Może powinno mi być wstyd, że zaczynam już 3 raz. Ale nie jest. Dlatego, że podejmuje działanie. Nie siedzę bezczynnie. Po drodze się pogubilam, zgubiłam swój cel i moje PO CO. Teraz chcę udowodnić sobie, że potrafię. Motywacji jest kilka. Ta która jest najsilniejsza to zdrowa sylwetka i sprawność fizyczna kiedy będę w ciąży. To, że wtedy się przybiera na masie jest oczywiste i wcale nie boję się tego, że to co chce zgubić wróci. Ale chcę ważyć tyle ile teraz a nie dobić do 100kg. I to jest motywacja numer 1. Wcześniej bałam się wpadki głównie finansowo. Stabilizację w tej kwestii udało mi się osiągnąć, więc czas uporać się z drugim ale. Motywacja numer 2 - bal dyrektora pod koniec kwietnia. Nie chcę wyglądać jak bańka wstańka. Chcę być kobieca i seksowna według wlasnego wyobrażenia i móc przebierać w kreacjach. Motywacja 3 - do zdrowego trybu życia chcę zmotywować innych, bo często zapomina się ze można mieć pieniądze, rzeczy materialne, szczęście, ale to bez zdrowia daleko nie zajedziemy.
Przy okazji chcę dzielić się pasją jaką jest dla mnie gotowanie i pieczenie w stylu fit. Uwielbiam opracowywać nowe przepisy i łączyć smaki. Może ktoś skorzysta :) od czego zacznę? Jutro kupuje centymetr i podam niezadowalajace mnie wymiary.
Dobrej nocy!
A post po tej długiej przerwie dedykuje mojej Martynie, z którą znamy się nie od dziś. Gdyby nie ona pewnie nie zawitalabym tu na nowo ;)
angelisia69
29 stycznia 2016, 13:39tak zdrowie przede wszystkim,mozna miec wszystko ale jak ono szwankuje to niestety za zadne pieniadze go nie wykupimy.Walcz bo masz o co!!!
jamay
29 stycznia 2016, 09:39:* Damy radę :)
Minionslover
29 stycznia 2016, 09:17To w takim razie powodzenia, trzymam kciuki :**
Dadzira
29 stycznia 2016, 07:13Trzymam kciuki :) Na pewno dasz radę no i czekam na przepisy :D