Temat: Nie dziwię się uczniom, ze nie chcą ćwiczyć na WF-ie

Ja chyba wiem dlaczego uczniowie nie chcą ćwiczyć... Ja wracając do czasów szkolnych aż się wzdrygam na myśl o tym, jak można po intensywnej lekcji WF-u iść na kolejne lekcje będąc zalanym potem. Przecież w polskich szkołach nie ma możliwości wzięcia prysznica!! Jeśli już jest na stanie to jeden-dwa, a dzieci w klasie jest ok 25-30. Pamiętam ten dyskomfort, smród w klasie od parujacych ciał, zwłaszcza w okresie dojrzewania kiedy pot jest naprawdę nieprzyjemny. I dezodoranty po ytakim upoceniu nie dawały rady.. Ba, pomieszany dezo z potem to okropność...
Jak było u Was?
zgadzam się, ja wf mam codziennie po 2h lekcyjne, okropność :/ a trenerka mamy taką, że nie ma mowy o tym,żebyśmy nie ćwiczyły.

idzielato napisał(a):

klaudia2104 napisał(a):

Ehh a ja się za to bardzo dziwie tej fali zwolnien z wf z różnych dziwnych powodów... Naprawde jestesmy narodem kalek które nie mogą ćwiczyć? Ja jakoś nigdy nie unikałam wf, mimo że cały okres szkolny miałam conajmniej 15-20kg nadwagi i ćwiczenia nie raz, nie dwa były nieprzyjemne, albo "nie do zrobienia", ale zawsze starałam się jak mogłam + dochodziła "prywatna aktywność" w postaci roweru, pływania etc.... Co do prysznica... Chodziłam do małej wiejskiej podstawówki, gdzie nawet szatni nie było, i co? I się dało! Wszyscy ćwiczyli, nauczyciel od wf stawał na głowie żeby wszystko to jakoś wyglądało, dla mnie, katorgą był tylko wf w czasie zimy, kiedy ze względu na pogodę odpadała aktywność na boisku i zostawał tylko tenis stołowy w klasie, którego szczerze nie cierpię, ale też dawałam radę. Zarówno ja, jak i moi rodzice, wychodzili bowiem z założenia, że nie ma co z dziecka robić kaleki, a sport jest baaardzo ważny. Tym bardziej ze w naszych "fejzbukowych czasach" ten wf to nierzadko jedyna aktywność fizyczna.... No ale jak to wygląda wszyscy widzimy... ludzie szukają cudacznych powodów do zwolnien " bo sie poce", " bo boli brzuch" "bo paluszek" "bo głowka" i w efekcie mamy garbate, otyłe społeczeństwo z zadyszką po przebiegnięciu 50m do autobusu...
No sama piszesz, ze nawet ćwicząc na w-f byłaś otyła a dalej móisz jakby to w-f miał powodować ogólną szczupłość i wymizerowanie ;)



Wygladałam jak wygladałam, ale jednoczesnie byłam na tyle sprawna i jędrna, że teraz nie mam zwisającej skóry, nie miałam problemów z przejściem na tryb zwiększonej aktywnosci fizycznej etc... a jak widzę teraz, ludzi 15-16 letnich "rozlazłych" i z zadyszką po 10min szybszego marszu to mi oczy na wierzch wychodzą....
za moich szkolnych czasów niby prysznice były ale zawsze zamknięte. 
ale ja nie o tym ;p
nie znosiłam wfu, nie chodziłam na lekcje tylko z jednego powodu - NUDA. Przez całą podstawówkę (oprócz 1-3), całe gimnazjum i calutkie liceum jedyne co robiłyśmy to siatkówka. Aż mi się cofa na to słowo. A jak nie było sali to bieganie wokół szkoły. Dwa razy w roku były sprawdziany z biegu, skoku w dal itp i jeszcze kobieta się dziwiła że nikt dobrze skakać nie potrafi. Tekst koleżanki "Psorko my skaczemy tylko przez płot, żeby zwiać z wfu" ;p hehe do tej pory to pamiętam ;p

Jak poszłam na studia chciałam załatwić sobie zwolnienie, bo po co jeździć na drugi koniec miasta żeby znowu się nudzić. Całe szczęście tego nie zrobiłam. Wf to było coś wspaniałego. Aerobik, gimnastyka - w ciągu pół roku nauczyłam się robić szpagat!!!!! Gdybym miała taki wf w szkole nie opuściłabym ani jednej lekcji. Chodziłam z zapałem i radością, a w następnym semestrze byłam pierwsza w kolejce na zapisy hehe. Szkoda że wf trwał tylko 2 semestry ;/
Pasek wagi
no sory, ja aktualnie jestem w 3 gim i jak pryszniców w szkole nie było tak dalej nie ma. ratuję się dezodorantem ale moimo wszystko to nie zastąpi mi prysznica..

somelikeyou napisał(a):

Co Ty za brednie piszesz? U mnie w podstawówce, gimnazjum i teraz średniej jest możliwość brania prysznica. Wystarczy poprosić o klucz wuefisty a on chętnie daje i nie ma problemu. Ja jeszcze nigdy nie brałąm prysznicu po wuefie. Zawsze używam dezodorantu. A jak idziesz do sklepu w upalny dzień i się spocisz, to co? w sklepie też mają być prysznice? Bezsensu... Poza tym dla mnie wf to przyjemność :) i nie pamiętam żeby kiedykolwiek lało się ze mnie potem..



Wybacz, ale beznadziejny przykład dałaś. Co innego pójść do sklepu w upalny dzień i się zgrzać a co innego ćwiczyć przez 45 minut (co najmniej).

idzielato napisał(a):

Ja chyba wiem dlaczego uczniowie nie chcą ćwiczyć... Ja wracając do czasów szkolnych aż się wzdrygam na myśl o tym, jak można po intensywnej lekcji WF-u iść na kolejne lekcje będąc zalanym potem. Przecież w polskich szkołach nie ma możliwości wzięcia prysznica!! Jeśli już jest na stanie to jeden-dwa, a dzieci w klasie jest ok 25-30. Pamiętam ten dyskomfort, smród w klasie od parujacych ciał, zwłaszcza w okresie dojrzewania kiedy pot jest naprawdę nieprzyjemny. I dezodoranty po ytakim upoceniu nie dawały rady.. Ba, pomieszany dezo z potem to okropność...Jak było u Was?


dlatego mam zwolnienie z wfu :) zreszta u nas wf wyglada tak ze pan daje pilke i mamy sobie robic co chcemy
Pasek wagi

cancri napisał(a):

c0okie napisał(a):

No i co, że nawet jak są, to masz tylko 5 minut przerwy. Wyrobisz się ze wszystkim? ;/ Umyć się, wysuszyć. Spóźnienie na następną lekcje gwarantowane. Poza tym jak są, to nie są używane, brak jakichkolwiek szafek, bądź prywatności w braniu prysznica.. No masa powodów się znajdzie. 
Przecież tu chodzi o szybkie obmycie się, a nie mycie głowy, nakładanie odżywek, balsamów, i czego tam jeszcze.Taki prysznic zajmuje 2 minuty i po sprawie, jak nie minutę.

Zależy komu - samo namydlenie i splukanie się może zająć minutę jak się to robi w locie dosłownie. Ale w międzyczasie trzeba się rozebrać, wyjąc przybory, potem wytrzeć się, ubrać i wszystko pochować. Myślę że min5-7minut. Potem wypadałoby coś jeszcze zjeść i dojść do klasy - kolejne 5 min (zwłaszcza jak następne zajęcia są np. na 3 piętrze. Po prostu w polskich szkołach nie jest przewidziane branie prysznica po wuefie, co uważam za fatalne niedopatrzenie. Ja nie byłam leniwa, na wf chodziłam i ćwiczyłam, ale ledwo się wyrabiałam ze wszystkim pomimo tego że nie brałam prysznica. Gdybym miała wziąć to na pewno bym nie zdąrzyła ze wszytkim.

u mnie wpodstawówce, gimnazjum tak samo liceum były prysznice dwa - ZAMKNIETE NA KLUCZ NIE UDOSTEPNIANE

idzielato napisał(a):

Ja chyba wiem dlaczego uczniowie nie chcą ćwiczyć... Ja wracając do czasów szkolnych aż się wzdrygam na myśl o tym, jak można po intensywnej lekcji WF-u iść na kolejne lekcje będąc zalanym potem. Przecież w polskich szkołach nie ma możliwości wzięcia prysznica!! Jeśli już jest na stanie to jeden-dwa, a dzieci w klasie jest ok 25-30. Pamiętam ten dyskomfort, smród w klasie od parujacych ciał, zwłaszcza w okresie dojrzewania kiedy pot jest naprawdę nieprzyjemny. I dezodoranty po ytakim upoceniu nie dawały rady.. Ba, pomieszany dezo z potem to okropność...Jak było u Was?


Racja, racja w całej rozciągłości. Dlatego zawsze miałam lewe zwolnienia od lekarza i nie ćwiczyłam na wf

idzielato - Hahahahahahahaha gdzie ty tu widzisz agresję? W tej twojej odpowiedzi do somelikeyou jest jej tysiąc razy więcej! A brednie faktycznie opowiadasz.

Ja jestem spocona tylko po naprawdę intensywnym wf-ie, który nie zdarza się tak często. Wtedy wystarczy zdjąć koszulkę na parę chwil, ochlapać się zimną wodą, ostatecznie wytrzeć koszulką (która przecież, przynajmnej u mnie i znajomych nigdy nie jest cała mokra!), która i tak idzie do prania. Poza tym mamy co najmniej 10 pryszniców, z których można korzystać.

A no i u mnie każdy lubi wf!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.