- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 czerwca 2022, 13:15
Jak wiele z nas do odchudzania podchodziłam nie jeden raz. Czasem odnosiłam sukcesy a czasem nie. Ostatnio odpuściłam całkiem, przy wzroście 1,58 ważę 70 kg. Wiem, że mam nadwagę ale wydawało mi się, że tragedii nie ma ale ostatnio usłyszałam od koleżanki w pracy, żebym tak szybko nie chodziła, bo schudnę i będę wyglądała lepiej od niej. Dzisiaj natomiast postanowiliśmy wszyscy z biura wejść na dach. Wejście jest po drabinie, przez właz. Stojąc na ostatnim szczebelku drabiny trzeba się podciągnąć żeby wyjść. Znowu usłyszałam komentarz, żebym nie szła bo nie wejdę. Weszłam bez problemu. Później okazało się, że zrobiono mi zdjęcie w momencie gdy klęczę przy włazie przed zejściem a kilka osób stoi wokół. Dziwnie to wyglądało. Wiem, że powinnam zgubić sporo kilogramów. Czy komentarze koleżanki mogą być dobrym motywatorem?? Macie podobne doświadczenia?
24 czerwca 2022, 13:27
Nie wyobrażam sobie, żeby u nas w pracy ktoś miał komentować czyiś wygląd... Chybaze by go skomplementował...
24 czerwca 2022, 13:30
Zachowanie jak w podstawówce zwłaszcza z tym zrobieniem zdjęcia... chodzące ideały się znalazły
24 czerwca 2022, 13:49
Jak wiele z nas do odchudzania podchodziłam nie jeden raz. Czasem odnosiłam sukcesy a czasem nie. Ostatnio odpuściłam całkiem, przy wzroście 1,58 ważę 70 kg. Wiem, że mam nadwagę ale wydawało mi się, że tragedii nie ma ale ostatnio usłyszałam od koleżanki w pracy, żebym tak szybko nie chodziła, bo schudnę i będę wyglądała lepiej od niej. Dzisiaj natomiast postanowiliśmy wszyscy z biura wejść na dach. Wejście jest po drabinie, przez właz. Stojąc na ostatnim szczebelku drabiny trzeba się podciągnąć żeby wyjść. Znowu usłyszałam komentarz, żebym nie szła bo nie wejdę. Weszłam bez problemu. Później okazało się, że zrobiono mi zdjęcie w momencie gdy klęczę przy włazie przed zejściem a kilka osób stoi wokół. Dziwnie to wyglądało. Wiem, że powinnam zgubić sporo kilogramów. Czy komentarze koleżanki mogą być dobrym motywatorem?? Macie podobne doświadczenia?
Zachowanie "kolegów" z pracy żenujące i dziecinne. Czy masz nadwagę? No masz, choć nie aż tak dużą. Ale to na pewno nie jest powód do robienia ci przykrości.
Każdego do schudnięcia motywuje co innego, ale zawsze lepiej szukać tej motywacji w sobie, zamiast na zewnątrz.
24 czerwca 2022, 13:51
Takie zachowanie "koleżanki" to motywacja na chwile- w chwili zlosci. Niestety ale prawdziwa motywacja do schudniecia musi wychodzi z Nas samych. U mnie w pracy Nikt nic nie powie przykrego ale wśród Kobiet panuje przekonanie o "lepszosci" tych najchudszych
24 czerwca 2022, 13:56
Dla mnie motywacją były słowa teściowej "Poprawiłaś się ". W jej mniemaniu był to komplement, bo pulchna jej się podobałam. Na złość schudłam 😝
Jeśli Ciebie to motywuje, to w porządku. Ale jeśli pytasz czy są to zwykłe teksty motywujące, to nie. Nawet jeśli intencje autorów były dobre, to dobrymi checiami piekło jest wybrukowane
Edytowany przez Epestka 24 czerwca 2022, 13:57
24 czerwca 2022, 14:18
Dla mnie wygląd i komentarze okazały sie za małą motywacją. Np kiedyś na forum w robocie usłyszałam spontaniczne "zawsze miałaś cyc i tyłek ale teraz to już narawdę przesadziłaś. Po całości". Nawet mi nie przyszło do głowy się obrazić. Gdzieś tam na dnie wyczułam życzliwość :) No i nie podziałało. Podziałało zdrowie, oj i to jak :) Okazało się , że nie mogę dalej się bawić w "odchudzanie" bo skończy się na kardiologii a bardzo, bardzo nie chcę tam trafić. Od razu mi zaburzenia odżywiania przeszły :)
24 czerwca 2022, 14:24
osobiscie takie teksty mnie demotywuja, gdybym usłyszała coś takiego od "koleżanki" z pracy to pewnie zaraz po wyjściu z biura udałabym się do sklepu w celu kupienia paczki czipsow i zajedzenia smutku. Działam odwrotnie - kiedy ktoś mnie pochwali to chce jeszcze więcej i bardziej się staram.
motywuje mnie też kwestia mojego zdrowia, ogólne samopoczucie i kiedy się mieszczę w ciuchy o mniejszym rozmiarze.
edit: a zachowanie ludzi z twojej pracy oczywiście bez komentarza, mam nadzieje, że to nie są osoby w wieku 20+
Edytowany przez numb027 24 czerwca 2022, 14:25
24 czerwca 2022, 14:43
Docinki "koleżanki" sugerują jednak że żadna z niej koleżanka. Małpa poprawia sobie samoocenę Twoim kosztem. Może warto się odciąć i na tekst, że jak schudniesz to będziesz wyglądała lepiej od niej walnąć coś w stylu "to sobie zrobisz operację plastyczną i znowu będziesz ładniejsza niż ja" lub bardziej po chamsku że schudnąć zawsze możesz a paskudny charakter zostaje na zawsze. Wiem, że to tez rodem z podstawówki, ale do niektórych tylko bulwarowe odzywki trafiają niestety.
Czy to może być motywacją? Jasne. U mnie większość zrywów do odchudzania była po jakimś głupim tekście o poprawieniu się czy zaokrągleniu. Niestety takie odchudzanie się "dla kogoś" w myśl zasady "ja Ci p**do jeszcze pokażę" działa na mnie motywująco bardzo krótko. Większy sukces i na dłużej osiągałam wtedy gdy sama ze sobą czułam się źle i chciałam coś z tym zrobić a nie dlatego, że ktoś mi coś dogryzł. Ale na każdego działa co innego. Natomiast jeśli się musisz zastanawiać czy to będzie motywacja, to pewnie nie będzie, bo jakby była to już byś w głowie rzucała sloganami jak to jej jeszcze pokażesz i obmyślałabyś plan diety i ćwiczeń ;) Jak to przy zrywach bywa :D
Edytowany przez Karolka_83 24 czerwca 2022, 14:45