Spis treści:
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
To, co wydaje się dietetyczne i zbawienne dla Twojej figury może w rzeczywistości przynieść odwrotny skutek. Jeśli nie chcesz nabierać się na triki producentów, naucz się odróżniać plagiaty zdrowej żywności.
Niby wydaje się, że już wszyscy wszystko wiedzą odnoście zdrowego żywienia i dietetyki. No może nie wszystko, ale podstawy z pewnością. Jednak mnogość niesłusznie chwalących się dietetycznym działaniem produktów oraz tempo, w jakim znikają one ze sklepowych półek pokazuje, że temat nie został wyczerpany.
Każdy wie, że na diecie odchudzającej należy wybierać chleb pełnoziarnisty, razowy, ale nie brązowy! Takie zabarwienie bochenka nie musi absolutnie świadczyć o jego walorach odchudzających. Popularny razowiec jest zalecany ze względu na sporą ilość błonnika pokarmowego, który pęcznieje w żołądku dając poczucie sytości oraz potężną dawkę witamin i składników mineralnych. Jego podróbka zawdzięcza swoją brązową barwę dodatkowi karmelu amoniakalnego, który może powodować nadpobudliwość, przyczyniać się do chorób wątroby, żołądka oraz problemów z płodnością oraz karmelu amoniakalno - siarczynowego, który dla odmiany wywołuje nadpobudliwość, rozwolnienie, zwiększa ruch robaczkowy jelit. Może też zawierać toksyczne związki, które w dużych dawkach powodują u zwierząt doświadczalnych zmiany w obrazie krwi, skurcze mięśni, zaburzenia w metabolizmie witaminy B6.
Niebarwione pieczywo razowe powinno być ciężkie, lekko wilgotne.
Więcej informacji o wyborze pieczywa zawarliśmy w artykule na temat wpływu chleba na odchudzanie.
Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że określenia typu fit, fitness, slim nie mają nic wspólnego ze zmniejszeniem kaloryczności produktu. Co więcej – mogą być jeszcze gorszym wyborem na diecie odchudzającej niż ich tradycyjne odpowiedniki. Jedynie określenie light (lekki) jest prawnie regulowane i dotyczy produktów, które zawierają o minimum 30% mniej danego składnika (kalorii, tłuszczu lub cukru) niż ich pierwowzory.
Warto też wspomnieć, że nawet, jeśli rzeczywiście trafimy na produkt o zmniejszonej kaloryczności nie musi to skutkować redukcją masy ciała. Badania wykazują, że osoby lubujące się w tego typu produktach podświadomie jedzą więcej – przecież skoro dietetyczne to po co się ograniczać? A to błędne koło. Więcej na ten temat można znaleźć w artykule na temat żywności light.
Musli stało się symbolem modnego ostatnio życia fit. Pełnoziarniste płatki, owoce suszone, orzechy – samo zdrowie. Już nawet zdajemy sobie w większości sprawę, że może być dość kaloryczne, jednak co z tego, skoro w połączeniu w produktem mlecznym musli jest świetnym zastrzykiem energii na cały dzień. Po takim śniadaniu długo czujemy się najedzeni, a węglowodany uwalniane są stopniowo, co zmniejsza ryzyko wystąpienia napadów głodu. I rzeczywiście tak by właśnie było, gdyby nie fakt, że w sklepach większość musli to zlepek płatków zbożowych, minimalnej ilości orzechów i kandyzowanych, a przy odrobinie szczęścia suszonych owoców oraz cukru, syropu glukozowo-fruktozowego, słodu, soli, aromatów, emulgatorów, serwatki… Tylko jedna firma z analizowanych przez nas ostatnio musli nie zawierała syropu glukozowo – fruktozowego. A to właśnie te dodatki sprawiają, że nasze z pozoru zdrowe śniadanie nie ma nic wspólnego z żywnością dietetyczną.
Czytajmy etykiety, szukając musli o najbardziej naturalnym składzie. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem będzie przygotowanie go samodzielnie. Wystarczy zmieszać ulubione płatki pełnoziarniste, otręby, owoce suszone, orzechy, nasiona, a od czasu do czasu przed spożyciem dodać łyżeczkę naturalnego miodu, aby otrzymać pyszne i pełnowartościowe musli.
Zapoznanie się z tego typu informacjami powinno być podstawą rozpoczęcia myślenia o odchudzaniu i zdrowym odżywaniu. Producenci żerują na naszej niewiedzy. Nawet, jeśli większość osób teraz pomyśli, że to żadna nowość, to dlaczego produkty pseudodietetyczne pojawiają się jak grzyby po deszczu, a ich amatorów nie brakuje?
Zdjęcie główne pochodzi z: Photo credit: ultrakml / Foter / CC BY
Zdjęcie 1 z tekstu pochodzi z:Photo credit: muffinn / Foter / CC BY
Zdjęcie 3 z tekstu pochodzi z:Photo credit: WordRidden / Foter / CC BY
Komentarze
nektarynkaaa
15 stycznia 2015, 17:41
Trzeba czytać etykiety innej opcji chyba nie ma. Wtedy możemy świadomie wybierać co kładziemy do koszyka i spożywamy. Kiedyś w markecie sięgałam po musli i praktycznie w każdym opakowaniu oprócz płatków, rodzynek itp. było mnóstwo cukru dlatego zmieniłam półki i kupiłam płatki owsiane, lecz ostatnio znalazłam dobre musli bez dodatków same płatki i rodzynki więc jednak się da ;) Więc czytajmy by nasze efekty zdrowego odżywiania były widoczne :)
ellacotta
13 września 2014, 00:14
babciabasia3: tak jak napisałam - wpływ na zdrowie aspartamu jest ciągle kwestią sporną, ale udowodnienie mu czegokolwiek ciągle nie nastąpiło. "Wszystko" dziś jest rakotwórcze, ale nie ma to nic do rzeczy w kwestii tego czy produkty "light" są faktycznie light, czy może nie, jak twierdzi masa artykułów, nie podając przy tym jednak żadnych sensownych argumentów :/
babciabasia3
12 września 2014, 18:06
Żadnego produktu , o ktorych jest artykuł , nie jadam.
ellacotta
12 września 2014, 11:30
a ja nie rozumiem tej nagonki na produkty light:( zawsze czytam skład i zawartość kcal; nigdy nie natrafiłam na cokolwiek light z cukrem! Z reguły spada ilość kcal, procent tłuszczu, białko bez zmian. Gdzie wy znajdujecie te niezdrowe odmiany? o.O co do słodzików - ich wpływ na zdrowie ciągle jest kwestią sporną, ale hej - z pewnością nie mają negatywnego wpływu na o d c h u d z a n i e! a przecież o to chodzi w produktach light, więc nie wiem gdzie logika w wypowiedziach typu "tia, light, a mnóstwo słodzików" jak mam ochotę na kubełek jogurtu, to zjem JEDEN kubelek jogurtu - jak to w ogóle możliwe, żeby chcieć zjeść więcej "no bo light"? jak mam zaplanowane, że jeden, to będzie jeden i podświadomość nie ma nic do tego. Osobiście uważam, że odciśnięcie tłuszczu z produktów, gdzie ten może nie mieć zbyt dobrej jakości, aby następnie zastąpić go w diecie wartościowym np z orzechów czy oliwy jest comajmniej warte rozważenia - a jeżeli nie, to przydałyby się merytoryczne arguemnty, a nie nieistniejący w składach cukier i ryzyko zamienienia się w zombie, które wpada w letarg i "podświadomie" pochłania więcej niż zaplanowało :/
babciabasia3
12 września 2014, 18:10
Oczywiscie nie ma cukru w produktach light , ale jest aspartam , który przyczynia sie do powstawania raka . Jest on w gumkę do żucia np. Orbit , w coca - coli light , serkach light - jest we wszystkim , co ma w tytule light i innych . Nie ma cukru , ale jest ASPARTAM.
Nualka
11 września 2014, 08:52
Ile to osób się nabiera na produkty Light... 0% tłuszczu, bo w skladzie odtłuszczone mleko w proszku i morze cukru, lub 0% cukru i 4 słodziki-np. w Coli Light
Asiul96
11 września 2014, 21:22
Dokładnie ;) Myślę, że ten szał na produkty 0% tłuszczu zaczęły się chyba od Diety Dukana. Pozdrawiam
Agnik7
11 września 2014, 08:03
To fakt. W Polce ostatnio odchudzanie stało się na tyle modne, że wielu producentów "zwykłego" jedzenia poniosło straty. Wszelakie produkty "fit, slim, light" cieszą się większą popularnością, stąd producenci tych pierwszych zaczęli kombinować i nas nabierać :d.