Temat: Dieta 1200 kcal i słodycze?

Otóż chcę schudnąć w końcu to 10 kg, aczkolwiek ostatnimi czasy "zaczynanie diety" kończyło się przyrostem wagi. Jestem zdruzgotana. 

Chciałabym schudnąć te 10 kg do 20 czerwca (urodzin : >, choć wiadomo chciałoby się szybciej...) , dlatego pomyślałam o diecie 1200 kcal. Kiedyś ładnie schudłam na 1000-1200 kcal (stare, szczupłe czasy...), ale po czasie, stopniowo tyłam sobie z roku na rok, aż doprowadziłam się do stanu klęski ;x 

Uwielbiam słodycze, potrafię jeść ich na prawdę ogromne ilości (aż wstyd się przyznać...). Co wy na to, aby np. codziennie włączyć te 200 kcal ze słodyczy?  aż nie schudnę 10 kg, potem podczas stabilizacji dodawałabym kcal do posiłków, nie słodyczy.

Do tego chciałabym ćwiczyć, szczególnie zależy mi na moich udach bo jak dla mnie są potężne (61-2 cm i 68-9 w tali nie wygląda to fajnie).

Jak myślicie jest to dobre? Schudne?

Po pierwsze - przytyłaś, bo wcześniej jadłaś za mało.
Po drugie - moim zdaniem włączanie słodyczy do diety jest głupie.

Pasek wagi

dlaczego głupie?

po kilku dniach i tak sie na nie rzucam ;x

"diety" 1000, 1200 kcal to bzdura. Oblicz swoją Podstawową Przemianę Materii i tej granicy się trzymaj.

Naprawdę nie obejdziesz się bez słodyczy?

Pasek wagi

Nie potrafię wytrzymać bez nich długo ;x

mamy urodziny tego samego dnia :D

Moje PPM w przybliżeniu to 1500 kcal, wydaje mi się dużo, sama nie wiem ;x

WillBeFemmeFatale napisał(a):

Otóż chcę schudnąć w końcu to 10 kg, aczkolwiek ostatnimi czasy "zaczynanie diety" kończyło się przyrostem wagi. Jestem zdruzgotana. Chciałabym schudnąć te 10 kg do 20 czerwca (urodzin : >, choć wiadomo chciałoby się szybciej...) , dlatego pomyślałam o diecie 1200 kcal. Kiedyś ładnie schudłam na 1000-1200 kcal (stare, szczupłe czasy...), ale po czasie, stopniowo tyłam sobie z roku na rok, aż doprowadziłam się do stanu klęski ;x Uwielbiam słodycze, potrafię jeść ich na prawdę ogromne ilości (aż wstyd się przyznać...). Co wy na to, aby np. codziennie włączyć te 200 kcal ze słodyczy?  aż nie schudnę 10 kg, potem podczas stabilizacji dodawałabym kcal do posiłków, nie słodyczy.Do tego chciałabym ćwiczyć, szczególnie zależy mi na moich udach bo jak dla mnie są potężne (61-2 cm i 68-9 w tali nie wygląda to fajnie).Jak myślicie jest to dobre? Schudne?

Miałaś jojo po takiej diecie i znów chcesz na nią przejść? 

Jedz więcej bo 1200kcal to za mało.

Poza tym słodycze i dieta- jakoś to nie idzie w parze. I nie mów że rzucasz się na nie i nie potrafisz przestać ich jeść, dla mnie to po prostu głupia wymówka, sama nieraz kiedyś tak myślałam az w  końcu zacisnęłam zęby i słodycze wcale do życia nie są mi potrzebne. Raz na jakiś czas zjem jakiegoś cukierka czy ciasteczko ale to głównie jak gdzieś idę i ktoś mnie częstuje, sama z siebie słodyczy nie kupuję. 

Pasek wagi

Może tu poczytaj?

http://vitalia.pl/forum22,870454,0_Apel-do-kobiet-...

Moim zdaniem głodzenie organizmu przez niedostarczanie mu wartościowych produktów (sama mówisz, że masz ppm koło 1500 a nie 1200 nie?) i zamiast tego "karmienie" go słodyczami (czyli w przybliżeniu : cukry proste, tłuszcze trans) jest głupotą, bo po prostu jest niezdrowe. Może lepiej poczytaj o diecie opartej na niskim indeksie glikemicznym, bo dzięki niej stabilizujesz poziom cukru w organizmie i nie masz kompulsów na słodkie.

Tak poza tym to widzę, że robisz dokładnie to co ja zawsze robiłam i nie wiem ile ważysz, ale ja ważyłam przy wzroście 170 65-68 kg i tak właśnie się odchudzałam kilkakrotnie aż w końcu dobiłam do 88, więc jeśli Ci mówię, że to głupota to nie dlatego, że tego nie przetestowałam na swojej skórze. Tak szczerze mówiąc sądzę, że nie jesteś na poważnie zmotywowana do chudnięcia, tylko kierujesz się podejściem, że dokonasz małych, bezbolesnych zmian i magicznie stracisz 10 kg. Z podejściem w stylu - nie zjem obiadu ale się naw****dalam słodyczy, bo kalorycznie wyjdzie na to samo - daleko nie zajdziesz. Sama zastanów  się czy widziałaś, żeby ludzie, którzy wiecznie szukają wymówek dla własnej wygody cokolwiek osiągnęli?

masz ochote na slodycze bo skacze ci cukier jedz produkty z niskim indeksem glikemicznym,sprobuj na probe przejsc na diete a la montignacka ja jak zaczelam sie odchudzac t po 2 tygosniach bylam zaskoczona ze nie mam ochoty na lsodkie choc bylam uzalezniona jak ty i niewyobrazalam sobie dnia bez slodkiego:) potem przeanalizowalam moje menu i okazalo sie ze jem produkty z niskim indeksem(ownianka,chleb zytni,razowy,kasza,brak makaronu,ziemniakow,burakow) i stad brak ochoty na slodkie moze u ciebie tez zadziala:D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.