witajcie serdecznie
Ja po dwóch miesiącach nieobecności, ale to nie znaczyło, że tu nie zaglądałam i nie czytałam Waszych przemyśleń, przeżyć, radości i smutków. U mnie różnie (jak to w życiu pracownika,matki, żony, córki, siostry, koleżanki itp kolejność przypadkowa). Dieta? A co to jest dieta? To takie coś bez słodyczy, przekąsek, z piciem wody, jedzeniem śniadań i 5 posiłków? No to u mnie tego nie ma. Ćwiczenia? O tym mogę zapomnieć. No ale od czego jest nowy okres w życiu każdej/każdego z nas? Od postanowień! I choć zazwyczaj nie lubię postanowień, to teraz postanowiłam, że coś dla siebie zrobię bo potrafię! I nie chodzi mi o to, że postanowię np.do Świąt zrzucić 5 kg, tylko chcę coś robić ot, tak dla siebie i to codziennie nawet jeżeli to będzie tylko herbata taka gorąca z cytryną, ale wypita bez pośpiechu, a nie pomiędzy " mamo a jaki rym pasuje do słowa kwietnik", "mama a z tą partykułą..." To ma być coś tylko dla mnie. Jakaś maseczka na twarz (bo przecież trzeba zrobić renowację elewacji), nowy kolor lakieru na paznokciach u stóp czy olej kokosowy na włosy. Ale tak na serio i codziennie, jakaś drobnostka. I będę codziennie pisała co takiego dla siebie zrobiłam.
Za moim oknem jest troszkę śniegu więc młodsze próbuje ulepić bałwana, na popołudnie proponuję posłuchać Cigarettes After Sex, aha i od końca czerwca zmniejszyłam się o 12 kg.
Życzę miłego popołudnia i do poczytania.
aska1277
3 grudnia 2017, 17:47Zgadza się Mamy tak mamy,że myslimy o wszystkim i o wszystkich ale nie o sobie ;)
andula66
3 grudnia 2017, 16:41Super wynik minus 12 kg oby tak dalej
wojtekewa
3 grudnia 2017, 17:10Ostatnie dni sobie odpuściłam, ale miałam mega mega stres: problem z tatą, w ciągu miesiąca pożegnałam trzy bliskie osoby, skręcenie stawu skokowego starszego syna nie sprzyjały diecie. Dzisiaj umowie pożegnałam słodycze i samowolkę żywieniową i wracam na dotychczasowe tory.
andula66
3 grudnia 2017, 19:52Trzymam kciuki
Asia1257
3 grudnia 2017, 14:52Pięknie. Pomimo normalnego czy raczej szalonego życia osiągnęłaś już tyle. Gratulacje.
wojtekewa
3 grudnia 2017, 15:14Dziękuję za gratulacje, kiedyś jeszcze napiszę, że zrzuciłam kolejne 12 kg.
aska1277
3 grudnia 2017, 14:27Ja także zapomniałam o przyjemnościach które mogę mieć tylko dla siebie :( ale nadrabiam to ;) tak samo z postanowieniami :) Brawo za tak duży spadek wagi :) Dokonałaś już wielkiego :) Miłej niedzieli
wojtekewa
3 grudnia 2017, 15:20Zawsze myślimy o kimś czy o czymś, ze musimy jeszcze coś zrobic, że jeszcze ktoś czegos od nad nas oczekuje. A my??? Mój młodszy syn właśnie zapytał czy mogłabym upiec na środę ciasto do szkoły (będą sprzedawać, a pieniądze przeznaczona na pomoc dla kilku chorych dzieci ze szkoły.
GosiaRej
3 grudnia 2017, 13:49Wow 12 kg to jest cos, gratulacje. Wlasnie sobie uswiadomilam, ze mam podobny problem. Tak sie skupilam na wykombinowaniu czasu na treningi miedzy kolejnym pampersem, a setnym Mamo, Mamo, chodz, daj, pomoz, jesc, pic, siku, ze juz zapomnialam o takich malych przyjemnosciach, tylko i wylacznie dla mnie: ksiazka, paznokcie, moze ladny ciuch i makijaz, bo maz juz ma pewnie dosc stanikow do karmienia, wymienionych na staniki sportowe :D Trzeba cos z tym zrobic :D
wojtekewa
3 grudnia 2017, 15:22No to do dzieła, nasze połówki też mogą zrobić dziecku jeść i pić o nawet im to nieźle wychodzi. Trzymam kciuki.