nie chce mi się ćwiczyć.A bez tego nie podkręcę metabolizmu i nie pójdę dalej. I gotować mi się nie chce. A znowu zdarzają się podjadania słonego, dobrze że nie chipsy, ale paluszki i przekąski były. W weekend ze słodkim sobie trochę odbiłam post, bo naprawdę ze słodkim się trzymałam, więc jakieś draże poszły, ale na festynie wsiowym dałam radę, a takie piękne ciasta były i wszystkie sprzedałyśmy .
Tęsknię córeczko.