Po prostu jest masakra!
Obudziłam się dzisiaj z wielkim bólem gardła, a dzisiaj miałam zacząć P90X! Rano myślałam, że może mi przejdzie, ale nieee...
Zrobiło mi się jeszcze gorzej, kiedy wróciłam z uczelni. Dostałam gorączki, zatoki mnie bolały, miałam okropny kaszel...
Więc z ćwiczeń nici!
Nie podoba mi się to, ale muszę przeczekać chorobę i zabiorę się za P90X. Rower już w serwisie i pod koniec tygodnia przesiadam się z autobusu na niego. Mam dość tych dusznych, śmierdzących (no nie wszystkie, ale zazwyczaj na takie natrafiam), żółtych, jeżdżących bananów (tak, nadal chodzi mi o autobus XD). Już dawno chciałam to zrobić, ale jak wiecie, pogoda nie sprzyjała...
Zrobiłam dzisiaj dokładne pomiary i wyszło, co wyszło. Gdzieś po drodze zgubiłam 2kg! Ostatnio ważyłam się, jakieś dwa tygodnie, więc jest to możliwe :). Ciekawe, ile mogę stracić ćwicząc P90X?
Już nie mogę się doczekać :D.
BRING IT!
anabel87
15 kwietnia 2013, 21:59jak będziesz mieć siłę możesz porobić Recovery week (4 tydzień z planu, któryś z tych ćwiczeń) pomoże to się nieco przygotować do rozpoczęcia pełnego planu, lecz się, z chorobą trzeba wygrać, powodzenia
assezminceetsensible
15 kwietnia 2013, 18:29a skąd bierzesz ten zestaw ?