Temat: Jak nakręcić włosy?

Tak jak w tytule - jak nakręcić włosy? Moje są z rodzaju tych prostych; czasami, jeśli przez cały dzień, dwa, pochodzę w mocno splecionym warkoczu, który potem rozpuszczę - jakieś fale tam widać. Przynajmniej przez chwilę. Poza tym nieważne jakich lokówek czy kosmetyków bym nie użyła - pianek, lakierów, wosków czy czegoś jeszcze - włosy albo nie chcą się kręcić, albo coś tam się nakręcą, ale bardzo szybko prostują się z powrotem.

Macie na to jakąś radę? Może specjalne kosmetyki, sposoby pielęgnacji? Czy po prostu powinnam pogodzić się z tym, że loki nie są mi pisane?

Pasek wagi

Himawari napisał(a):

vegadula napisał(a):

Ja zaczynam od tego, ze przed układaniem fryzury używam proteinowej odzywki.Jeżeli robię loki bez użycia ciepła (na pasek od szlafroka/bandany - polecam!), to myje włosy, czekam aż mi wyschną tak w 85% (żeby były tylko delikatnie wilgotne), wczesuje piankę do włosów, kręcę na ten pasek i idę spać. Rano ściągam, pryskam włosy lakierem i trzymają się nawet kilka dni.Jak krece lokówka, to piankę wczesuje w mokre włosy, susze/albo czekam aż wyschną i podczas kręcenie, każde jedno zakręcone pasmo przypinam wsuwka do skory głowy i po kręceniu czekam aż włosy ostygną (w tym czasie np robię makijaż) - długie i trochę męczące ale fryzura potem jest nie do zdarcia

masz jakiś sprawdzony sposób na loki bez użycia ciepła? Kiedyś próbowałam jakiś tutorial z internetu, ale wszystko mi się rozwaliło :( 

Ja sie "nauczyłam" z tego tutoriala, za każdym razem mi wychodzą :)

Prosiatko - u mnie ślimaki właśnie kompletnie się nie sprawdzają, wyglądam po nich jakby mnie piorun strzelił :D

Może spróbuj związać w warkocze lekko wilgotne włosy i tak je podsuszyć ciepłym powietrzem?

U mnie się też nic nie sprawdza, a próbowałam wielu rzeczy (bo chciałam na własny ślub zakręcić włosy i koniec końców odpuściłam, bo czego bym nie użyła to po pół godzinie proste jak druty znowu). Jedynie jak próbuje je utrwalić czarnym taftem to się trzyma (ale to metoda dobra tylko na Halloween, bo muszę zużyć tyle tego lakieru, że koniec końców efekt i tak jest straszny :D). 

vegadula napisał(a):

Himawari napisał(a):

vegadula napisał(a):

Ja zaczynam od tego, ze przed układaniem fryzury używam proteinowej odzywki.Jeżeli robię loki bez użycia ciepła (na pasek od szlafroka/bandany - polecam!), to myje włosy, czekam aż mi wyschną tak w 85% (żeby były tylko delikatnie wilgotne), wczesuje piankę do włosów, kręcę na ten pasek i idę spać. Rano ściągam, pryskam włosy lakierem i trzymają się nawet kilka dni.Jak krece lokówka, to piankę wczesuje w mokre włosy, susze/albo czekam aż wyschną i podczas kręcenie, każde jedno zakręcone pasmo przypinam wsuwka do skory głowy i po kręceniu czekam aż włosy ostygną (w tym czasie np robię makijaż) - długie i trochę męczące ale fryzura potem jest nie do zdarcia

masz jakiś sprawdzony sposób na loki bez użycia ciepła? Kiedyś próbowałam jakiś tutorial z internetu, ale wszystko mi się rozwaliło :( 

Ja sie "nauczyłam" z tego tutoriala, za każdym razem mi wychodzą :)

Prosiatko - u mnie ślimaki właśnie kompletnie się nie sprawdzają, wyglądam po nich jakby mnie piorun strzelił :D

Dziękuje! Na pewno spróbuje 😁


prosiatko - dzięki! ja właśnie mam naturalnie falowane włosy i bardzo podatne na kręcenie, ale ślimakach wyglądają po prostu jak pogięte 😅 ten pasek od szlafroka faktycznie pracochłonny na co dzień, ale raz na jakiś czas, czemu nie

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.