Porażka 3 letnia
Wszystko co było kiedyś wypracowane zatracone znowu ważę bardzo dużo i wygladam nie atrakcyjnie... Zaczynam wszystko od poczatku dieta i siłownia:) tylko nie mam już swojej atmosfery w swoim klubie... Cóż wszystko musi sie zmienic i do przodu... DAM RADĘ wiem że potrafie:)
Wakacje
Nie ma jak inwestować w siebie ale jestem z tego dumna i zadowolona, ćwiczę na siłowni może i mało ale praca nie zawsze mi na to pozwala...
Na siłowni przeprowadzam dwa treningi na przemienie:
1. SPALANIE składa się z
30 minut Orbitreka, 30 minut bierznii i jak mam jeszcze siłę to zahaczę o rowerek który jest super, no i brzuszki przede wszystkim jak wzmocnieni mięśni:)
2. KSZTAŁTOWANIE
To są zajęcia które bardzo mi sie podobają bo składają sie z rozgrzeweczki 20 minutowej na Orbitreku a pozniej już zajęcia na przyzadach i atlasach, super zajecie treningi trwają około 2 godzin ale wychodzę szczęśliwa z myslą ze zrobiłam coś dla siebie:)
Poza tym szykuje mi sie wesele we wrześniu brak niestety suknii...
Trzeba było by jeszcze schudnąc parę kilogramów... i rozejrzeć sie za jakas miłoscia i akcptacja:)
wspomnienia
ciężko pisać bo faktycznie niby dużo juz osiągnełam ale jednocześnie dni słabości sie zdarzają... i wtedy niestety słodycze są moje... bo juz z tłustych przekasek zrezygnowałam....
Ale jednak nie wiem ludzie mi mówia że sie zmieniłam pozytywnie a ja w to nie wierze... okropnie sie czuje patrzac na siebie w lustrze dlatego cały czas coś robie inwestuje w zajęcie...
Ludzie wypowiadają sie ze całe body space nie dają specjalnie duzych efektów ale ja sie nie zgodze zrobiłam 30zabiegów i jestem zadowolona....
a teraz zamierzam w siłownie zainwestować pod opieką instruktora zeby poprawić swoją figure...
Początki
Początki są najtrudniejsze... pierwsze 3 lub 4 miesiące ciagla walka i nikłe efekty... teraz sie ciesze z kazdego kilograma, chociaż to kropla w morzu potrzeb:)