Temat: święta w samotności

cześć,

jestu może ktoś, kto  tak jak ja spędzi święta sam jak palec.  smutno mi. wesołch  świąt. idę się napić.

antywien napisał(a):

Ja też jestem sama. Jak całe życie. Przyzwyczaiłam się.

jak ja... w sumie... dobrze, że pies mnie kocha

impossible08 napisał(a):

" W drugie święto idę na impreze (tak dobrze czytacie: na impreze) i mam wszystko gdzieś, wolę się napić, wybawić niż zamulać w domu przed tv. "i to rozumiem ;D, ja jutro też baluje, koleżanki do mnie wpadają i pijemy a co :D :P 

ja z kolegą ze studiów i ze szkolnej ławy z LO tez robimy desant na miasto, jutro

rozumiem co czujesz..

Pasek wagi

skrzydlata napisał(a):

moncia79 napisał(a):

sayonara napisał(a):

najgorsze są wspomnienia o tym, jak kiedyś było fajnie, prawda?
Prawda, dziś płakałam jak bóbr, jak widziałam puste miejsce przy stole przy którym zawsze był mój najukochańszy TATUŚ
moje swieta tez juz nie sa takie same, bez DZIADKA :(


To możemy sobie przybić. Bo ja bez Siostry. Już trzeci rok. 
ja tez  jestem sama w święta :-( troszkę mi przykro... ale to nie jest koniec świata... Dla mne wręcz czas na przemyślenie kilku rzeczy, własnego życia... Wieczór przy dobrym filmie z butelką wina...
przykrooo
Ja spędziłam sama. A pustego miejsca nie będzie u mnie i nie było. Dom zamknięty na 4 spusty. Zobaczyłam w czasie odejścia na chwile od świątecznego stołu ( samotność samotnością, ale kolacja jest :)) jak sąsiedzi mnie okradają. Do południa spędziałam czas na Policji też przez pewnych bandytów. Zakaz wchodzenia na moje podwórze jakimkolwiek kolędnikom. Psy spuszczone. Niech niktr nie myśli , że się u mnie nażre a potem..okradnie!
Pasek wagi
.
U mnie w sumie tez lipa... 2 dni w kuchni, matka o wszystko sie czepia... wigilia niby z rodzicami i bratem ale jakos lipnie, w tamtym roku byla cala rodzina i bylo weselej, mimo to, ja zawsze jestem smutna... na dodatek sniegu zabralko to juz w ogole :( obejrzalam na tv zakonnice w przebraniu, pośmialam sie i poszlam spac... a na sylwestra bede sama raczej ;/
A u mnie świeta na 10 osob, wszyscy żyja, tylko 1 klotnia i to nie moja a mamyi brata ktory powiedzial "pieprzona wigilia" kretyyyn jeden. PRzyjechal na swieta, studiuje na pierwszym roku i oswiadczyl że Boga nie ma. Jak mam siedziec obok niego i cieszyc sie z BOŻEGO NARODZENIA ? Teraz każdy nasz gest , słowo , modlitwa wydaje mi sie jedną wielką szopką, wszytsko ,co robie wydaje mi sie sztuczne.  Poza tym wigilia udana, potem całą ekipa na pasterke, zawieźli odwieźli, dziś wpadaja po mnie wieczór i spedzamy u chłopakow z ekipy ;) Przyjaciele  w święta ever ;) W Sylwka oczywiscie tez :D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.