...dni. Do ślubu! A my z orgaznizacją dalekko w lesie. Niby najważniejsze sprawy pozałatwiane (tylko zaproszenia nam zostały) ale ...zawsze jest jakieś ale. Coś może umknąć, o czymś można zapomnieć. tak to wszystko zleciało. Teraz pewnie przyśpieszy. Rodzinka też jakaś podekscytowana. Temat "śub" jest obecny na każdym większym spotkaniu rodzinnym. Szkoda, że nie można zamknąć oczu i obudzic się już po wzystkim. Bez tej gorączki, nerwów, podekscytwania...Ale z drugiej strony jak to wszytsko się skończy poczuje pewnie niesamowitą ulgę!
Najgorzej się boje że nie zdążę schudnąć. Idzie mi to tak opornie. Nie wiem dlaczego. Codziennie godzinka na rowerku. W tym tyg. niestety tylko 3 razy(wczoraj po zakupach byłam padnięta, a czekały mnie jeszcze porządki i pakowanie się na wyjazd do rodzinki) Ale biegam! Cieszę się że w końcu się przemogłam. Jest ciężko ale mam nadzieje że z każdym dniem będzie lepiej! Muszę to wszystko wytrzymać. Nawet jak waga dalej bedzie pokazywac 63,5( najwyżej ją wyniosę do piwnicy, może jak zmądrzeje to wróci)
aha! Wczoraj kupiłam sobie spudniczke, niby nic takiego ale rozmiar 38 był na mnie za duży. I tak oto po raz pierwszy w życiu mam spódnicę o rozmiarze 36!(to nic, że pewnie rozmiary są zaniżone, radość mnie ogarnia nieziemska!!!!)
Żegnam Was do poniedziałku (bo w niedzielę po tancach i mam nadzieję bieganiu pewnie nie będe miała siły włączyć komputer)
Miłego weekendowania!
CarolineAnne
3 lipca 2009, 20:2636!! wow! chocby miara była nie teges i tak fajnie :D
wiosna1956
3 lipca 2009, 09:56radośc jest duża z rozmiaru spodniczki wiem bo sama tego doświadczam -- -Iwa-
laura21
3 lipca 2009, 09:12masz jeszcze kochana duzo czasu !!!c hcesz sie pozbyc tych 6 kg i wiem ze dasz rade bo jestes zdeterminowana!!!!spokojnie masz czas! wierze w ciebie!! to tylko 6 kg!!!pozdarwiam!