Stosuje dietę IGpro, która polega na liczeniu punktów i kontroli kolorów, uwzględniających kaloryczność i ładunek glikemiczny produktów i potraw. W interaktywnym jadłospisie może wymieniać propozycje dietetyka, korzystając z szerokiej bazy propozycji. Ważne, aby mieścić się w wyznaczonym limicie punktów i trzymać się zasad dot. wykorzystania kolorów. Chcecie wiedzieć, jak taka dieta sprawdza się w życiu codziennym? Przeczytajcie wywiad z Magdą.

Vitalia: Wiem, że miałaś wątpliwości dotyczące ilości kalorii na diecie. Czy dieta IGpro bardzo różni się od tego jak żywiłaś się do tej pory?
Magda: Dieta Vitalii różni się znacząco od wszystkich innych diet, jakie do tej pory stosowałam głównie dlatego, że charakteryzuje się dość dużą dowolnością w tworzeniu dziennego jadłospisu. Byłam i jestem wciąż zaskoczona, że jedząc 4 posiłki dziennie złożone z produktów, które lubię, wciąż chudnę. Na początku stosowania diety wybrałam ustawienie z 5 posiłkami, ale okazało się to dla mnie zbyt dużo i obecnie jem 4 razy dziennie. Również kaloryczność diety była dla mnie dość dużym zaskoczeniem, ponieważ na początku wynosiła 1700 kcal dziennie. Wszystkie moje dotychczasowe diety były znacznie mniej kaloryczne i całkowicie eliminowały spożycie niektórych produktówtakich jak: pieczywo lub wprowadzały produkty typu „light”. Żadna z moich poprzednich diet nie pozwalała także zmieniać poszczególnych posiłkow zgodnie z moimi preferencjami lub dostępnością niektórych produktów. Podsumowaując, wszystkie moje wątpliwości związane z dietą na początku zostały rozwiane, bo po prostu, widzę jej efekty w postaci spadku wagi o 4,7 kg wciągu 5 tygodni.

Vitalia: Czy to Twoja pierwsza próba odchudzania?
Magda: Oczywiście, że nie jest to moja pierwsza próba odchudzania. W zasadzie nie jestem w stanie powiedzieć, ile razy już podejmowałam tę walkę. Efekty były bardzo różne. Czasami udawało mi się osiągnąć założone cele i zgubić kilka czy kilkanaście kilogramów, jednak nigdy na stałe. Najlepszy efekt, jaki do tej pory uzyskałam, a z nadwagą borykam się właściwie od zawsze, przyniosło leczenie pod okiem dietetyka i stosowanie racjonlanych zasad żywienia. Jednak na dłuższą metę nie udało mi się utrzymać tego efektu. Mogłabym tłumaczyć swoją nadwagę problemami zdrowotnymi (mam niedoczynność tarczycy) lub życiowymi problemami, ale tak naprawdę wiem, że dopiero teraz dojrzałam do tego, aby o siebie zawalczyć. Nie muszę tego robić dla nikogo innego, tylko dla siebie.

Vitalia: Jak zareagowałaś na swój pierwszy stracony kilogram?
Magda: Hmmm, pierwszego nie widziałam, bo po pierwszym tygodniu udało mi się zrzucić 2 kg J Byłam bardzo pozytywnie zaskoczona. Nie spodziewałam się, że będąc na diecie, na której jem wszystko, co lubię i nie jestem głodna (a to bardzo ważna kwestia) byłam w stanie zgubić 2 kg. Zawsze spadek wagi daje mi dodatkową siłe do dalszej walki. W przypadku diety z Vitalią, ta walka to tak naprawdę uczenie się, co i jak jeść, żeby sobie nie szkodzić i to jest dla mnie najważniejsza lekcja.

/gfx/news/noscale_6969_1409641930.jpg

Vitalia: Kto jest dla Ciebie największym wsparciem w odchudzaniu?
Magda: Wspiera mnie wiele osób z najbliższego otoczenia, ale najbardziej mój mąż, który kibicuje mi bardzo dzielnie i codziennie mówi mi, że schudłam J No i moja mama, która pomaga mi też w gotowaniu i zakupach.

Vitalia: Niedawno byłaś na urlopie. Jak wtedy radziłaś sobie z dietą?
Magda: Urlop to było duże wyzwanie. Nie dlatego, że bałam się, że nie uda mi sie oprzeć pokusie zjedzenia czegoś słodkiego lub spoza diety, ale fakt, że nie gotowałam sama, więc jedzenie musiałam wybierać z oferty dostępnej w restauracjach. I o dziwo, udało się i przez tydzień zgubiłam 0,7 kg. Świdczy to o tym, że dieta IGpro jest bardzo elastyczna i daje możliwość normalnego funkcjonowania bez obawy o to, że wypracowane efekty znikną. Oczywiścei wymaga to pewnej samodyscypliny i uważania na to, co się je, w jakich ilościach i jak regularnie. Z drugiej strony, jednak przyzwyczajenie się do regularnego jedzenia powduje, że nie odczuwam głodu więc automatycznie porcje jakie zjadam są mniejsze a to jest prosta droga do sukcesu.

Vitalia: Co robisz, kiedy masz ochotę na coś „niedozwolonego”?
Magda: To pytanie dotyka sedna, bo uwielbiam słodycze prawie w każdej postaci. Kiedyś wydawało mi się, że nie umiałabym bez nich żyć. Jednak dobrze zbilansowana dieta, w której je się owoce, zaspakaja w zupełności zapotrzebwoanie na słodkości. Postanowiłam sobie także, że mogę pozwolić sobie na coś słodkiego raz w tygodniu w niedzielę i staram sie to celebrować, idąc do ulubionej cukierni lub kawiarni. To taka mała nagroda za całotygodniowy wysiłek. Dodatkowo mam poczucie, że nie odmawiam sobie słodkości w 100%, bo to może powodować wzmożoną chęć ich spożywania. Na co dzień natomiast, staram się nie mieć nic takiego w domu, żeby nie kusiłoJ

Vitalia: Jak sobie radzisz z przygotowaniem posiłków dla siebie i dla rodziny? Starasz się zarazić swoim zdrowym żywieniem męża?
Tak jak już wcześniej wspomniałam, w gotowaniu i zakupach pomaga mi mama, gdyż ja ze względu na charakter pracy miałabym z tym duży problem. Co do zasad zdrowego żywienia to staram się, żeby również mój mąż się do nich stosował, ale nic na siłę.

/gfx/news/noscale_6969_1409642064.jpg

Vitalia: Czy zdarzyły Ci się już momenty załamania? Jak sobie z nimi radzisz?
Magda: To dziwne, ale jestem już na diecie 5 tygodni i póki co kryzys mnie nie dopadł. Może to dlatego, że dotychczas każdy cotygodniowy pomiar wagi był pozytywnym zaskoczeniemJ Dodatkowo, jak już wcześniej wspominałam, wcale nie czuję się jak na diecie i to chyba też powoduje, że moje nastawienie jest bardzo pozytywne i nie ma miejsca ani czasu na kryzysy. Gdyby jednak coś takiego się przytrafiło, skorzystałabym ze wsparcia dziewczyn z mojej grupy wsparcia*, bo udało nam sie nawiązać dość dobry kontakt i dzielimy się na bieżąco swoimi przemyśleniami. Poza tym czuję się współodpowiedzialna za nasz wspólny wynikJ

Vitalia: Postawiłaś na samą dietę, czy uprawiasz też sport?
Magda: Plan był taki, że dieta będzie skorelowana z regularnymi ćwiczeniami. Niestety rzeczywistość trochę odbiega od pierwotnych założeń, chociaż nie znaczy to, że w ogóle nie ćwiczę. W pierwszym miesiącu na przykład przejechałam 550 km na rowerku stacjonarmym (w ramach wyzwania: Dojedź w miesiąc do Berlina). Od września jednak chcę postawić na bardziej regularne ćwiczenia i zapisać się na fitness 2 razy w tygodniu.

Vitalia: Prowadzisz pamiętnik na Vitalii. Czy to pomaga Ci w odchudzaniu?
Magda: Tak, prowadzę pamiętnik i rzeczywiście jest to narzędzie, ktróre trudno przecenić. Nie spodziewałam się, że ktos w ogóle będzie to czytał, a ku mojemu zaskoczeniu mam kilkoro regularnych czytelników. Staram się tam w miarę na  bieżąco opisywać swoje nastawienie i wyzwania, z jakimi się borykam na co dzień. Myślę, że pamiętnik może być jeszcze bardziej użyteczny, gdy dopadną mnie chwile zwątpienia. Będzie to pewien bufor, który umożliwi kontak z ludźmi, którzy mają takie same problemy i doskonale mnie rozumieją.

Vitalia: Jak podobała Ci się sesja zdjęciowa? Jak się czułaś w roli modelki?
Magda: Sesja zdjęciowa to było dla mnie - osoby, która nie lubi być fotografowana, wielka przygoda. Nigdy wcześniej nie miałam okazji stanąć przed profesjonalnym obiektywem i przekonać się, jak to tak naprawdę wygląda. Okazało się, że całe przygotowania i zdjęcia odbyły się w bardzo przyjacielskiej atmosferze, bez zbędnego nadęcia i spinania się, co zdecydowanie mi pomogło. Nie ukrywam, że to niełatwa praca, ale zabawa przednia. Bardzo mi się to podobało i traktuję tę sesję jako jedną z fajniejszych przygód. Może uda się jeszcze kiedyś powtorzyć coś podobnego!

 Vitalia: Na pewno – kiedy osiągniesz swój cel, zapraszamy ponownie. Trzymamy kciuki za sukces.

Zobacz przykładowy jadłospis Magdy »

Zobacz dietę, którą stosuje Magda »

Zajrzyj do pamiętnika Magdy »