Temat: Brak efektów

Hej, 

piszę, ponieważ od dłuższego czasu borykam się z dodatkowymi kg. Za każdym razem moje wyzwania nie dają zadowalających efektów. 

Ostatnia próba - ćwiczyłam codziennie z Emi Wong, jadłam w 8 godzinnym oknie żywieniowym, małe porcje i po tygodniu chyba zrzuciłam niecałe pół kg. 

Wiem, że to zdrowo i ogólnie dobrze ale sądziłam, że będzie trochę więcej niż niecałe pół kilo (a nawet nie jestem pewna czy i to). 

Trening są dość intensywne, zmniejszyłam porcje jedzenia, odcięłam zupełnie alkohol oraz fast foody (które dość często spożywałam).

Od marca pracuję zdalnie co niestety siłą rzeczy zmniejszyło moją aktywność fizyczną, jednak taka sytuacja trwa dość długo już, treningi nie pomagają. 

Kiedyś be problemu udawało mi się w zadowalającym czasie chudnąć. Bardzo proszę o jakieś porady...

Użytkownik4246300 napisał(a):

Krummel napisał(a):

1. Ile ważysz, jaki masz wzrost?

2. Który raz już się odchudzasz?

3. Liczysz kalorie?

4. Może jakiś przykładowy jadłospis?

5. Czemu akurat if?  (Swoją drogą ciężko mi uwierzyć, że przy home Office trzymane jest w 100%)

1. 167, ok 62 kg 

2. Nie mam pojęcia, to jest niepoliczalne :D 

3. Tak mniej więcej, staram się nie przekraczać 1500 

4. Owsianka na wodzie z jabłkiem lub bananem

    100g ryżu lub makaronu, kawałek mięsa lub ryby, warzywa

    sałatka warzywna/kanapka 

Ostatni posiłek najpóźniej o 20. 

5. Nie rozumiem tego pytania, if?      

do zrzutu nie masz dużo więc i ciężej będzie redukować. Po za tym nie wiadomo w jakim stanie jest twój organizm jeśli chodzi o metabolizm biorąc pod uwagę, że to któraś próba odchudzania z rzędu, a każda kolejna idzie gorzej. Kalorie liczysz "na oko" czyli nie wiadomo czy faktycznie spożywasz tak mało kalorii, ale można założyć, że jesteś na minusie skoro spadło pół kilo w tydzień. Ja bym poczekała miesiąc i dopiero wtedy się martwiła, szukała przyczyny w jakiejś jednostce chorobowej itd. Menu masz trochę jałowe o ile można to tak nazwać, aczkolwiek chyba nie jest to jakiś ekstremalny przykład tego z grupy beznadziejnych. 

if to właśnie okno żywieniowe. I właśnie tutaj się zastanawiam czy faktycznie jesteś w stanie pracować w domu i jeść tylko w ciągu 8h. Zwracasz uwagę na to co pijesz? Tylko woda? Czy soki bądź inne napoje również? Po za tym ja nie traktowałbym tego jako diety odchudzającej, raczej jest to sposób odżywiania, jedni sobie chwalą, inni nie potrafią na tym funkcjonować. Sama tak jadlam jako łebek, tak samo teraz, ponieważ tak mi wygodniej, ale nie jest to rozwiązanie dla każdego. 

Masz wagę w normie, gdyby się uprzeć to wcale nie musiałabyś jej redukować, wiec może dlatego spada Ci oporniej. 

Pasek wagi

A jak z wymiarami? Czasami po ćwiczeniach możesz ważyć więcej, ale ciało inaczej wyglada.

Krummel napisał(a):

Użytkownik4246300 napisał(a):

Krummel napisał(a):

1. Ile ważysz, jaki masz wzrost?

2. Który raz już się odchudzasz?

3. Liczysz kalorie?

4. Może jakiś przykładowy jadłospis?

5. Czemu akurat if?  (Swoją drogą ciężko mi uwierzyć, że przy home Office trzymane jest w 100%)

1. 167, ok 62 kg 

2. Nie mam pojęcia, to jest niepoliczalne :D 

3. Tak mniej więcej, staram się nie przekraczać 1500 

4. Owsianka na wodzie z jabłkiem lub bananem

    100g ryżu lub makaronu, kawałek mięsa lub ryby, warzywa

    sałatka warzywna/kanapka 

Ostatni posiłek najpóźniej o 20. 

5. Nie rozumiem tego pytania, if?      

do zrzutu nie masz dużo więc i ciężej będzie redukować. Po za tym nie wiadomo w jakim stanie jest twój organizm jeśli chodzi o metabolizm biorąc pod uwagę, że to któraś próba odchudzania z rzędu, a każda kolejna idzie gorzej. Kalorie liczysz "na oko" czyli nie wiadomo czy faktycznie spożywasz tak mało kalorii, ale można założyć, że jesteś na minusie skoro spadło pół kilo w tydzień. Ja bym poczekała miesiąc i dopiero wtedy się martwiła, szukała przyczyny w jakiejś jednostce chorobowej itd. Menu masz trochę jałowe o ile można to tak nazwać, aczkolwiek chyba nie jest to jakiś ekstremalny przykład tego z grupy beznadziejnych. 

if to właśnie okno żywieniowe. I właśnie tutaj się zastanawiam czy faktycznie jesteś w stanie pracować w domu i jeść tylko w ciągu 8h. Zwracasz uwagę na to co pijesz? Tylko woda? Czy soki bądź inne napoje również? Po za tym ja nie traktowałbym tego jako diety odchudzającej, raczej jest to sposób odżywiania, jedni sobie chwalą, inni nie potrafią na tym funkcjonować. Sama tak jadlam jako łebek, tak samo teraz, ponieważ tak mi wygodniej, ale nie jest to rozwiązanie dla każdego. 

Nie miałam jakiś dramatycznych diet wcześniej. Napisałam, że mniej wiecej ale to nie znaczy, że zakładam sobie cos bez weryfikacji. Ważę każdy produkt i sprawdzam ile w takiej porcji jest kcal. Mniej więcej to u mnie 50-80 kcal a nie 300.  

Jasne, jestem w stanie jeść w przeciągu 8h, właśnie pracując z domu jest wygodniej utrzymać godziny. Nie wiem co w tym dziwnego. 

Czemu uważasz, że moje menu jest jałowe? Co byś zmieniła? 

xysmenatrix napisał(a):

Masz wagę w normie, gdyby się uprzeć to wcale nie musiałabyś jej redukować, wiec może dlatego spada Ci oporniej. 

Niby też tak myślałam ale jakiś czas temu ważyłam mniej a i waga szybciej leciała w dół :(

agazur57 napisał(a):

A jak z wymiarami? Czasami po ćwiczeniach możesz ważyć więcej, ale ciało inaczej wyglada.

To prawda, czuję, że straciłam trochę w talii bo dopięłam się w marynarce, którą kupiłam rozmiar mniejszą, jak na razie tylko to mnie ucieszyło :D 

nuta napisał(a):

A na jakie efekty liczylas w ciagu tygodnia? 

679gram? 587gram? 

IF 8h samo w sobie jest restrykcyjne, a Ty jeszcze jesz ponizej 1500kcal + Ják piszesz intwnsyne codziennie treningi.

Na moje tó proszenie sie o problemy Z waga, Z hormonami i niekontrolowamym glodem. 

Byl czas, ze bylam zachwycona idea IF, ale zaczelam o tym duzo czytac. Nie pamietam Co mnie zniechecilo, ale uznala, ze tó nie dla mnie.

Hm no własnie są sprzeczne teorie na termat IF. U mnie to się super sprawdzało jakiś czas temu. Teraz też nie stanowi to dla mnie wyzwania aby jeść przez te 8h tylko. Może mało kcal ale też prawda jest taka, że ja się jakoś super dużo nie ruszam ;/ trening trwa tylko ok 40  min. 

Przy takim wzroście i wadze trudno spodziewać się spektakularnych spadków wagi w ciągu zaledwie kilku dni. Gdybym miała Twój wzrost i wagę wcale bym się nie odchudzała

Pasek wagi

zakrecona.monia napisał(a):

Może problemy z tarczyca? Może jesteś po drastycznych - drakońskich głodówkach i metabolizm siedzi? 

Postaraj się ze 2 tygodnie jeść zgodnie z CPM i odejmij na początek 300 kcal. I zobacz co się będzie działo. 

Tarczycę badałam jakiś czas temu, była bardzo w normie. Nie jestem po głodówkach, jakiś czas temu miałam dietę pudełkową 1200 kcal i na niej też zupełnie nic nie zrzuciłam... 

Teraz jem ok 1500 czyli tak by wychodziło z CMP - 300 :) 

Ja chudnę 1,1-1,3 kg/w trzy tygodnie (waże się dokładnie co 21 dni) więc jeszcze mniej jak Ty, nie mam inuslinooporności, ale chyba metabolizm zwolnił, bo często jestem ,,na diecie". Ostatnio taką typową dietę, prowadziłam od maja do sierpnia, schudłam szybko ale też szybko wróciło. Teraz postanowiłam nieco wyluzować, biegam 3 razy w tygodniu około 12 km i to mój jedyny sport, jem normalnie - tyle że nie podjadam między posiłkami, odstawiłam też słodycze, fast-foody rzadko (tylko pizza okazjonalnie) i po każdych 3 tygodniach widzę mniej na wadze. Właśnie minęło 9 tygodni diety i na wadze minus 3,400 kg. Bez większych wyrzeczeń, jem normalnie, ale nie objadam się, co prawda kosztuje to trochę cierpliwości jednak wolę chudnąć wolniej, nie mam napadów głodu bo organizm przyzwyczaił się do regularnych pór, a ostatni posiłek spożywam około 18:30. Do zrzutu jeszcze jakieś 6 kg i będzie pięknie.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.