Btw. też nie uważam, że spędzenie z kimś nocy = seks, ba, ja to wiem. Też raz widziałam się tak z kolegą, popiliśmy piwka, pogadaliśmy i tyle. Innym razem pokłóciłam się z chłopakiem i poszłam spać do jego kolegi, nawet nie spaliśmy w jednym pokoju. ;]
-
A jak Tobie też chodzi o seks, bo masz na to ochotę, to idź i tyle.
Edytowany przez it.girl 26 stycznia 2019, 17:17