W 2007 roku ważyłam 70 kg przy wzroście 1,52 m. Nie wzięło się to z powietrza. Byłam grubszym dzieckiem, grubą nastolatką, aż w końcu stałam się kobietą z nadwagą :( Naturalna kolej rzeczy, jeśli objada się słodyczami, stosuje się mało zbilansowaną dietę i nie uprawia żadnego sportu.

Jednak we wrześniu 2011 roku waga pokazała tylko... 50 kg. Co się takiego stało, że moje BMI przestało wskazywać I stopień otyłości? Oddałam się w ręce specjalistów, uwierzyłam w siebie i bezpiecznie schudłam, ale zacznę od początku :)

Szybkie odchudzanie do ślubu i ciąża

W 2007 roku, mój ówczesny chłopak poprosił mnie o rękę (przypominam, ważyłam wtedy 70 kg, może 69 kg jeśli odpowiednio ustawiłam się na wadze ;) ). Datę ślubu ustaliliśmy na wrzesień 2008 roku. Miałam już wtedy konto na Vitalii (do którego nie przyznawałam się nikomu), przeszłam nie raz Darmową Diagnozę Dietetyczną, chciałam schudnąć, ale nie chciałam wydawać "wielkich" pieniędzy na dietę. Zamiast wykupić abonament diety, wolałam iść do sklepu po coś słodkiego...

Takie myśli towarzyszyły mi do lutego 2008 roku. Dostałam wtedy z okazji urodzin, karnet do klubu fitness od koleżanek, które zaczęły tam ze mną chodzić. Zrobiłam sobie detoks od słodyczy, polubiłam ruch i po 6 miesiącach, w dniu ślubu byłam o 10 kg chudsza. Jednak później wróciłam do starych nawyków żywieniowych, a wraz z nimi zaczęły wracać kilogramy ;/

Zaszłam w ciążę, urodziłam wspaniałego chłopca, miałam kochającego męża i balast w postaci 73 kilogramów, które musiałam dźwigać każdego dnia. Zdarzało mi się płakać po cichu do poduszki. Dlaczego? Bałam się, że przy takiej wadze nie będę mogła normalnie bawić się z dzieckiem, że któregoś dnia mój synek będzie wytykany palcami, bo ktoś mu powie: "twoja mama to hipopotam".

Najtrudniejszy pierwszy krok

Przed pierwszymi urodzinami synka, po raz kolejny ukradkiem przeglądałam Vitalię, aż nakrył mnie mąż... I zaczął zadawać pytania odnośnie serwisu. Opowiedziałam mu wszystko jak na spowiedzi: że już myślałam o diecie przed ślubem, że brakowało mi motywacji, że szkoda mi było pieniędzy. Jego odpowiedzią na ten ostatni argument był paragon z tygodniowych zakupów, gdzie kwota za słodycze przewyższała koszt miesięcznego abonamentu diety Smacznie Dopasowanej.

Wtedy skończyły mi się wymówki. Mąż zapytał mnie tylko, czy chcę spróbować i zapewnił, że postara się mi pomóc.

Życie na diecie i po

14 lutego 2011 roku wykupiłam Smacznie Dopasowaną na spróbowanie, żeby sprawdzić czy będzie mi odpowiadać oraz czy będzie skuteczną dietą redukcyjną. Posiłki z jadłospisu mi zasmakowały, a kilogramy spadały według harmonogramu, więc przedłużyłam abonament o pół roku. Nawet mój mąż cieszył się i próbował nowych przepisów, bo lubi zróżnicowaną kuchnię i kulinarne nowości. Gotowałam tylko jeden obiad, korzystając z opcji "skalowanie przepisu". Mój małżonek zjadał podwójne porcje.

Wreszcie nie musiałam się zastanawiać, co zrobić do jedzenia i przygotowywać pod to listy zakupów. To wszystko miałam już gotowe. Mała rzecz, a cieszy i oszczędza czas, a także pieniądze.

Nie oszukujmy się, podczas 'dietowania' notowałam wzloty i upadki, jestem tylko człowiekiem. Zdarzały mi się zastoje wagi, ale dużo dawały mi wtedy regularne ćwiczenia oraz wsparcie męża i synka czy Vitalijek. Jak już wspomniałam, swój cel, wagę 50 kg osiągnęłam we wrześniu, po 7 miesiącach diety. Zanotowałam 23-kilogramowy spadek masy ciała. Szok, prawda? ;) Sama się tego nie spodziewałam.

Mamy teraz 2016 rok, a ja cały czas utrzymuję wagę, co budzi podziw u rodziny, przyjaciół i znajomych. Odchudzanie nigdy nie było mi obce, ale zawsze słyszałam, ze nie schudnę, bo mam taką budowę ciała, bo to takie geny, że będzie efekt jojo. Gdybym posłuchała tych osób, pewnie byłabym teraz nieszczęśliwą mamą i żoną, a tak mam wysoką samoocenę jak nigdy wcześniej. Zaczęłam nawet biegać i uczestniczyłam w zawodach na dystansie 10 km. Cieszę się, że daję dziecku dobrzy przykład, a to dzięki Vitali wiem, że jak się chce to można góry przenosić i zmienić swoje życie na lepsze, lżejsze i zdrowsze. Bycie aktywnym wyzwala endorfiny i czuję, że w naszej rodzinie jest ich dużo :)  Sama siebie postrzegam jako fit mamę!

 

Tylko bezpieczne odchudzanie

Cieszy mnie to, że coraz więcej ludzi dojrzewa do tego, żeby odchudzać się „z głową” i przy pomocy specjalistów. Cieszy mnie to, że
w kuluarach coraz rzadziej słyszy się o tzw. głodówkach czy dietach cud, które odchudzają ... na pewno kieszeń. Moje odchudzanie zakończyłam kompletem badań, więc mam dowód na to, że mądre i zdrowe odchudzanie, z pomocą specjalistów przynieść może jedynie same korzyści ... co widać na załączonym obrazku.


Metamorfoza Vitalii

Podczas poznańskiej przygody wszystko było dopracowane i dopieszczone niemalże perfekcyjnie. Poczułam się piękną kobietą. Dla mnie dodatkowym przeżyciem były cudne chwile na planie zdjęciowym z moim synkiem, któremu ta przygoda w profesjonalnym studio fotograficznym i fryzjerem sprawiła wiele satysfakcji. Polecam także każdej kobiecie i każdemu mężczyźnie taką metamorfozę. Wszyscy zasługujemy na choć jeden dzień w życiu, żeby poczuć się jak gwiazda światowego formatu. Przeżyłam niezapomniane chwile, za co bardzo dziękuję :)


Pamiętajcie, "impossible is nothing"! :) Magda


Poznaj dietę, na której schudła Magda.

Przeczytaj inne inspirujące historie odchudzania:
Patrycja - Jak schudła 30 kg?

Anita - Zrzuciłam 15 ciężkich kilogramów

Magda - Zyskałam piękny wygląd, ale również zdrowie