Minął tydzień od ostatniego postanowienia w zwiąku z wzięciem się za siebie. Nie spodziewałam się, że w nim wytrwam, aż tyle, poprzednie moje zrywy trwały 3 dni i kończyły się szybciej niż zaczęły. Teraz udało mi się dotrwac do weekendu i go w miarę przeżyć bez bólu.
Wczoraj byłam z odwiedzinami u rodziców, udało mi się obejść bez szarlotki, co bardzo sobie cenię.
Ogólnie nie trzymam jakiejś diety, zależy mi tylko by nie jeść tyle cukru co kiedyś, oraz zmniejszyć ilość przetworzonego jedzenia w moim brzuchu.
Ciastka i chipsy out, ale za to wczoraj upiekłam brownie z czerwonej fasoli. Jedno z moich ulubionych ciast jeśli postanawiam zdrowiej jeść. Fasola, banan, olej, erytrytol, jajka, soda, mielisz blenderem, pieczesz, koniec. Proste, szybkie, dobre. Można dorobic polewę do tego, ale ja omijam, nie chce mi się.
Dzis w planach spacer z psiną po lesie i może wieczorem basen, bo już miltisport działa. Kolano nadal boli więc fitnessy nadal czekają na swoją kolej. Także albo basen albo nic.
Ten tydzień będę mieć stresujący w pracy, tak bardzo nie chce by był już poniedziałek, że przeżywam już w niedzielę, co psuje mi cały wolny dzień, ale jakoś nie mogę tego się oduczyć.
Yokomok
12 listopada 2023, 12:12Jak ja dobrze rozumiem problem nadejscia poniedzialku :) az humor mi sie zepsul :( a to przeciez jeszcze caly dzien przed nami…
Winter.is.coming
12 listopada 2023, 14:25Dokładnie, ja piję meliskę w takim wypadku i trochę przechodzą obawy :)
Carmello
12 listopada 2023, 11:32Znam to, marzenie aby ten dzień nadszedł, minął i było po wszystkim... Jutro idę na pierwsze zajęcia grupowe na siłce. Boję się wycisku i że będę najsłabsza bo pozostałe dziewczyny będą już w formie. Mi wczoraj wpadła szarlotka, ale nawet się nie opierałam. Zjadłam ją zamiast innego posiłku. Była najpyszniejsza na świecie 🤩
Winter.is.coming
12 listopada 2023, 14:25Super i rozumiem obawy bo miałam podobne. Dodatkowo mam wrażenie że wszyscy na siłownię chodzą 'w parach', a tylko ja sama. Każdy kogoś zna, każdy z kimś rozmawia tylko nie ja i czuję się jak jakiś odludek. Też bardzo często bywałam najsłabsza, robiłam przerwy w trakcie, bo już nie dawałam rady tak jak pozostałe dziewczyny, ale jeśli wytrwasz to z każdymi zajęciami będzie łatwiej. Trzymam kciuki, najtrudniej zacząć wiadomo :)
ognik1958
12 listopada 2023, 09:41Hmm...trza jak ja narzucić se plan zwałki... czyli ....codziennego deficytu tak "po wsiem" tj jadło-praca-ćw-1,2*PPM a potem to już realizacja i.... przy mojej wpadce na 50 kg nadprogramowej w górę twoje parę tam to pikus i cholerka ...można ale systematycznie i w liczeniu i raportowaniu pozbyć sie balastu 50 kg i..jak u ciebie tylo zeby nam się chciało chcieć ..powodzenia Tomek😀