Temat: Statystyczny Polak zjada 55 kilo cukru rocznie

No mój mąż niestety przestał palić 2 mc temu i nałóg papierosowy zamienił na cukrowy. Non stop je coś słodkiego i zlopie coca-cole. Przez te 2 m-ce dorobił się już sporego brzucha a miał całkiem płaski. A co gorsze widać ewidentnie że wszystko idzie w brzuch ani grama w ręce, bogi czy tylek

Teraz dołączył do tych co robią te statystyki

...i problemy z przyswajaniem, przetwarzaniem i zapamiętywaniem informacji, skoro twierdzimy, że makaron czy ryż to węglowodany proste...

Roo, produkuj sama, na sklepy nie masz co liczyć. Ani keczup, ani ogórki małosolne nie są skomplikowane w przygotowaniu :) Można znaleźć masę fajnych przepisów w internecie. Konkretnie nic ci nie doradzę, bo akurat tych produktów nie je się u nas w domu dużo, ale n pewno coś dla siebie znajdziesz :)

To wychodzi 153 g dziennie czyli 13 łyżek. Jeśli to chodzi o biały cukier, to ja nie jem tyle, ale ja sama przygotowuję sobie jedzenie. Z gotowców tak systematycznie to chleb kupuję. Wierzę, że można zjeść, bo cukier dodają do wędlin, do jogurtów, do musztardy. Jak patrzę na dietę znajomych to oni wyrabiają za mnie normę.

https://salaterka.pl/slodka-prawda-o-przemysle-spo...

Bo cukier to sacharoza a syrop glukozowo-fruktozowy to produkt hydrolizy sacharozy. To nie są te same produkty.

Hmm ja jestem tym kto zaniża normę, a moja siostra tą co ją wyrabia za nas dwie :-) ja na śniadanie serek wiejski plus banan, ona słodzone płatki, ja na lunch pełnoziarnistą bułkę z jajkiem i pomidorem ona drożdżówkę, pije wodę, a ona cole, na obiad ja mam jakiegoś kurczaka albo indyka z warzywami z pary albo z piekarnika, ona leczo z parówka :-) i wiecie co ? Mam gorsze zdrowie od niej, dużo gorsze wyniki badań i nadciśnienie, a przed ciążą nadwagę, a ona nie wie co to wysokie ciśnienie, cholesterol ani nadwaga ;-) życzę jej tylko by je zachowała na dłużej i martwię się jak to długofalowo wpłynie na jej zdrowie :-( 

Ale ja nie pisałam tego w sensie, że to zamiennik tylko śmiać mi się chciało z tego, że firma przedstawiła to tak, jakby jedno było wiele lepsze od drugiego.

Mały offtop - osobą, która zawyża średnią jest mój J. - on może żywić się tylko cukrem. I ma tak od zawsze (co może wynikać z faktu, że nie odróżnia kolorów i takie na przykład warzywa wydają mu się wyjątkowo nieapetyczne, mięso jada, ale nie jest w stanie powiedzieć czy jest usmażone czy na pół surowe itp.). Wyniki badań ma książkowe, poziom cukru idealny, zęby jak z reklamy. Sprawiedliwość... psia jego mać 

...bo firma doskonale wie, skąd wieje wiatr i zdaje sobie sprawę, że dziś to syrop g.f. jest największym wrogiem ludzkości, stąd trzeba podkreślić jego brak w produkcie. I jestem pewna, że dobrze na tym wyszła, bo poziom świadomości przeciętnego konsumenta jest mizerny - przeczytał w internecie, jaki to syrop jest zły i będzie go unikał, bo "wszędzie o tym piszą". A informację, że wyrób posłodzono zagęszczonym sokiem z winogron uzna za pozytywną - bo to przecież sama natura, a owoce są zdrowe...

Zakładając, że rozkład makroskładników w codziennej diecie zakłada spożycie ok. 250g węglowodanów dziennie, czyli 91,5 kg rocznie, to 55kg cukru nie wychodzi jakoś tragicznie. Te weglowodany jakoś trzeba zjeść. A cukier (czyli sacharoza) jest mimo wszystko bezpieczniejszy niż czysta fruktoza zawarta choćby w owocach. Fruktoza stosunkowo szybciej doprowadzi chociażby do powikłań cukrzycowych niż cukier - wynika to z jej budowy i jej podatności na reagowanie z białkami w organizmie. Może paradoksalnie zdrowiej jest zjeść drożdżówkę ze słodką kawą niż kilogram winogron?