Hej
Dopiero początek weekendu, a ja padam. Jak sobie pomyślę co mnie jeszcze w tym tygodniu czeka... Jeszcze jedna rzecz nie daje mi spokoju, już powoli tracę nadzieję, że wróci wszystko do normy :(
Menu:
śniadanie: owsianka (od niedawna uwielbiam), kawałeczek ciasta
II śniadanie: kanapka z białym serem i dżemem
III śniadanie: jabłko
Obiad: dwie małe roladki, ziemniaki, surówka (pietruszka, jabłko, marchewka babcia nie dała się przekonać na jogurt naturalny, więc śmietana)
Kolacja: pół kromki, jajko, keczup, szynka, kawałek ciasta
Ćwiczenia: zamiast jechać autobusem poszłam na piechotę, a było taak zimno (ok 30min), pewnie zrobię przysiady, podnoszenie nóg...
Proszę wróć
Trzymajcie się
radykalna
27 listopada 2012, 20:48Główka do góry :) Po każdej burzy w końcu kiedyś wyjdzie słońce :)
slimsoul
26 listopada 2012, 22:33hmhh...musiało być dzisiaj słodko,tak dla humorku i by żyło się lepiej :) Jednak pamiętaj,że słodycze nigdy się w niczym nie sprawdzą,są bardzo zuue :) Trzymaj się tam i nie pozwól, by złe myśli cię opętały,walcz ze sobą,uśmiechnij się,żyj :)
ananasowa
26 listopada 2012, 22:02Ja mam dopiero początek tygodnia a już mam dość... :P
lemoone
26 listopada 2012, 21:47:*
rapunzel.
26 listopada 2012, 21:43Jeju, ile ciasta. Mi też się zdarza jeść ciasto w ciągu dnia, ale tylko jako jeden posiłek. Uwierz, spacery niewiele dają. Nie opłaca się, szkoda czasu, lepiej w tym czasie ćwiczyć. Wrócić prędzej autobusem do domu i spędzić więcej czasu na ćwiczeniach.
pati0109
26 listopada 2012, 21:13No gdyby nie ten kawałek ciasta to nie byłoby źle. Ale powiem Ci,że też miałam fatalny dzień ;)
wiarawsiebie55
26 listopada 2012, 20:56Nie chciałabym Cię wyprowadzać z błędu, ale dziś dopiero poniedziałek a Ty już o weekend'ie ;P Będzie dobrze ;*
Maarla
26 listopada 2012, 20:38Cztery dni i piątek! Dasz radę.