Minął miesiąc, a początkowe szaleństwo dietetyczne zakończyło się fiaskiem. Pierwsze dni były wręcz wzorowe. Dzień zaczynałem od solidnej porcji owsianki, w moim menu królowało też leczo i chude mięso. Czułem się lekko jak baletnica, ale grzeszne myśli krążyły w mojej głowie... Wyobrażałem sobie smak soczystego karczku czy ulubionych ciastek magdalenek. Po kilku dniach postanowiłem się zważyć i doznałem szoku. Waga pokazała 104 kg. Zadałem sobie w duchu pytanie: "Jak to możliwe?". Zasmucony wygrzebałem z szafki zachomikowane pudełko ciastek. Były twarde jak kamień, ale to nie miało znaczenia. Połykałem je, nawet ich nie gryząc. Zaliczyłem pierwszą dietetyczną porażkę.
Zbliżała się majówka, a tak się złożyło, że byłem w okolicy i musiałem odwiedzić babcię. Moja babcia jest specyficzną osobą. Dla niej mężczyzna powinien wyglądać solidnie, a nie jak wychudzone chuchro. Z kolei moją siostrę traktuje inaczej. Co rusz rzuca w jej stronę kąśliwym komentarzem typu: "Jesteś szeroka jak cebrzyk", "Chłopa sobie nie znajdziesz z takim dupskiem". Na szczęście te słowa nie robią na niej wrażenia. Od progu uderzył mnie zapach domowego rosołu i soczystego mięsiwa. Nie wiedziałem jak mam powiedzieć babci o diecie, więc wolałem zastosować wymówkę. Zatrucie pokarmowe było doskonałym usprawiedliwieniem.
Podczas majówki nie wytrzymałem i tradycyjnie jak co roku wlewałem w siebie hektolitry piwa, które zagryzałem karkówką z grilla. Tym razem nie mogłem odmówić miejscowym kolegom, bowiem komentarze rozniosłyby się na całą wieś.
Na wagę póki co nie wchodzę, nie mam zamiaru się dołować! Diecie jeszcze nie powiedziałem basta, muszę dopiąć się w swoje ulubione białe spodnie.
habibi83
8 maja 2015, 18:34Porażki są potrzebne, by docenić sukcesy. Padłeś, powstań. Popraw koronę i zasuwaj!
chesera
8 maja 2015, 08:13Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Zewrzyj pośladki i trzymaj dietę. Tylko bez przesady. Zbyt restrykcyjnie obcięte posiłki powodują, że organizm bardzo szybko upomni się o swoje. Talerz rosołu domowego by nie zaszkodził. A po grilu trzeba zarzucić 2 h intensywnego treningu i po sprawie.
wojownik83
8 maja 2015, 08:59Ciężko mi się zmusić do treningu, bo najchętniej to bym zaległ na kanapie z pilotem w ręku. Wczoraj jednak zmusiłem się do marszu, to mój mały sukces!
paczektoffi
8 maja 2015, 07:32Zamiast schabowego kurczaczek + ryż + warzywka i waga spada :) 3mam kciuki za Ciebie.
wojownik83
8 maja 2015, 07:35Mimo wszystko dobrze wysmażony schabik wciąż mi się marzy, póki co dzielnie się trzymam i frykasom powiedziałem NIE! Powodzenia :)
paczektoffi
8 maja 2015, 07:40Mały kawałek grillowanego schabu (na noc można zamoczyć w musztardzie to będzie miękki) + sałatka :) i można grillować. Dla mnie najgorsza jest rezygnacja z zimnego piwka. Wiem co czujesz :) jak się ma przyjaciół to miło z nimi sobie posiedzieć przy dobry jedzeniu. ps. ja wolę żeberka pieczone
wojownik83
8 maja 2015, 07:43Koniecznie spróbuję, już dzisiaj maszeruję do sklepu po schabik! Piwo to moje paliwo, zwłaszcza zimniutki żuberek smakuje najlepiej.
megan292
7 maja 2015, 00:13Hehe, no i kto tu jest lelum polelum? Kto nie potrafi być twardy i powiedzieć "nie", tylko szuka wymówek? No kto? :D
wojownik83
7 maja 2015, 12:46Niestety majówka była pełna pokus, ale tym razem powiedziałem sobie raz na zawsze basta!
megan292
7 maja 2015, 13:04Majówki mają to do siebie, że są pełne pokus, wiadoma sprawa. A kumplom powiedz, ze redukcję robisz, żeby muskuły odsłonić, a nie że się odchudzasz, powinni zrozumieć :)
wojownik83
7 maja 2015, 13:08O! I to jest sposób, już mam usprawiedliwienie, by nie chodzić z nimi na schabowego. Dziękuję bardzo!
edyta1617
6 maja 2015, 21:45No powiem ci lekko nie masz, nie jest łatwe przyznac sie do diety przed kumlami co by kto nie powiedział. miedzy kobietami to zawsze jest norma kazda jest caly czas na diecie albo byla , albo bedzie :-). Znam faceta niedawno schudł ze 110 kg do 75kg i powiem ci zrobiło sie z niego niezłe ciacho i laski z nim latają Wiec do dzieła da sie, zresztą ja tez mam nadzieję że mi sie też uda tym razem
wojownik83
7 maja 2015, 12:45Chłopy mają trudniej, bo jak to chłop i dieta? Kiedyś to ja miałem powodzenie i laski za mną latały, bardzo mi to pochlebiało. Liczę, że niebawem się to zmieni i znowu będę królem plaży!
wiola7706
6 maja 2015, 21:11Jako że jesteś Wojownikiem - WALCZ! Mowie Ci walcz. Kazdy z nas tu ma wzloty i upadki. Chcesz się sobie podobac? Chcesz się czuc dobrze? Chcesz być zdrowy? Bierz się do roboty! Dajesz , dajesz wojowniku-podnoś sie i rób co powinieneś.
wojownik83
6 maja 2015, 21:17Będę walczył, bo mój nick w końcu do czegoś zobowiązuje! Muszę królować na plaży, jak mi zniknie brzuch, to niejedna o mnie pomarzy!
wiola7706
6 maja 2015, 21:18otoż to! i tego się trzymaj a sukces gwarantowany . Powodzenia.!
violettone
6 maja 2015, 20:50początki zawsze są trudne :) musisz być silny, pozdrawiam i trzymam kciuki :)
wojownik83
6 maja 2015, 20:56Trzeba upaść żeby się podnieść!
violettone
6 maja 2015, 20:59to jeszcze nie jest upadek, tylko wypadek przy pracy ;) pamiętaj, że nie musisz ukrywać faktu, że jesteś na diecie to nie jest żaden wstyd. Powinieneś być dumny z tego, że chcesz coś zmienić. No i pozbądź się tych ciastek!:P
wojownik83
6 maja 2015, 21:01Moja rodzina ma inne podejście, więc jest mi trudniej. Ciastka już wyrzuciłem, były twarde jak kamień i niedobre.