Klienci często dzielą się swoimi doświadczeniami związanymi ze stosowaniem innych diet lub doświadczeniami, które nabyli w zakresie odchudzania. Wielu z nich przeszło sporo sposobów walki z nadwagą czy otyłością. Jednak próby i tak kończyły się fiaskiem. Na końcu trafiają do nas jako „ostatniej” deski ratunku. Przez te lata pracy z osobami odchudzającymi się nasuwają mi się pewne refleksje związane z utratą masy ciała. Każdy człowiek ma własne podejście do odchudzania, a jakie one są i na jakim etapie jesteś ty w swojej walce z kilogramami, przeczytaj. Może to pozwoli ci uniknąć niektórych etapów szukania po omacku najlepszego dla siebie sposobu.

 

Eksperymentuję, bo to jest tanie

Kiedy zaczynają się kłopoty z wagą najpierw w na własną rękę poszukujesz sposobów pozbycia się nadmiaru tłuszczu. W Internecie trafiasz na różne diety: Dukana, Kwaśniewskiego, diety zgodne z grupą krwi, dietę 1000 kcal, kopenhaską. Sprawdzasz sukcesy innych na tych dietach lub poszukujesz informacji na forach, kto, ile w jak najkrótszym czasie na niej schudł. Spieszysz się, bo chcesz szybko schudnąć. Po oględnym wyborze najprościej wyglądającej metody decydujesz się na wprowadzenie zmian. Oczywiście wybór padł na dietę trwającą krótko, ale obiecującą szybkie efekty. Myśl, że w ciągu paru dni lub tygodni schudniesz, daje ci motywacje do tego, aby przez ten czas poświęcić się. W głowie świta myśl, że po jej zakończeniu szybko będziesz mogła wrócić do starych nawyków i jedzenia ulubionej czekolady. Jest decyzja, od jutra zaczynasz.

 

Czerpię wiedzę od znajomych

Nie udało się. Minęło parę dni, kilka kilogramów spadło, ale czujesz się osłabiona, zmęczona, nawet raz zemdlałaś. Musisz wrócić do normalnego jedzenia. Mówisz sobie nie dałam rady, ale Basia tak ładnie schudła. Rozmowa z koleżanką ponownie napędza cię do walki z kilogramami. Ona poleca ci dietę, którą sama stosowała. Okazuje się, że też o niej coś czytałaś przy pierwszym podejściu, ale wybrałaś inny sposób. Żałujesz, że wcześniej dokonałaś złego wyboru, ale znów masz wiatr w skrzydłach i zaczynasz ze sobą walczyć z poleconą przez Basię dietą.

 

Schudnę jak gwiazdy

Znów się nie udało. Pierwsza faza nowej diety doprowadzała cię do szaleństwa. Zabrakło w niej twoich ulubionych warzyw i owoców. Nie wolno było jeść chleba nawet tego pełnoziarnistego. Nie dotrwałaś do fazy drugiej. Poddajesz się. Ta dieta nie ma sensu. Dlaczego na Basię zadziałała a na mnie nie? Ona chyba ma więcej samozaparcia, odchudzanie nie jest dla mnie. Włączasz telewizor i popularna aktorka opowiada jak jej udało się schudnąć. Chwali, że jadła większość produktów, ale  w bardzo małych ilościach. Wygląda super, ale czy mi uda się jeść jak wróbelek. Tego w dietach zawsze bałaś się najbardziej, że nie będziesz mogła za dużo jeść i ciągle będziesz czuć się głodna. No ale jak ona tyle schudła, to może i tobie się uda. Startujesz.

 

Poświęcę więcej czasu na naukę

Kolejna porażka. Ta dieta była dla ciebie głodowa. Dałaś radę na niej 2 tygodnie, kilogramy nawet spadały, ale nieustanne poczucie głodu nie pozwoliło przetrwać kolejnych tygodni. Nie wytrzymujesz i rzucasz się na jedzenie. Co robić? Jak w prosty sposób schudnąć? Trafiasz na program o diecie rurkowej znanej za granicą wśród panien młodych. Trwa 10 dni, odżywiasz się tylko tym, co płynie rurką. Po pierwszych nieudanych próbach zrzucenia kilogramów cieszysz się, że w Polsce ta metoda nie funkcjonuje, bo i tak na nią byś się nie zdecydowała. To co robić? Może po prostu wybierasz złe metody? Zaczynasz znów szukać, czytać, uczyć się o odżywianiu. Jedna dieta nie każe jeść węglowodanów, inna zaleca jedzenie dużych ilości tłuszczów, kolejna oparta jest tylko na sokach. Jak na tym przeżyć? Teraz szukasz czegoś skutecznego, ale odpuszczasz temat szybkości. Chcesz chudnąć, ale nie zależy ci już na szybkim efekcie. Trafiasz na zalecenia prawidłowego odżywiania. Wydają się za proste, zbyt zwyczajne, mają być na całe życie i każą się dodatkowo ruszać.

 

Ostatnia deska ratunku – „Zdaję się na specjalistę”

Jednak nie dajesz rady. Co z czym łączyć, ile czego jeść, żeby chudnąć? Masz wiele pytań, a nie łatwo znaleźć odpowiedź. Internet zawiódł, koleżanki zawiodły, kto pomoże znaleźć ci odpowiedzi na pytania. Decydujesz się na pomoc specjalisty. Anonimowo wypełniasz ankietę związaną z twoim dotychczasowym odżywieniem, wskazujesz preferencje, lubiane i nie lubiane produkty. Otrzymujesz nieograniczony kontakt z dietetykiem, psychologiem i trenerem. Wreszcie zaczęłaś się odżywiać. Nie czujesz głodu, jesz, co lubisz. Nie zastanawiasz się co jutro trzeba ugotować, bo propozycje dań na kolejne dni już na ciebie czekają. Chudniesz. Lubisz swój nowy sposób odżywiania i chcesz tak odżywiać się już na zawsze. W chwilach słabości kontaktujesz się ze swoją panią psycholog, a i do ruchu skusiłaś się, bo ćwiczenia można wykonywać nawet w domu. Musiałaś tylko zaopatrzyć się w butelki z wodą lub piaskiem. Gdy trening jest zbyt lekki, trener chętnie modyfikuje plan dostosowując go do oczekiwań.

 

Czy twoja droga do odchudzania była podobna? Dlaczego tak wiele musiałaś przejść, aby w końcu trafić na ten najlepszy dla ciebie sposób żywienia i utraty masy ciała. Tanio, nie zawsze znaczy prawidłowo i skutecznie. Warto przy chęci zmiany nawyków od razu decydować się na wizytę u specjalisty offline czy online. Po co błądzić i się frustrować brakiem spadków. Nie musisz się na wszystkim znać. Chociaż na początku warto się skonsultować ze specjalistą, aby uniknąć kolejnych błędów.

 

Odchudzanie, to nie dieta na 5 dni, która da szybki efekt. Odchudzanie to długi proces zmiany swoich nawyków na całe życie. Warto się go nauczyć by móc go potem kultywować. Niech kolejne obchody dni otyłości dadzą ci do myślenia. A jakie są Twoje doświadczenia z odchudzaniem


Dieta ze wsparciem dietetyka i psychologa: Wypróbuj