- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 stycznia 2021, 08:24
Dziewczyny, która z Was odstawiła na dobre alkohol? Czy Wasza waga spadła ? Jakie widzicie efekty takiej decyzji ?🙂
26 stycznia 2021, 10:54
nie mam problemu, nie musze nic odstawiac i zgadzam się z jednym z komentarzy, ze kubek wina codziennie to prosta droga do uzaleznienia potem bedzie właśnie problem z odstawieniem
26 stycznia 2021, 12:30
Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem.
Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną.
w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem.
Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona.
właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:(
Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny.
Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę
Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki.
Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że
a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki)
b) budziłam się mimo to co chwilę
c) nie śpię od 2 w nocy
Zajefajnie???
Ja też kiepsko spałam cała ta trauma mi się przypomniała. Mówię Ci spróbuj ketpinor to NIE JEST TO SAMO każdy lekarz psychiatra Ci to powie. A najlepiej ketipinor + hydroksyzyna.
Przecież to jest lek na schizofrenię i chorobę afektywną dwubiegunową ? Nie no spróbuję nie brać teraz tych tabletek, zobaczę co będzie
27 stycznia 2021, 09:46
Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem.
Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną.
w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem.
Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona.
właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:(
Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny.
Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę
Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki.
Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że
a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki)
b) budziłam się mimo to co chwilę
c) nie śpię od 2 w nocy
Zajefajnie???
Ja też kiepsko spałam cała ta trauma mi się przypomniała. Mówię Ci spróbuj ketpinor to NIE JEST TO SAMO każdy lekarz psychiatra Ci to powie. A najlepiej ketipinor + hydroksyzyna.
wczoraj nie wzięłam tabletki. Zasnęłam chyba po 12 i budziłam się miliony razy wstałam o 6,30. Już chce mi się spać. Zaczynam więc już odczuwać negatywne skutki , to nieznośne uczucie piachu pod powiekami. Już czuję że chce mi się płakać na samo wspomnienie tego jaka męczarnie przechodziłam z powodu notorycznej bezsennosci.Nie wiem jak długo dam radę tak funkcjonować i jaki to ma sens.
27 stycznia 2021, 10:12
Piłam przez kilka lat co wieczór właśnie po to żeby nie jeść kolacji. W 90% było to czerwone wytrawne wino. Próbowałam pić herbatę ale wtedy co chwilę wstawałam do toalety. Od jakichś 3 lat piłam też po to by poprostu spać. Budziły mnie uderzenia gorąca. Uznałam że lepiej napić się niż brać środki nasenne. Od 2 miesięcy nie piję ale mam tabletki nasenne, biorę połowę wieczorem ale budzę się zawsze po 2 w nocy i potem jeszcze ze 3 razy ale dość szybko znów zasypiam. W moim przypadku nie miało to żadnego wpływu na wagę. Na moją wagę wpływ ma jedynie to jak za dużo jem.
Z tego co piszesz to zgaduje, że to zolpidem (np. nasen) Działa na 5h więc budzisz się w nocy. Mi ten lek zniszczył życie i prawie doprowadził do śmierci. Ani alkohol ani leki nie są odpowiedzią na problemy ze snem. Jeżeli źle śpisz to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego? Stres/system zmianowy pracy/depresja i zająć się przyczyną.
w jaki sposób prawie zniszczył Ci życie i doprowadził do śmierci? Jeśli nie chcesz na forum to możemy na priv? Zdarza mi się sięgnąć po zolpidem.
Spoko napiszę ku przestrodze wszystkim, zaczęłam od 0,5 tabletki co jakiś czas, później pół codziennie, stopniowo zwiększa się tolerancja organizmu aż po około 2-3 latach doszłam do kilku na noc (3-4 tabl), po około 4-5 latach brania zaczęły się skutki uboczne : lunatykowałam, potrafiłam zrobić zakupy, porozmawiać z kimś przez telefon, ugotować zupę, wszystko "śpiąc". Poszłam na odwyk, byłam 2 miesiące. Wróciłam do nałogu bardzo szybko bo wydawało mi się, że będę umiała to kontrolować. Nie umiałam. Dobierałam tabletki w nocy "śpiąc" tak że doszłam do 20 tabletek na noc. Byłam fizycznie i psychicznie wrakiem. Wylądowałam na intensywnej terapii, zatrucie organizmu doprowadziło do rabdiomalizy jest to rozpad mięśni. Kiedy ocknęłam się w szpitalu mogłam tylko ruszać palcami i mrugać powiekami. Musiałam od początku praktycznie uczyć się chodzić. W szpitalu spędziłam półtora miesiąca, umiałam wtedy przejść krótki dystans o kuli. Najgorsze w tych lekach jest to, że możesz brać parę lat i jest super zero skutków ubocznych, one się pojawiają wtedy kiedy już jest za późno jesteś psychicznie i fizycznie uzależniona.
właśnie wiem że one mogą bardzo uzależniać. Twoja historia jest straszna. Zdawałas sobie od początku sprawę, że te leki bierze się generalnie ok. 14 dni? Skąd brałaś je przez tyle lat?:(
Tak, wiedziałam o tym, generalnie z receptami to najmniejszy problem. Robiłam rundkę po kilku lekarzach, miałam praktycznie grafik. Tyle co wydałam na recepty to mogłabym świat zwiedzić :) ale ważne, że żyję. Nie biorę żadnych leków od roku. Są inne leki na problemy ze snem, bardziej antydepresanty, które wyciszają ale nie uzależniają. Na mnie fajnie dział Ketipnor. Podobno jest to lek bezpieczny.
Mi to się wydaje że żadne leki nasenne nie są bezpieczne. Mi te 4 godziny nieprzerwanego snu daje odpocząć. Zanim przepisano mi ten lek brałam inne mi belergot który miał złagodzić uderzenia gorąca, jakieś różne z melatoniną. Moim celem jest wyspać się jeśli te pół tabletki przestanie działać to nie będę brała więcej tylko zacznę szukać rozwiązania. Dopóki spałam nieprzerwanie 4-5 godzin na dobę w zupełności mi to wystarczyło. Wezmę pod uwagę co piszesz, nie jestem blondynką, zresztą przed zażyciem przeczytałam ulotkę
Dokładnie liczy się też zdrowy rozsądek, wiesz że jest to lek wywołujący uzależnienie. Ja na odwyku schodziłam z dawki 5 do 0 przez półtora miesiąca i mi się udało. Głupotą był powrót do nałogu. Jednak u niektórych skutki uboczne zaczynają się wcześniej, słyszałam o facecie który po zolpidemie wsiadł w samochód i przestawił go w inne miejsce. Później o tym nie pamiętał. Bądź ostrożna a jak zacznie się coś dziać to śmiało pisz do mnie na priv. Na prawdę wiem, że problemy ze snem też mogą niszczyć życie tak samo jak tabletki.
Jesu tak się przejęłam tymi tabsami że
a) nie mogłam zasnąć ( mimo że oczywiście zażyłam pół tabletki)
b) budziłam się mimo to co chwilę
c) nie śpię od 2 w nocy
Zajefajnie???
Ja też kiepsko spałam cała ta trauma mi się przypomniała. Mówię Ci spróbuj ketpinor to NIE JEST TO SAMO każdy lekarz psychiatra Ci to powie. A najlepiej ketipinor + hydroksyzyna.
wczoraj nie wzięłam tabletki. Zasnęłam chyba po 12 i budziłam się miliony razy wstałam o 6,30. Już chce mi się spać. Zaczynam więc już odczuwać negatywne skutki , to nieznośne uczucie piachu pod powiekami. Już czuję że chce mi się płakać na samo wspomnienie tego jaka męczarnie przechodziłam z powodu notorycznej bezsennosci.Nie wiem jak długo dam radę tak funkcjonować i jaki to ma sens.
To może bierz tą tabletkę ale max pół 3x na tydzień. Tak żeby nie uzależnić organizmu, i walcz w przyczynami bezsenności.
27 stycznia 2021, 10:15
Współczuję Ci bardzo. Ale lepiej nie brać tych leków
Jesli nie będę mogła się wyspać będę miała myśli samobójcze, już tak miałam w lecie. Pomyślałam że jak tak ma wyglądać moje życie to lepiej nie żyć wcale. Zaznaczam odrazu że z natury jestem optymistką i zadowoloną z życia osobą ale od zawsze bardzo źle znosiłam nawet najmniejsze niedoboru snu. Mam tu na myśli to że nawet jako młoda osoba potrafiłam rzucić wszystko i iść spać. Od kad sięgam pamięcią zawsze wcześnie kładłam się spać. Na ogół o 20 max 22 a wstawałam między 4-6 . I nigdy nie potrafiłam zasnąć w ciągu dnia, nawet po wcześniej nieprzespanej nocy. Nie zrozumie tego nikt kto nie siedzi w mojej skórze.
27 stycznia 2021, 10:30
Współczuję Ci bardzo. Ale lepiej nie brać tych leków
Jesli nie będę mogła się wyspać będę miała myśli samobójcze, już tak miałam w lecie. Pomyślałam że jak tak ma wyglądać moje życie to lepiej nie żyć wcale. Zaznaczam odrazu że z natury jestem optymistką i zadowoloną z życia osobą ale od zawsze bardzo źle znosiłam nawet najmniejsze niedoboru snu. Mam tu na myśli to że nawet jako młoda osoba potrafiłam rzucić wszystko i iść spać. Od kad sięgam pamięcią zawsze wcześnie kładłam się spać. Na ogół o 20 max 22 a wstawałam między 4-6 . I nigdy nie potrafiłam zasnąć w ciągu dnia, nawet po wcześniej nieprzespanej nocy. Nie zrozumie tego nikt kto nie siedzi w mojej skórze.
Mi zdarzają się gorsze noce gdzie nie mogę spać i wtedy zawsze przychodzą czarne myśli. W dzień jest ok czuje się psychicznie normalnie ale w nocy jak nie mogę spać to jakbym bała się zostać sam na sam z moimi myślami. Jeżeli umiałabym kontrolować przyjmowanie tych tabletek to to jest bardzo dobry lek. Ja jednak zostałam lekomanką, nie cieszyło mnie nic poza tym że udało mi się zdobyć receptę. Wpadłam z depresji w bardzo głęboką depresje. Żyłam w brudzie, ucierpiały moje relacje z ludźmi, nie byłam w stanie pracować. Przez depresję chciałam tylko spać, zaczęłam brać leki i kładłam się spać o 17.00. To trwało parę miesięcy, a wydaje mi się że żyłam tak parę lat. Cały czas myślę czy przyczyną u Ciebie mogą być tylko uderzenia gorąca, przecież żołnierze zasypiali będąc na froncie. Jak człowiek jest skrajnie niewyspany to i w saunie zaśnie.
27 stycznia 2021, 10:56
Współczuję Ci bardzo. Ale lepiej nie brać tych leków
Jesli nie będę mogła się wyspać będę miała myśli samobójcze, już tak miałam w lecie. Pomyślałam że jak tak ma wyglądać moje życie to lepiej nie żyć wcale. Zaznaczam odrazu że z natury jestem optymistką i zadowoloną z życia osobą ale od zawsze bardzo źle znosiłam nawet najmniejsze niedoboru snu. Mam tu na myśli to że nawet jako młoda osoba potrafiłam rzucić wszystko i iść spać. Od kad sięgam pamięcią zawsze wcześnie kładłam się spać. Na ogół o 20 max 22 a wstawałam między 4-6 . I nigdy nie potrafiłam zasnąć w ciągu dnia, nawet po wcześniej nieprzespanej nocy. Nie zrozumie tego nikt kto nie siedzi w mojej skórze.
Mi zdarzają się gorsze noce gdzie nie mogę spać i wtedy zawsze przychodzą czarne myśli. W dzień jest ok czuje się psychicznie normalnie ale w nocy jak nie mogę spać to jakbym bała się zostać sam na sam z moimi myślami. Jeżeli umiałabym kontrolować przyjmowanie tych tabletek to to jest bardzo dobry lek. Ja jednak zostałam lekomanką, nie cieszyło mnie nic poza tym że udało mi się zdobyć receptę. Wpadłam z depresji w bardzo głęboką depresje. Żyłam w brudzie, ucierpiały moje relacje z ludźmi, nie byłam w stanie pracować. Przez depresję chciałam tylko spać, zaczęłam brać leki i kładłam się spać o 17.00. To trwało parę miesięcy, a wydaje mi się że żyłam tak parę lat. Cały czas myślę czy przyczyną u Ciebie mogą być tylko uderzenia gorąca, przecież żołnierze zasypiali będąc na froncie. Jak człowiek jest skrajnie niewyspany to i w saunie zaśnie.
No chyba nie do końca tak to działa. Przemęczenie też może powodować to że nie można zasnąć. Nie miałam żadnych złych myśli, leżałam sobie w łóżku i oglądałam tv,to był nawet miły wieczór. Ja ogólnie nie mam żadnych jazd z uzależnieniem od czegokolwiek. W przeciwieństwie np do mojego męża który jak swego czasu przestał palić to zaczął jeść słodycze i hektolitrami pić coca-cole. Potem znów zaczął palić ale do tego je słodycze i pije coca-cole. Także ma już 3 nałogi zamiast jednego. A u mnie wygląda to tak że ja w ciągu tych 50 dni zdążyło mi się 2 razy wypić drinka to już nie brałam tabletki. Tak jak mówiłam w zupełności wystarcza mi jak śpię nieprzerwanie 4 godziny i nawet jak potem się budzę i zasypiam to mi juz nie przeszkadza bo wstaję wyspana. Jednak będę uważać i teraz spróbuję jakieś suple bez recepty
Edytowany przez Noir_Madame 27 stycznia 2021, 11:15