- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2021, 08:24
Dziewczyny, która z Was odstawiła na dobre alkohol? Czy Wasza waga spadła ? Jakie widzicie efekty takiej decyzji ?🙂
25 stycznia 2021, 20:36
Ja wypije moze dwa piwa i lampke wina w ciagu roku. Nie czuje potrzeby picia alkoholu tym bardziej, ze musze wypic naprawde konska dawke... pewnie lampka wina do kolacji jest zdrowa, kiedys tak pilam. Dzis mi dobrze tak jak jest ;-)
25 stycznia 2021, 21:12
"Nasen" to jest niebo i piekło w jednym. Kiedyś mi uratował życie, jak musiałam brać 2-3 tygodnie, w bardzo stresującym momencie. Teraz mi to życie rujnuje. :-( Staram się brać tylko sporadycznie. Raz wychodzi lepiej, a raz gorzej, ale pracuję nad tym żeby całkiem odstawić.
Uważajcie na wszystkie benzodiazepiny. Stosujcie tylko w ostateczności i max 2 tygodnie.
Ale dlaczego rujnuje ci życie ? Bo już naprawdę zaczynam się bać
25 stycznia 2021, 21:20
Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem.
Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną.
w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem.
Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona.
właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:(
Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny.
Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę
Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki.
Dziekuje ,mam nadzieję że wszystko będzie ok. Jak tylko wrócę wiosną do pracy spróbuję spać bez tabletek, będę wtedy kilka godzin na świeżym powietrzu więc może będzie lepiej. Ja ogólnie nie mam problemu z zaśnięciem , jeszcze póki spałam te 4 godziny ciurkiem to dawałam radę. Budziłam się np koło 2 gdy czułam że nie zasnę wstawałam. Robiłam pranie, gotowałam obiad i kładłam się jeszcze albo i nie. Walczyłam z tym ze 2 lata aż nie wytrzymałam. Najgorsze w tym jest to że z tymi uderzeniami jest ostatnio gorzej niż w końcu ostatnich 4 lat. Miałam nadzieję że będzie lepiej a tu poszło w drugą stronę
ja niedawno mialam okropne uderzenia goraca i silne pocenie sie , nagle oblewalam sie zomnym potem. Wyczulam ze to skutek uboczny od leku (antydepresanty), tez mialy mi poprawic sen. Krok po kroku odstawilam i jeszcze okolo trzech tygodni byly te "napady", teraz juz prawie zupelnie przeszlo. Sprawdz na ulotkach skutki uboczne lekow jakie bierzesz.
Nie biorę żadnych leków a pogorszenie nastąpiło kilka miesięcy temu, wtedy właśnie już notorycznie zaczęłam budzić się w nocy co godzinę. Mi robi się tylko gorąco. W ciągu dnia muszę zdejmować i zakładać bluzę kilkanaście razy dziennie. Ale w nocy wyskakuje z łóżka i wylaze na dwór. No nie da się tak na dłuższą metę.Nie mam potow ani nie robię się czerwona.
a tarczyca i jej dzialanie , chyba tez tak moze powodowac.
robilam pakiet tarczycowy, Endo powiedziała że wyniki są dobre i absolutnie nie kwalifikuję się na branie jakichś hormonów. Mam owszem guzki na tarczy ale biopsja była robiona i USG,zalecana obserwacja. Antygeny bardzo niewiele podwyższone. Babka wydawała się całkiem do rzeczy
25 stycznia 2021, 21:57
Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą
pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca
25 stycznia 2021, 22:13
Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą
pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca
pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna:
26 stycznia 2021, 07:31
Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą
pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca
pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna:
O tym co tu napisane wiem, nie rozumiem intencji
26 stycznia 2021, 07:35
Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą
pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca
pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna:
O tym co tu napisane wiem, nie rozumiem intencji
dlaczego nie rozumiesz - byc moze i najprawdopodobniej nasze problemy zwiazane sa z naszym wiekiem. Ja zlozylam swoje wprawdzie na leki i skutki uboczne, jednak byc moze wiek nasilil te efekty uboczne. Teraz mam taka hustawke nastrojow ze chyba tylko menopauza moge to wyjasnic, bo leki juz nie moga po miesiacu dzialac.
Wybierz sie do ginekologa i opowiedz o tym co sie dzieje. Ja mam taki zamiar. Jest cos takiego jak zastepcza terapia hormonalna. Moze trzeba w ten sposob ten okres przetrwac.
26 stycznia 2021, 08:01
Bo już mi nie wystarcza pół tabletki, a jak wezmę całą i tak przez kilka dni, to potem jestem lekko kopnięta w dzień. Jak nie wezmę leku, to jestem wykonczona brakiem snu. Niestety z tym lekiem jest jak z każdym narkotykiem. Z czasem potrzeba coraz większej dawki żeby osiągnąć ten sam efekt. No i ta niepamięć wsteczna. U mnie pamięć musi być niezawodna, a niestety po tym leku mam " dziury w głowie " . Niby funkcjonuję normalnie, ale ciężko mi się uczy nowych i trudnych rzeczy. Wcześniej tego nie miałam. Znam też wiele osób uzależnionych od Nasenu. Większość wpada w depesję ( a może to bezsennosc była objawem depresji? ) Niektórzy ładują na odwyku. Inni biorą Nasen już do końca życia. Warto przejrzeć się przyczynie bezsennosci. Skonsultować się z psychiatra i psychoterapeutą
pisalam już że mnie budzą uderzenia gorąca
pierwsze lepsze z Google- moze potrzebna terapia hormonalna:
O tym co tu napisane wiem, nie rozumiem intencji
dlaczego nie rozumiesz - byc moze i najprawdopodobniej nasze problemy zwiazane sa z naszym wiekiem. Ja zlozylam swoje wprawdzie na leki i skutki uboczne, jednak byc moze wiek nasilil te efekty uboczne. Teraz mam taka hustawke nastrojow ze chyba tylko menopauza moge to wyjasnic, bo leki juz nie moga po miesiacu dzialac.
Wybierz sie do ginekologa i opowiedz o tym co sie dzieje. Ja mam taki zamiar. Jest cos takiego jak zastepcza terapia hormonalna. Moze trzeba w ten sposob ten okres przetrwac.
Ja ogólnie poza tymi uderzeniami to czuję się świetnie. Jestem zadowolona z życia. Nie mam problemów z obniżonym nastrojem. Za oknem piękna zimowa aura w piątek wyjeżdżamy w góry. Na ten wyjazd czekam z utęsknieniem od lata. Co do HTZ to niestety ale w przypadku kobiet które chorowały na raka piersi nie jest ona w 100% bezpieczna. Niektórzy twierdzą nawet że roślinne fitohormony nie są obojętne
26 stycznia 2021, 10:28
Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem.
Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną.
w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem.
Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona.
właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:(
Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny.
Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę
Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki.
Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że
a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki)
b) budziłam się mimo to co chwilę
c) nie śpię od 2 w nocy
Zajefajnie🥶😵🤪
26 stycznia 2021, 10:37
Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem.
Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną.
w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem.
Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona.
właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:(
Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny.
Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę
Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki.
Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że
a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki)
b) budziłam się mimo to co chwilę
c) nie śpię od 2 w nocy
Zajefajnie???
Ja też kiepsko spałam cała ta trauma mi się przypomniała. Mówię Ci spróbuj ketpinor to NIE JEST TO SAMO każdy lekarz psychiatra Ci to powie. A najlepiej ketipinor + hydroksyzyna.