Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 872
Komentarzy: 22
Założony: 3 listopada 2013
Ostatni wpis: 11 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zawszewformie

kobieta, 36 lat, Gdynia

158 cm, 75.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 listopada 2013 , Komentarze (3)


Witajcie :)

Dziś pierwszy dzień ważenia (przeniosłam na poniedziałki, żeby trzymać się dzielnie w weekend) i na wadze 1 kilogram w dół :) Nie mierzyłam się, to dopiero za tydzień - stwierdziłam, że mierzenie raz na dwa tygodnie wystarczy.
I tak jestem zadowolona z wyniku bo po 2 dniowych urodzinach mamy i takim jedzeniu smacznym bałam się, że nic mi z wagi nie zleci a tu proszę, taka niespodzianka :) Pościągałam mnóstwo ćwiczeń, Chodakowskiej, Mel B i wiele, wiele innych, przetestuję większość i sprawdzę, co mi sprawia frajdę ;)

Dobrze, że mamy długi weekend, po tej dwudniowej bieganinie dziś odpocznę :)

I Pomiar / 11.11.2013 / 75 kg
od początku odchudzania : -1 kg



9 listopada 2013 , Komentarze (4)



Witajcie Kochane :)

Jak wiecie (lub nie wiecie ;) biegam z planem 9cio tygodniowym, udawało mi się biegać od niedzieli do wczoraj czyli 6 razy z rzędu, sobotę i niedzielę zostawiam sobie na wypoczynek bo moja mama ma urodziny i będzie co innego do roboty ;)
Ważenie przenoszę na poniedziałki, żeby się trzymać dzielnie w weekendy :)

Przez te 6 dni przebiegłam nieco ponad 14 km i spaliłam jakieś 1600 kcal - samym bieganiem :)

Jest dobrze, nawet bardzo :) Mam chęć do ćwiczeń i odchudzania, podoba mi się taka forma spędzania wolnego czasu :) Nie mam możliwości na zajęcia na siłowni czy jakieś fitnessy bo mam grafik w pracy zmieniany co chwilę, i bez sensu coś planować skoro to wszystko się posypie. Więc szukam jakiś fajnych treningów w domu do zrobienia, na które nie trzeba specjalnie sporo miejsca i które nie wymagają żadnych "sprzętów" :)

Polecacie coś?



5 listopada 2013 , Komentarze (9)



Witajcie :)

Musiałabym słowem wstępu napisać o wadze początkowej i wymiarach, prawda? Tak tu się chyba robi ;)

Jak wiecie (te, którym chciało się czytać poprzednią blablaninę) startowałam 03.11.2013.

Na start:

waga: 76,00
szyja: 35,00
biceps: 36,00
piersi: 100,00
talia: 85,00
brzuch: 95,00
biodra: 107,00
udo: 67,00
łydka: 41,00
zawartość tłuszczu: 39%


Dziś trzeci dzień mojej walki, a co za tym idzie dwa dni biegania za mną :)

Biegam wg 9cio tygodniowego planu biegania, po którym powinnam przebiegnąć 30 min w ciągu, bez większych problemów :)
Jestem na tygodniu pierwszym -
1min bieg / 1,5 min marsz X 8
(co daje 20 min).

03.11.2013
bieganie:
28:57 ; 2,37 km ; 285 kcal
śr.tempo 4,9


04.11.2013
bieganie:
25:54 ; 2,36 km ; 259 kcal
śr.tempo 5,5


Wychodzi tego ponad 20 min jak widzicie, ale 20 min planu + dojście do domu :) Bo wybrałam sobie jedną trasę, żeby obserwować postępy - i jak widzicie drugiego dnia zrobiłam 10 metrów mniej, ale za to tempo średnie szybsze i w krótszym czasie - ale nie ma się co oszukiwać, po prostu szybciej szłam w momentach marszu ;)

No i jak wspomniałam są pierwsze efekty :) Budzę się rozluźniona i zadowolona, i bolą mnie nogi - ale to raczej dobrze świadczy - że COŚ SIĘ DZIEJE z mięśniami ;)

Nawet ta pora na bieganie mi odpowiada. ok 22 - spokój na drogach (nie mam możliwości biegania po bardziej "polnym" terenie. Ale żeby nie było, przezorny ubezpieczony, zaopatrzyłam się z odblaski na ręce i nogi, takie opaski na rzepy - widać mnie z kilometra - jestem może ciut bezpieczniejsza :)

Buty do biegania, które kupiłam na razie też zdają egzamin. Jeśli mogę tak mówić po godzince biegania w nich ;)

Mam pytanie do Was. Co przygotowujecie do pracy do zjedzenia? Nie mam tu na myśli kanapek, ale raczej chodzi mi o sałatki, czy jakieś "dania" z kurczakiem, makaronem, ryżem, które można sobie "skubać" wtedy, kiedy czas na to pozwoli. Bo ja w pracy nie mam tak, że mogę siąść i zjeść cały posiłek od początku do końca, zazwyczaj przegryzam gryz jabłka, a dogryzam go przez kilka godzin...
Macie jakieś sprawdzone pomysły?

Trzymajcie się ciepło!




3 listopada 2013 , Komentarze (6)



Witajcie Towarzyszki w walce o zgrabną pupę ;)

Mam na imię Olka (Olga, ale wolę Olka), jestem młodą mężatką, pracującą i kochającą gotowanie i mojego kociaka i... chcącą zgubić jakieś 25 kg.
Mega wyczyn co? Mega ambicje... Moja mam powiedziała, że to marzenie ściętej głowy, ale ona nigdy we mnie nie wierzyła, a ja zawsze jej pokazywałam na co mnie stać - i mam nadzieję, że tak będzie i teraz! :)

Podjęłam decyzję o odchudzaniu dziś, dziś w okolicach południa, gdy robiłam "ciuchowe" zakupy w galerii. I tak myślę, do jasnej cholery, dlaczego ja nie mogę założyć tego co mi się podoba, jak te młode sikorki, uśmiechnięte i szczebiocące do siebie, a nie, że muszę kupić to, co jest w rozmiarze 44 - a na co normalnie nie zwróciłabym uwagi.
Ja też chcę być młodą, szczebiocącą sikorką, która założy mini, leginsy i wyjdzie na ulicę nie przypominając przebrania na bal kostiumowy ;)

03.11.2013 - Dzień 1

Trzymajcie kciuki za mnie, i kopcie na szczęście ;)

/ W drugim wpisie, zapewne jutro dodam coś więcej o sobie, jakąś wagę i wymiary, bo nie chciałam dziś się mierzyć i ważyć po śniadaniu i obiedzie. Załatwię to jutro rano - ale walkę zaczynam od dziś!

Buźka, mierzcie się ze swoimi strachami i stawiajcie im czoła, a one wymiękną szybciej niż Wy!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.