- Dołączył: 2012-05-24
- Miasto:
- Liczba postów: 207
2 czerwca 2012, 12:39
Ja chyba wiem dlaczego uczniowie nie chcą ćwiczyć... Ja wracając do czasów szkolnych aż się wzdrygam na myśl o tym, jak można po intensywnej lekcji WF-u iść na kolejne lekcje będąc zalanym potem. Przecież w polskich szkołach nie ma możliwości wzięcia prysznica!! Jeśli już jest na stanie to jeden-dwa, a dzieci w klasie jest ok 25-30. Pamiętam ten dyskomfort, smród w klasie od parujacych ciał, zwłaszcza w okresie dojrzewania kiedy pot jest naprawdę nieprzyjemny. I dezodoranty po ytakim upoceniu nie dawały rady.. Ba, pomieszany dezo z potem to okropność...
Jak było u Was?
2 czerwca 2012, 16:37
u nas nie bylo i wciaz nie ma prysznica chociby jednego ani w podstawowce ani w gimnazjum. w liceum owszem, byly 2 'kabiny', choc tego nie mozna tak nazwac. zwykla rurka na gorze z ktorej leci woda i kafelki sprzed 30lat z otworem sciekowym. na boso nie bylo szans zeby tam wejsc. w dodatku strasznie smierdzialo kanalizacja. czasem ktorys z chlopakow od nas z klasy skorzystal, ale bral ze soba cale wyposazenie - klapki, 2 reczniki i wlasna zaslonke. nieprzyjemna sytuacja.
jesli chodzi o gimnazjum to zwyczajnie na lekcji po wf nie dalo sie wytrzymac - nauczyciele otwierali wszystkie okna nawet zima, a czasem po prostu wychodzili. coz, polskie realia. niby te szkoly mialy wysoki poziom nauczania, ale jesli chodzi o warunki sanitarne to cos strasznego.
- Dołączył: 2009-06-28
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 123
2 czerwca 2012, 16:42
Ja skonczylam szkole w tym roku (liceum). W podstawowce i gimnazjum cwiczylam caly czas mimo bycia ponizana na kazdym kroku i wysmiewana. Raz nawet zaslablam z wysilku (bieganie na wytrzymalosc, 20 min) i nauczyciel podobno nic nie zrobil, obudzilam sie u pielegniarki i dowiedzialam ze akurat przechodzila i mnie zabrala :/
Z otyloscia mam problem od dziecka (genetyczny typ) i mimo niecheci do wf'u przez nauczycieli ktorzy znecali sie nademna psychicznie cwiczylam 6 lat judo poza lekcjami wf. Niestety przyszla 3 gimnazjum i egzaminy a potem liceum i nie bylo czasu. Jednak przyznaje, ze w liceum od 2 klasy przestalam cwiczyc (tak jak 11 innych dziewczyn szlam do domu wczesniej) poniewaz przeszlam operacje a potem mononukleoze i mialam zakaz wykonywania cwiczen az do maja tego roku.
Prysznice byly i w gimie i w liceum ale tak zaniedbane, ze czesto byl tylko wystajacy kran. Akurat ja sie malo poce nawet w lato czy przy wysilku, wiec obtarcie sie wilgotnym recznikiem i dezodorant wystarczalo :)
2 czerwca 2012, 16:45
mnie najbardziej rozwala zerowe pojęcie nauczycieli wf o wychowaniu fizycznym. zero przygotowania a jakie wymagania ... nic nie robiliśmy na wf a na olimpiady wysyłali itp.. ja bym wprowadziła na wfie plan pumy
![]()
super sprawa :)
Edytowany przez 9magda6 2 czerwca 2012, 16:47
- Dołączył: 2011-09-28
- Miasto: Hawana
- Liczba postów: 184
2 czerwca 2012, 16:56
dla mnie wf był koszmarem, w szczególności w liceum gdyz pani w-fistka miała lekko sadystyczne skłonności, zresztą o mały włos by mnie uwaliła w drugiej klasie :)
- Dołączył: 2012-02-04
- Miasto: Berlin
- Liczba postów: 2434
2 czerwca 2012, 17:14
bez przesady. u mnie nie było i nie ma takich rzeczy.
- Dołączył: 2011-05-10
- Miasto: Chatka Puchatka
- Liczba postów: 1475
2 czerwca 2012, 17:19
zacieszona napisał(a):
Ale generalnie ja pamiętam, że nie lubiłam wfu, bo wf był zwyczajnie nudny, nauczyciele zamiast pokazywać dzieciom korzyści ze sportu zwyczajnie rzucają piłkę i mówią "grajcie". A sami siedzieli i plotkowali, jakoś to nie był dla mnie wzór do naśladowania.
W mojej szkole jest dokładnie taka sama sytuacja. Potem się dziwią, że uczniowie piszą sobie lewe zwolnienia.
- Dołączył: 2012-03-05
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 198
2 czerwca 2012, 17:23
W pewnym sensie sie zgodze, choć u nas w gimnazjum są prysznice . Co z tego, że są jak do szatni wypuszczają nas po dzwonku. Przerwa po wf trwa zawsze 10 min. A jeszcze trzeba zejść na dół zanieść piłki do salki przebrać się i pędzić na następną lekcje . Więc nie ma szans zeby jeszcze pójść po klucz i wziąć prysznic.
- Dołączył: 2010-04-11
- Miasto: Monachium
- Liczba postów: 556
2 czerwca 2012, 17:36
Wydaje mi się, ze to zależy od szkoły. W podstawówce nie miałam pryszniców, ale dzieciaki tak tego nie potrzebowały. W gimnazjum były, ale obskurne. W LO i na studiach normalnie były i to bardzo czyste. Około 5 pryszniców to i tak było mało, czasami dziewczyny kapały się parami. Najgorzej było po 2 godzinach WF-u iść na sprawdzian z matmy... o zgrozo.
- Dołączył: 2012-06-02
- Miasto: Gdynia
- Liczba postów: 4885
2 czerwca 2012, 18:18
U mnie w LO niby były prysznice ale jak przychodziło co do czego i ktoś chciał skorzystać to okazywało się że nigdy nie było klucza... Także w konsekwencji i tak siedzieliśmy na kolejnych lekcjach spoceni.
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
3 czerwca 2012, 12:43
groszek89 napisał(a):
Ja w podstawówce miałam w-f jako "fakultety" popołudniami. W gimnazjum i liceum puszczali nas chwilę wcześniej i normalnie były prysznice. Do szkoły poszłam w 96 roku także już trochę czasu minęło od tego ;) Nie było źle.
Czemu brednie od razu?
Że u Ciebie jest to nie znaczy ,że we wszystkich szkołach są.
U mnie w podstawówce było kilka pryszniców,ale najzwyczajniej w świecie się wstydziłam z nich korzystać...
.W gimnazjum NIE BYŁO
W LO NIE BYŁO.
No cóż..
W podstawówce i gimnazjum nie znosiłam Wf-u, często się wykręcałam, uciekałam..........
Pokochałam dopiero w średniej.
Jedynie wykręcałam się jak miała być koszykówka xD
A tak 3-4h. tygodniowo plus kolejne tyle tygodniowo gimnastyki z aerobikiem :D
Dobrze,że miałam rzut beretem do domu................ Szybko do wanny.
Zresztą , nie wyobrażam sobie wyrobić się z tym wszystkim na 5 lub 10 minutowej przerwie................I nosić ze sobą ręcznik.
Nie dość,że torba pełna książek, zeszytów..... Jakieś 2 śniadanie + woda.... do tego reklamówka ze strojem, butami............. I jeszcze ręcznik, mydło....
Masakra.
Edytowany przez FammeFatale22 3 czerwca 2012, 12:45