Podsumowanie dnia wczorajszego:
na wadze 84 kg. moja max waga (gdy bylam w ciazy )bylo 104.
Jako moj pierwszy cel ustanawiam sobie 75 kg. Nadal jest to soro za duzo, ale mysle, ze ustawiajac sobie male a bardziej realne cele bedzie latwiejsze do osiagniecia. Trzymajcie kciuki!
nie tknelam slodyczy!!!hurrraaaa! ustalilam sobie plan i zapisywalam co zjadlam. Jedynie mialam maly poslizg bo na kolacje (ok 5)zjadlam zupe z puszki. Musialam cos zjesc, bo na 6 szlam do pracy, a wczesniej chcialam jeszcze zabrac moje dzieciaki do biblioteki i gdy wrocilam mialam juz tylko czas na odgrzanie"puszki". Mimo wszystko bylo dobrze. Kulalam z woda, bo tylko litr, ale dzisiaj z rana solidnie sie zabralam za nadrobienie zaleglosci.
Dzisiaj sniadanie to owsianka na wodzie z bananem i cynamonem oraz kupilam sobie na dzisiaj kombuche-ciekawa bylam co to takiego i w domu doczytalam, ze sfermentowana zielona herbata. kupilam w dwoch smakach - korzen imbiru&kurkuma oraz malina&granat i hibiskus. Sprobowalam juz ten pierwszy i jest ohydny!
niebawem urodziny dzieciakow. starsza bedzie miala urodziny w sali zabaw, a mlodszy jeszcze w domu z innymi przedszkolakami. Tak, czy inaczej wybralam sie po pare drobiazgow zeby pozniej nie kupowac na ostatnia minute.
Do "goody bags" powrzucam standardowo jakies slodycze oraz gumki do gumowania, babelki, dziurkacze z fajnymi wzorkami dla dziewczynek a samoloty dla chlopcow oraz swiecace bransoletki. Bedzie tez kilka gier jak np podawanie i rozpakowanie paczki gdzie pod kazda warstwa papieru jest upominek dla dzieci. Syn chce jak zawsze motyw urodzin z dinozaurami, wiec badzie tort dinozaur(blache kupilam w zeszlym roku), dinozaury z indyka na goraco, jakies ciasteczka w kasztalcie dinozaurow a reszta raczej standardowe jedzenie urodzinowe(troche pod maluchow i troche pod rodzicow.