Cześć i czołem!
Mam dziś gigantyczne zakwasy. Może i dobrze, bo i tak czwartek miał być u mnie dniem regeneracji mięśni. Jak chodzę i się ruszam jest ok, jak chwilę przysiądę to później mam problem zrobić 2 kroki :P
Miałam dziś nie ćwiczyć, ale i tak trochę ruchu wpadło. Godzinny szybki marsz i godzina sprzątania (odkurzanie + mycie podłóg). Z ciekawości ostatnio zerkam na kalkulator spalonych kalorii i wyszło, że w dniu bez ćwiczeń spaliłam 257 kcal (spacer) i 154 kcal (sprzątanie). Nieźle.
Jadłospis:
- otręby owsiane z mlekiem i cynamonem,
- gruszka,
- talerz zupy ogórkowej z kawałkiem gotowanego żeberka,
- kawa zielona i 2 malutkie rogaliki z twarogiem,
- 2 szklanki wody z octem jabłkowym,
- 2 małe kiełbasy białe gotowane i bułka z ziarnami,
- ok. 1,5 litra wody,
- Mullermilch (jeszcze w planach).
Kusi mnie, żeby się zważyć. A miałam dopiero po 4 tygodniach :P Ale jakoś ciekawa jestem jak po ponad tygodniu stoję z bilansem... Kusi, oj kusi... Sama nie wiem czy to dobry pomysł, jeśli waga będzie stała w miejscu to mnie zniechęci, a przecież wiadomo, tydzień to mało czasu na rozruszanie organizmu...
Dziś naszły mnie (nie wiem czemu) wspomnienia o licealnej krótkiej miłości, chłopak mieszkał na tej samej ulicy co ja, więc może po prostu przechodząc obok tego miejsca tak mnie natchnęło. Krótka to była historia i bez happy endu - głupio się skończyła :P - najpierw dał mi odczuć, że wpadłam mu w oko i ilekroć wyszłam z domu to zawsze dziwnym trafem się na niego natykałam ;))) Później zobaczył mnie jak szłam ulicą z kuzynem, dosłownie tydzień później afiszował się przede mną z jakąś dziewczyną trzymaną za rękę :P Pamiętam, że strasznie mnie wtedy wkurzył, bo on mi się też podobał, totalnie go później już olałam.
No i dziś myśląc tak sobie, że w sumie szkoda, że tak kiedyś wyszło, z ciekawości go wygooglałam. Nie widziałam go od... ok. 8 lat? Chyba bym go teraz nie rozpoznała :))) A najgorsze (najlepsze?), że teraz wygląda lepiej niż kiedyś, zmężniał, wyprzystojniał :P
Zaskoczyło mnie co znalazłam, zawsze miał talent do fotografii (typowy artysta), ale rozwinął się w tym kierunku - obejrzałam jego zdjęcia, są po prostu niesamowite. Piękne i z duszą. Robi karierę w stolicy, z tego co widziałam nieźle mu się powodzi.
Ale dziwnie układają się historie ludzi... Tak mnie jakoś sentymentalnie wzięło, nie wiem czemu
Zmieniając temat, trochę humoru i motywacji na koniec :
Miłego wieczoru/dnia - i szybkiego nadejścia weekendu!
angelisia69
8 kwietnia 2016, 13:35hihi tez nieraz sobie wspominam pierwsze milosci,ale wszyscy juz zonaci,dzieciaci itd :P jednak mysle ze nie bylabym w stanie teraz sie ponownie zakochac w mlodzienczych sympatiach.Zakwasy przeszly?pamietaj ze na nie,najlepszy jest trening ;-) lzejszy,inne partie ciala ale zeby nie dopuscic do rozleniwienia :P Buziaki
_czarodziejka
8 kwietnia 2016, 16:49Nie przeszły, ale i tak dzisiaj działam :)))