Choć trudno nazwać dzisiejszy dzień walką chyba, że z dzisiejszym bólem głowy. Obudziłam się już z bólem, przeszkadzało mi światło, a każdy ruch głową był nie do zniesienia. Jeszcze przed wyjściem do pracy zjadłam śniadanko: dwie kromki chleba razowego z masłem, serem białym i pomidorem. Mąż kupuje ser od znajomej, która ma gospodarkę i sama robi ser - jest przepyszny. Oczywiście wypiłam szklankę wody z cytryną i pojechałam do pracy. W firmie czuć było piątek, ogólne rozluźnienie, a głowa nadal bolała. W pracy wypiłam kawkę, zjadłam bułkę orkiszową z wedliną i ogórkiem, jabłko, wypiłam litr wody, na obiad żurek oraz ryba z surówkami. Na kolację zjadłam dwie kromki chleba razowego z indykiem i pomidorem, wypiłam litr wody, a teraz piję herbatkę. Mimo, że ból głowy troszkę przeszedł to jestem ospała i zmęczona . Jutro nie pracuje więc mam w planach odpocząć, choć jak kilka dni temu wspomniałam, że w menu mam pierogi, mężowi oczy się zaśmiały więc może mu zrobię. A niech ma! :) Niech Mu na zdrowie idzie :)
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru.
aska1277
27 stycznia 2018, 11:58Taki domowy, swojski ser mniam. Odpoczywaj ile się da ;) Spokojnej soboty ;)
wojtekewa
27 stycznia 2018, 14:37Odpoczynek? Powiedziałam sobie, że w sobotę spie (codziennie wstaje o 6.15) i co ? Nie obudził się o 6.15, ale o 6.11!!!! I już zero spania. Zrobiłam pierogi , a teraz piję co?.... Wodę :)
svana
26 stycznia 2018, 22:31miłego wieczoru:0
wojtekewa
26 stycznia 2018, 22:47Wzajemnie pozdrawiam