Dziś temat z życia wzięty, niestety...
Zacznę od tego, że napaliłam się jak szczerbaty na suchary na kurtkę przeciwdeszczową z lidla,
Także dziś rano popędziłam do owego sklepu. Wchodzę pewnym krokiem podążam do działu gdzie powinny się znajdować tego typu rzeczy i co widzę?? gromada kobiet w wieku różnym prawie siłą wyrywa sobie ostatnie sztuki kurtek.
Myślę sobie okeeej nie będę pchała się na siłę, pochodzę po sklepie może coś jeszcze kupię, a jak się trochę rozluźni podejdę.
Tak też uczyniłam, stała jedna kobieta z dzieckiem więc podchodzę. Zostały 2 sztuki więc zaczęłam sprawdzać rozmiar , a po chwili owa "Pani" wyrywa mi z rąk kurtkę jednocześnie krzycząc do dziecka " jak pilnujesz? zaraz ktoś mi je ukradnie"
Ja z uśmiechem odpowiedziałam " miłej Pani", że o ile nie posiada paragonu za tą rzecz określenie "ukradnie" jest dość nie trafione, bo ta rzecz nie jest jej własnością. (była to raczej odpowiedź z uśmiechem i nie chciałam się kłócić, bo rzecz nie warta świeczki)
Reakcja była taka, okazał się tępy wyraz na twarzy owej "Damy", mi zasunęła z bara i szarpiąc dziecko za rękę poszła sobie z (uwaga!) obiema ostatnimi kurtkami.
Kurtka jak kurtka ale smutno mi się zrobiło, że w ludziach tyle złości i chamstwa, a co gorsza tacy ludzie wpajają takie zachowania dzieciom.
(dlaczego słowo Pani jest w cudzysłowie? bo powinnam użyć słowa Babsztyl :P)
nieznajoma-ona
31 sierpnia 2014, 23:21oj w tym lidlu to notorycznie takie walki się odbywają, ludzie już na prawdę dziczeją i myślą, że wszystko im wolno
MrsShout
29 sierpnia 2014, 01:01Skąd ja to znam :D Kiedyś nawet mnie to śmieszyło, teraz staram się nie zwracać uwagi.
maffinkaa
28 sierpnia 2014, 23:15ohh w tym lidlu takie sceny...niczym z lumpeksow, wiem bo chodze a handlary sa bezwgledne :D