Witajcie!
Jestem XDreamer i obecnie studiuje w Warszawie. Mam 21 lat i sporą nadwagę, a nawet otyłość. Całe życie byłam tym "puszystym" dzieckiem i nie wiem, co znaczy być chudym lub wysportowanym. Chcę to zmienić! Dlatego postanowiłam się w końcu zabrać za siebie.
Tydzień temu znalazłam program treningowy P90X. Tak mnie zachwyciły efekty ludzi, którzy ukończyli ten program, że natychmiast wzięłam się za zbieranie informacji, potrzebnych filmów i sprzętów. Zastanawiałam się, kiedy powinnam zacząć ćwiczyć... Ponieważ program zaczyna się od poniedziałku, to też tak chciałam zrobić. Byłam już gotowa do działania w środę. Trochę daleko do poniedziałku. Bałam się, że stracę zapał (jak to ze mną zwykle bywa), więc za ćwiczenia wzięłam się już w piątek. Byłam bardzo ciekawa, czy dam radę, czy wytrzymam.
Dałam radę. Wytrzymałam :). O dziwo! Po ćwiczeniach miałam tyle energii, że miałam ochotę na jeszcze więcej, ale znam swoje możliwości :). Nie będę oszukiwać! Bolały mnie mięśnie, nawet te, o których istnieniu nie miałam pojęcia. Mimo wszystko, byłam bardzo zadowolona.
Z wielkim entuzjazmem i motywacją czekam na jutrzejszy dzień, by rozpocząć P90X. I osiągnąć to, czego nigdy w życiu nie byłam w stanie osiągnąć.
P.S. O P90X nie będę się rozpisywać. Bo to blog o moich zmaganiach z ćwiczeniami i dietą, a nie o P90X. Pełno informacji można znaleźć w internecie.
Do ćwiczeń będzie oczywiście także dieta. Muszę przyznać, że zawsze miałam z tym największy kłopot. Często miewałam nagłe napady głodu i nie potrafiłam sobie odmówić kupienia chipsów, czy jakiegoś gazowanego napoju. Jednak zauważyłam, że w ciągu tych trzech dni, kiedy ćwiczyłam P90X, nie miałam ochoty, by zjeść coś niezdrowego lub zjeść ponad normę. Może to kwestia tego, że obecnie mam najwyższą motywację, by dążyć do celu.
Tak więc, jutro zacznę odliczanie. 90 dni. Tyle potrzebuję, by ukończyć P90X.
BRING IT!
Pozdrawiam, XDreamer.