cześć ponownie !
Raport:
zrobione: prawie nic, licencjat leży... ja nie wiem ale tak mi cięzko idzie ten ostatni rozdział, mam wrażenie że wszystko co zdołam napisać jest bezsensu, że moja parca jest do d... i w ogóle jestem śmierdzący leń!
ale oczywiście na notkę mam czas, bo Kasia to ma na wszystko czas tylko nie na to co własnie musi zrobić.
Ale dzień się jeszcze nie skończył więc mam jeszcze trochę czasu do rozgrzeszenia samejj siebie.
Chyba jednak pójdę pobiegać, cały dzień w domu może doprowadzić do szału. Trochę świeżego powietrza może dobrze mi zrobi.
Dzisiaj się przyznam że z tego wszystkiego to miałam taką ochotę rzucić tą diete w cholere iść do sklepu nakupować sobie słodyczy i się nażreć do bólu brzuchu. Ale chwilka, sukienka na wielkanoc, 54 na wadze, nie, nie... nie mogłam sobie na to pozwolić.
A menu dzisiejsze wyglądało tak:
śniadanko: owsianka z kakao i suszonym bananem
II śniadanie: kalarepka, marchew, banan
o:
przepis klik
k: serek naturalny z jogurtem naturalnym
+ 3 kawy buuuu :/
I na dzisiaj to by było chyba tyle, powodzenia kochani !
breatheme
1 kwietnia 2014, 20:09no taka wiosenna aura nie sprzyja pisaniu pracy, ale pomyśl, że będzie jeszcze cieplej, grille, wypady ze znajomymi, itd.. lepiej spiąć się teraz i spróbować napisać jak najwięcej teraz, żeby mieć spokój :)