Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
3 dzień
5 listopada 2010
No to mamy wekend - super i oczywiście, chwila prawdy, bo wiadomo, że jak siedzi się w domu to żołądek, a właściwie oczy, chcą więcej. Dietkuję, ale ciężko, właśnie dzisiaj zawitała do mnie moja mamusia ze smacznym serniczkiem, który uwielbiam!!! Moje dzieci się zajadały, a mnie ciekła ślinaka, ale nie dałam się - wygrałam. Ha, ha - ale bzdety piszę, same wiecie, że każdy mały sukces cieszy i tego musimy się trzymać. Jutro mam pierwsze ważenie, bo zdecydowałam się na pomiar sobotni, oczywiście nie spodziewam się spadku wagi, bo chyba byłoby to za wcześnie. Zobaczymy!