Cześć i czołem!
Dzisiaj trochę nagrzeszyłam... Byłam dzisiaj na zakupach, w większym mieście, kupiłam sobie tylko bluzkę, bo wydawało mi się, że we wszystkim grubo wyglądam... To straszne uczucie. Przez to nie przepadam za zakupami.
Mój dzisiejszy jadłospis :< :
Śniadanie (11): kromka chelba z almette śmietankowym i dżemem, mleko (wsypałam sobie pod koniec trochę płatków)
II śniadanie(13): nektarynka, 2 rogaliki (ciocia robiła)
Obiad (16): niestety... w Sphinxie pół shoarmy klasycznej (pół na pół z frytkami i ryżem)
Kolacja (19): jabłko i nektarynka
Piłam też trochę ice tea i tymbarka :(.
Cały dzien chodziłam po sklepach, dopiero wróciła, jestem wykończona. Jutro poćwiczę. Mam zakwasy po Mel B
Dzisiaj nie ma czym się chwalić. Nie powinnam jeść niektórych rzeczy... Jutro spotykam się z koleżanką na mieście. Będzie ciężko.
A co u Was? Trzymacie się jakoś?
Pozdrawiam
vitaliaxx123
19 sierpnia 2012, 10:47mnie też ciągnie i to strasznie do słodkiego i ogólnie "zakazanego jedzenia" ale musimy z tym się jakoś uporać! damy radę :*
pati0109
19 sierpnia 2012, 09:01przerąbane ,kiedy nie mozemy sie skusic na takie pysznosci :)
grubaskaMartaska
18 sierpnia 2012, 23:52są pokusy i to bardzo duże, ale musimy się nauczyć je pokonywać, obyś się jutro nie dała ;) powodzenia
good.day.my.fat.angel
18 sierpnia 2012, 23:41Nie przejmuj się, główka do góry... Pomyśl jakie to musi być cudowne uczucie iść na zakupy i móc kupić niemal wszystko bo we wszystkim się dobrze wygląda! Do tego dążymy, ok? :) Jutro proszę o idealny dzień, chcę Cię pochwalić! :D