A fe, a fe. Ostatnie 2 tygodnie niestety wagowy zastój, waga wahała się między 84 a 84.5, ale w niedzielę znów wróciłam do regularnych ćwiczeń (niestety, mimo że trzymałam dietę to dużo mniej się ruszałam ze względu na intensywny czas w pracy), więc mam nadzieję to przełamać. Jutro chciałabym zobaczyć na wadze chociaż 83.9kg i zakończyć lipiec chociaż na minus 2.7-3 kg. Fingers crossed
Z humorem też różnie - czasem jestem strasznie dumna, z tego co już zrzuciłam, a czasem załamana, że od listopada, gdy podjęłam decyzję o "wzięciu się za siebie", mogłabym już tak naprawdę schudnąć spokojnie w zdrowym tempie do 65-70kg. A na wadze nieszczęsne 84. I znowu, z jednej strony 'czas i tak leci', więc dobrze, że w ogóle walczę o siebie, z drugiej - wyznaczyłam sobie pewną nagrodę za osiągnięcie niższej wagi, którą już od dawien dawna chciałabym osiągnąć.
A jak Wam idzie?
KittyKatt
1 sierpnia 2016, 18:03Myślę, że możesz być z siebie dumna, to wielki sukces osiągnąć już tyle! Jesteś przecież taka młoda, nie ma sensu śpieszyć się ze zrzucaniem kilogramów. Fajnie, że wyznaczyłaś sobie nagrodę- to wielka motywacja :D
Tay_Curlyhead
29 lipca 2016, 12:21Ważne, że od listopada był spadek! Nie ma co rozpaczać, było, minęło i nie wróci. Powodzenia! :)
zapomnialamnazwy
29 lipca 2016, 20:09Dzięki! Racja, tak jak sama pisałaś "czas i tak upłynie", więc ważne, że cokolwiek w dobrą stronę z nim zrobiłam, z większymi i mniejszymi potknięciami. Cały czas zresztą sobie wmawiam, że małe kroczki to na stałe, a nie chwilowo haha :)
zacna.nutria
29 lipca 2016, 08:52popatrz, niby mogłabyś już ważyć 65-70. A co by było gdybyś nie podjęła tej decyzji w listopadzie?
zapomnialamnazwy
29 lipca 2016, 20:10No racja, pewnie ważyłabym ponad 100, a nie 84. Ale człowiek to pazerna bestia jest, nigdy dość, zawsze chciałby więcej, niż ma :-) dzięki!
strzalka7777
28 lipca 2016, 19:38Powoli, ale ważne żeby nie poddawać się :)
jamida
28 lipca 2016, 19:31Raz na wozie raz pod wozem hehe