- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 maja 2024, 21:15
Hej, proszę o poradę.
Po studiach przeprowadziliśmy się z chłopakiem do rodzinnego miasta. Moi rodzice mają mieszkanie, które wynajmują i zaproponowali, że jak się skończy okres umowy najemcy to będziemy mogli tam zamieszkać opłacając tylko rachunki i ewentualne ulepszenie mieszkania. Musieliśmy wynająć mieszkanie wcześniej, ponieważ nie chcieliśmy mieszkać przez pół roku u rodziców. To wynajmowane mieszkanie nam się podoba, płacimy trochę, ale czujemy się niezależni i "na swoim". Zaręczyliśmy się. Chcielibyśmy zrezygnować z mieszkania od rodziców, bo tam trzeba zrobić konkretny remont, kupić meble, urządzenia RTV bo wszystko jest stare i zniszczone, rodzice powiedzieli, że trochę się dołożą do remontu, ale to też już kolejna "przysługa". Wiemy, że jest to ogromna przysługa i możliwość ze strony rodziców, że coś takiego zaproponowali, ale jednak myślę ze nie odczujemy tam niezależności i spokoju. Mam też młodszą siostrę i podejrzewam, że za chwilę będzie "ona do was przyjdzie, a to przyjedź po nią". Dodatkowo mój brat z narzeczoną też chcą się przeprowadzić do rodzinnego miasta, a ja nie chce później pretensji, że my tam mieszkamy a nie oni itp, albo że my się będziemy musieli wyprowadzać, żeby teraz oni pomieszkali. Boje się, że mieszkanie tam będzie pózniej w jakiś sposób wykorzystywane w stosunku do nas, ze później musimy to "odpracować". Oboje pracujemy i stać nas na wynajem, wiadomo, że lepiej jest płacić mniej, ale koszty remontu, urządzeń itp też będą wysokie, więc będzie to kolejna pożyczka od rodziców. Skończyłam studia i zaczęłam pracę i chciałabym się uniezależnić, a boje się ze poprzez zamieszkanie w tym mieszkaniu znowu będę się czuć jak na ich utrzymaniu na studiach. Może dla niektórych to wybrzydzanie i "widzimi się", ale chciałabym mieć spokojną głowę i prosić o opinię. Czy to dobra decyzja? Czy jednak nie zważając na minusy przeprowadzić się tam, wyremontować i zobaczyć co będzie się działo?
22 maja 2024, 19:40
rodzice wynajmują czyli to mieszkanie nie jest ich własnością? Dobrze rozumiem?
Przecież jest jasno napisane, że wynajmują komuś.
22 maja 2024, 19:58
Jeśli nie macie noża na gardle, to jednak postawiłabym na swoje. Co swoje, to swoje, nikt Wam się nie będzie wtrącał. Ja widzę problem jeszcze taki - zamieszkacie, wyremontujecie za swoją kasę a w razie śmierci rodziców za X lat, rodzeństwo może się upomnieć o "swoje". Nie przez takie rzeczy rodziny się rozpadały. Słusznie również zauważyłaś, że brat z bratową mogą mieć pretensje, że czemu Wy macie to mieszkanie a oni muszą wynajmować - zaczną się robić niepotrzebne kwasy. No i rodzice też mogą Wam narzucać różne rzeczy bo to ich. Postawiłabym w tej kwestii na niezależność.
Teraz twierdzą, że oni tego mieszkania nie chcą bo jest brzydkie itp, ale już usłyszeliśmy tekst ?no to wyremontujcie?, niby żartem, ale mam z tyłu głowy właśnie to że jak oni też wrócą to będą mieli pretensje, że my tam mieszkamy, bo oni też będą chcieli.
Teraz nie chcą bo jest brzydkie i nie widzą potencjału. Widzą kasę jaką trzeba wpakować. Jak wyremontujecie to się może zmienić sytuacja. Dobrym pomysłem jest to co napisała Menot. Czyli ewentualnie pomieszkać żeby zaoszczędzić kasę na późniejsze swoje a remont ograniczyć do niezbędnego malowania jeśli się da. Ale skoro wynajmowali to zakładam że nie jest to mieszkanie do kapitalnego remontu? Kupić farby, odmalować samemu po kosztach.
Tak wynajmują, ale najemcy którego więcej nie ma niż jest. Nie ma tam mebli - większość jest najemców i trzeba kupić nową pralkę i lodówkę. Chcieliśmy tylko pomalować, ale niestety nawet kanapy tam nie ma.
Hmm, we Fr to jest standard. Wynajmuje się mieszkania puste i bez sprzętu. Przeprowadzając się wieziesz kompletne wyposażenie ze sobą. Nie staje się aby ten typ wynajmu bardziej popularny też w pl, biorąc pod uwagę, że wynajem już niestety nie jest tylko domeną ludzi na dorobku?
W Niemczech nawet kuchnia jest bez niczego, tzn. są gołe ściany i wszystkie meble i sprzęty trzeba mieć swoje.
Z jednej strony trochę to dziwne bo przecież rozmieszczenie pomieszczeń, metraż są różne, trudno mi sobie wyobrazić jak wygląda takie mieszkanie chyba paskudnie. Nie wyobrażam sobie jak bym teraz miała spakować swoje graty i wstawić je do zupełnie innego domu.
Wyglada dokladnie tak, jak je sobie zrobisz i umeblujesz. Co w tym ciezkiego do wyobrazenia? 🤔 Ja wole miec swoje meble i zrobione po swojemu, nie wyobrazam sobie uzywac po kims czy mieszkac w mieszkaniu urzadzonym wedlug czyjegos gustu.
Edytowany przez cancri 22 maja 2024, 19:59
22 maja 2024, 20:15
rodzice wynajmują czyli to mieszkanie nie jest ich własnością? Dobrze rozumiem?
Przecież jest jasno napisane, że wynajmują komuś.
dziękuje za sprostowanie :) mój błąd.
22 maja 2024, 21:05
Jeśli nie macie noża na gardle, to jednak postawiłabym na swoje. Co swoje, to swoje, nikt Wam się nie będzie wtrącał. Ja widzę problem jeszcze taki - zamieszkacie, wyremontujecie za swoją kasę a w razie śmierci rodziców za X lat, rodzeństwo może się upomnieć o "swoje". Nie przez takie rzeczy rodziny się rozpadały. Słusznie również zauważyłaś, że brat z bratową mogą mieć pretensje, że czemu Wy macie to mieszkanie a oni muszą wynajmować - zaczną się robić niepotrzebne kwasy. No i rodzice też mogą Wam narzucać różne rzeczy bo to ich. Postawiłabym w tej kwestii na niezależność.
Teraz twierdzą, że oni tego mieszkania nie chcą bo jest brzydkie itp, ale już usłyszeliśmy tekst ?no to wyremontujcie?, niby żartem, ale mam z tyłu głowy właśnie to że jak oni też wrócą to będą mieli pretensje, że my tam mieszkamy, bo oni też będą chcieli.
Teraz nie chcą bo jest brzydkie i nie widzą potencjału. Widzą kasę jaką trzeba wpakować. Jak wyremontujecie to się może zmienić sytuacja. Dobrym pomysłem jest to co napisała Menot. Czyli ewentualnie pomieszkać żeby zaoszczędzić kasę na późniejsze swoje a remont ograniczyć do niezbędnego malowania jeśli się da. Ale skoro wynajmowali to zakładam że nie jest to mieszkanie do kapitalnego remontu? Kupić farby, odmalować samemu po kosztach.
Tak wynajmują, ale najemcy którego więcej nie ma niż jest. Nie ma tam mebli - większość jest najemców i trzeba kupić nową pralkę i lodówkę. Chcieliśmy tylko pomalować, ale niestety nawet kanapy tam nie ma.
Hmm, we Fr to jest standard. Wynajmuje się mieszkania puste i bez sprzętu. Przeprowadzając się wieziesz kompletne wyposażenie ze sobą. Nie staje się aby ten typ wynajmu bardziej popularny też w pl, biorąc pod uwagę, że wynajem już niestety nie jest tylko domeną ludzi na dorobku?
W Niemczech nawet kuchnia jest bez niczego, tzn. są gołe ściany i wszystkie meble i sprzęty trzeba mieć swoje.
Z jednej strony trochę to dziwne bo przecież rozmieszczenie pomieszczeń, metraż są różne, trudno mi sobie wyobrazić jak wygląda takie mieszkanie chyba paskudnie. Nie wyobrażam sobie jak bym teraz miała spakować swoje graty i wstawić je do zupełnie innego domu.
Wyglada dokladnie tak, jak je sobie zrobisz i umeblujesz. Co w tym ciezkiego do wyobrazenia? ? Ja wole miec swoje meble i zrobione po swojemu, nie wyobrazam sobie uzywac po kims czy mieszkac w mieszkaniu urzadzonym wedlug czyjegos gustu.
Tylko, że w Polsce wynajem różni się od tego jaki jest w Niemczech. W Polsce wynajmujesz mieszkanie od prywatnej osoby i nie masz gwarancji, że będziesz tam mieszkać wiele lat. Dodatkowo z reguły mieszkania są urządzone. Nawet przy sprzedaży mieszkania z rynku wtórnego standardem jest zostawienie stałej zabudowy jak właśnie kuchnia czy szafy wnękowe, itd. Dodatkowo nie oszukujmy się, ale zakup kuchni (meble + agd) to duży koszt i nie wyobrażam sobie tego, że po roku wyprowadzam się z takiego mieszkania i co wtedy z tą kuchnią zrobię? Nie chciałabym wyprowadzając się z wynajmowanego mieszkania do kolejnego wynajmowanego musieć zabierać wszystkich mebli, bo właśnie może się okazać, że do nowego mieszkania te meble w ogóle nie będą pasować, choćby rozmiarowo.
22 maja 2024, 21:50
Jeśli nie macie noża na gardle, to jednak postawiłabym na swoje. Co swoje, to swoje, nikt Wam się nie będzie wtrącał. Ja widzę problem jeszcze taki - zamieszkacie, wyremontujecie za swoją kasę a w razie śmierci rodziców za X lat, rodzeństwo może się upomnieć o "swoje". Nie przez takie rzeczy rodziny się rozpadały. Słusznie również zauważyłaś, że brat z bratową mogą mieć pretensje, że czemu Wy macie to mieszkanie a oni muszą wynajmować - zaczną się robić niepotrzebne kwasy. No i rodzice też mogą Wam narzucać różne rzeczy bo to ich. Postawiłabym w tej kwestii na niezależność.
Teraz twierdzą, że oni tego mieszkania nie chcą bo jest brzydkie itp, ale już usłyszeliśmy tekst ?no to wyremontujcie?, niby żartem, ale mam z tyłu głowy właśnie to że jak oni też wrócą to będą mieli pretensje, że my tam mieszkamy, bo oni też będą chcieli.
Teraz nie chcą bo jest brzydkie i nie widzą potencjału. Widzą kasę jaką trzeba wpakować. Jak wyremontujecie to się może zmienić sytuacja. Dobrym pomysłem jest to co napisała Menot. Czyli ewentualnie pomieszkać żeby zaoszczędzić kasę na późniejsze swoje a remont ograniczyć do niezbędnego malowania jeśli się da. Ale skoro wynajmowali to zakładam że nie jest to mieszkanie do kapitalnego remontu? Kupić farby, odmalować samemu po kosztach.
Tak wynajmują, ale najemcy którego więcej nie ma niż jest. Nie ma tam mebli - większość jest najemców i trzeba kupić nową pralkę i lodówkę. Chcieliśmy tylko pomalować, ale niestety nawet kanapy tam nie ma.
Hmm, we Fr to jest standard. Wynajmuje się mieszkania puste i bez sprzętu. Przeprowadzając się wieziesz kompletne wyposażenie ze sobą. Nie staje się aby ten typ wynajmu bardziej popularny też w pl, biorąc pod uwagę, że wynajem już niestety nie jest tylko domeną ludzi na dorobku?
W Niemczech nawet kuchnia jest bez niczego, tzn. są gołe ściany i wszystkie meble i sprzęty trzeba mieć swoje.
Z jednej strony trochę to dziwne bo przecież rozmieszczenie pomieszczeń, metraż są różne, trudno mi sobie wyobrazić jak wygląda takie mieszkanie chyba paskudnie. Nie wyobrażam sobie jak bym teraz miała spakować swoje graty i wstawić je do zupełnie innego domu.
Wyglada dokladnie tak, jak je sobie zrobisz i umeblujesz. Co w tym ciezkiego do wyobrazenia? ? Ja wole miec swoje meble i zrobione po swojemu, nie wyobrazam sobie uzywac po kims czy mieszkac w mieszkaniu urzadzonym wedlug czyjegos gustu.
Tylko, że w Polsce wynajem różni się od tego jaki jest w Niemczech. W Polsce wynajmujesz mieszkanie od prywatnej osoby i nie masz gwarancji, że będziesz tam mieszkać wiele lat. Dodatkowo z reguły mieszkania są urządzone. Nawet przy sprzedaży mieszkania z rynku wtórnego standardem jest zostawienie stałej zabudowy jak właśnie kuchnia czy szafy wnękowe, itd. Dodatkowo nie oszukujmy się, ale zakup kuchni (meble + agd) to duży koszt i nie wyobrażam sobie tego, że po roku wyprowadzam się z takiego mieszkania i co wtedy z tą kuchnią zrobię? Nie chciałabym wyprowadzając się z wynajmowanego mieszkania do kolejnego wynajmowanego musieć zabierać wszystkich mebli, bo właśnie może się okazać, że do nowego mieszkania te meble w ogóle nie będą pasować, choćby rozmiarowo.
Jak masz szczęście i w ogóle szansę, to kuchnię czy inne sprzęty odsprzedajesz kolejnemu najemcy. A jak nie, to albo zabierasz ze sobą, albo sprzedajesz za ułamek ceny na Market place czy jakimś innym portalu. Albo nawet oddajesz za darmo, byleby ktoś przyjechał i to zdemontował i zabrał.
Też uważam, że to przesada, że w Niemczech wynajmujesz mieszkanie, a ono nie nadaje się tak naprawdę do zamieszkania. I jeszcze spoko, jak masz zamiar mieszkać x lat, to można w to wszystko inwestować, a jak to tylko etap przejściowy, to kupujesz najtańsze rzeczy i masz nadzieję, że nie padną, zanim się wyprowadzisz. No i żeby to wszystko jakoś wyglądało, bo przecież jesteś dorosłym człowiekiem i zwracasz na takie rzeczy uwagę. Więc tak, wolałabym, żeby te szafki, kuchenka, lodówka i zlew już były, nawet brzydkie. Bo wiadomo, że wożenie sofy, łóżka czy stołu to nie jest jakiś problem.
A tak w ogóle rok temu widziałam też ofertę mieszkania na wynajem w Berlinie, w którym trzeba było też zrobić podłogi🤯.
Edytowany przez brujita 22 maja 2024, 21:55
23 maja 2024, 16:01
Autorko, masz spore wątpliwości, kieruj się nimi. Ty najlepiej znasz swoją rodzinę, jak czujesz że będą kwasy, nie idź w to. I nie zgadzam się z tym, że najwyżej później wemiesz swoje meble i sprzęty do nowego domu-mogą nie pasować, nie podobać ci się już, a jeśli zrobisz malowanie, podłogi, płytki to tego nie zabierzesz ze sobą w ogóle. Poza tym śmierdzi mi tu chęcią z ich strony na remoncik za darmoszkę:)
23 maja 2024, 16:30
Jeśli nie macie noża na gardle, to jednak postawiłabym na swoje. Co swoje, to swoje, nikt Wam się nie będzie wtrącał. Ja widzę problem jeszcze taki - zamieszkacie, wyremontujecie za swoją kasę a w razie śmierci rodziców za X lat, rodzeństwo może się upomnieć o "swoje". Nie przez takie rzeczy rodziny się rozpadały. Słusznie również zauważyłaś, że brat z bratową mogą mieć pretensje, że czemu Wy macie to mieszkanie a oni muszą wynajmować - zaczną się robić niepotrzebne kwasy. No i rodzice też mogą Wam narzucać różne rzeczy bo to ich. Postawiłabym w tej kwestii na niezależność.
Teraz twierdzą, że oni tego mieszkania nie chcą bo jest brzydkie itp, ale już usłyszeliśmy tekst ?no to wyremontujcie?, niby żartem, ale mam z tyłu głowy właśnie to że jak oni też wrócą to będą mieli pretensje, że my tam mieszkamy, bo oni też będą chcieli.
Teraz nie chcą bo jest brzydkie i nie widzą potencjału. Widzą kasę jaką trzeba wpakować. Jak wyremontujecie to się może zmienić sytuacja. Dobrym pomysłem jest to co napisała Menot. Czyli ewentualnie pomieszkać żeby zaoszczędzić kasę na późniejsze swoje a remont ograniczyć do niezbędnego malowania jeśli się da. Ale skoro wynajmowali to zakładam że nie jest to mieszkanie do kapitalnego remontu? Kupić farby, odmalować samemu po kosztach.
Tak wynajmują, ale najemcy którego więcej nie ma niż jest. Nie ma tam mebli - większość jest najemców i trzeba kupić nową pralkę i lodówkę. Chcieliśmy tylko pomalować, ale niestety nawet kanapy tam nie ma.
Hmm, we Fr to jest standard. Wynajmuje się mieszkania puste i bez sprzętu. Przeprowadzając się wieziesz kompletne wyposażenie ze sobą. Nie staje się aby ten typ wynajmu bardziej popularny też w pl, biorąc pod uwagę, że wynajem już niestety nie jest tylko domeną ludzi na dorobku?
W Niemczech nawet kuchnia jest bez niczego, tzn. są gołe ściany i wszystkie meble i sprzęty trzeba mieć swoje.
Z jednej strony trochę to dziwne bo przecież rozmieszczenie pomieszczeń, metraż są różne, trudno mi sobie wyobrazić jak wygląda takie mieszkanie chyba paskudnie. Nie wyobrażam sobie jak bym teraz miała spakować swoje graty i wstawić je do zupełnie innego domu.
Wyglada dokladnie tak, jak je sobie zrobisz i umeblujesz. Co w tym ciezkiego do wyobrazenia? ? Ja wole miec swoje meble i zrobione po swojemu, nie wyobrazam sobie uzywac po kims czy mieszkac w mieszkaniu urzadzonym wedlug czyjegos gustu.
Przecież meble i pomieszczenia mają różne wymiary i raczej trudno je idealnie ustawić w zupełnie innym układzie,no chyba że to meble z firmy na I. Nie mam na myśli kanapy i krzeseł ale np.zabudowę kuchni,tak samo szafy czy komody mogą wyglądać beznadziejne w różnych pomieszczeniach.
W takim razie rozumiem że nie wyobrażasz sobie spania w hotelowym łóżku,korzystania z hotelowej łazienki... W grę wchodzi tylko urlop we własnym kamerze, oczywiście kupionym z salonu bo używany nie wchodzi w grę.
Edytowany przez Noir_Madame 23 maja 2024, 18:07