Witajcie Towarzyszki w walce o zgrabną pupę ;)
Mam na imię Olka (Olga, ale wolę Olka), jestem młodą mężatką, pracującą i kochającą gotowanie i mojego kociaka i... chcącą zgubić jakieś 25 kg.
Mega wyczyn co? Mega ambicje... Moja mam powiedziała, że to marzenie ściętej głowy, ale ona nigdy we mnie nie wierzyła, a ja zawsze jej pokazywałam na co mnie stać - i mam nadzieję, że tak będzie i teraz! :)
Podjęłam decyzję o odchudzaniu dziś, dziś w okolicach południa, gdy robiłam "ciuchowe" zakupy w galerii. I tak myślę, do jasnej cholery, dlaczego ja nie mogę założyć tego co mi się podoba, jak te młode sikorki, uśmiechnięte i szczebiocące do siebie, a nie, że muszę kupić to, co jest w rozmiarze 44 - a na co normalnie nie zwróciłabym uwagi.
Ja też chcę być młodą, szczebiocącą sikorką, która założy mini, leginsy i wyjdzie na ulicę nie przypominając przebrania na bal kostiumowy ;)
03.11.2013 - Dzień 1
Trzymajcie kciuki za mnie, i kopcie na szczęście ;)
/ W drugim wpisie, zapewne jutro dodam coś więcej o sobie, jakąś wagę i wymiary, bo nie chciałam dziś się mierzyć i ważyć po śniadaniu i obiedzie. Załatwię to jutro rano - ale walkę zaczynam od dziś!
Buźka, mierzcie się ze swoimi strachami i stawiajcie im czoła, a one wymiękną szybciej niż Wy!
honokulapulapula
4 listopada 2013, 07:48trzymam kciuki za Ciebie. Mam podobny cel, wagę i wzrost ;) i też jestem z Gdyni. Powodzenia! :)
toolarge
3 listopada 2013, 21:42Nie po tyle kg dziewczyny zrzucały i dawały radę! :) My też damy :) Powodzenia :)
Ibiscotti90
3 listopada 2013, 21:14To wcale nie jest marzenie ściętej głowy! To cel możliwy do osiągnięcia jeśli tylko będziemy walczyć :-) Mówię w liczbie mnogiej, bo ja też mniej więcej tyle chciałabym zrzucić :-) Pozdrawiam serdecznie!