Pot to łzy Twojego tłuszczu.
Tym razem mam nową koncepcję i myślę o tym żeby pisać cotygodniowe podsumowania (w skrócie, najogólniej), zamiast codziennie wypisywać co jem, bo myślę, że to się robi troszkę nudne ^^ Będą się one pojawiać w niedzielę wieczorem lub w poniedziałek (w zależności od czasu).
O dzisiejszym menu powiem tyle: znowu nawaliłam ze słodyczami, znowu uległam pokusie koleżanki i czuję ogromne wyrzuty sumienia. Muszę się nauczyć mówić "nie" (i koleżance i słodyczom).
Natomiast co do dzisiejszej aktywności:
1. Pokusiłam się o ćwiczenia z Tiffany, sama znalazłam co mi się podoba, pobrałam i z wielką przyjemnością ćwiczyłam. Pot się ze mnie lał niemiłosiernie, bardziej niż przy Mel B, ale bawiłam się dużo lepiej (zwłaszcza przy ćwiczeniach w przedostatnim filmiku - w skrócie powiem, że nazywają się "boks cardio"). Linki do wybranych przeze mnie ćwiczeń, gdyby był ktoś ciekawy:
a)
b)
c)
d)
Razem wyszło 45 minut. Gdybym miała więcej czasu zrobiłabym jeszcze poniższe ćwiczenia (następnym razem je zrobię)
d)
2. Później poszłam coś zeskanować, a że pobliski sklepik nie mógł mi czegoś zeskanować musiałam się trochę przejść, a że się śpieszyłam, to szłam bardzo szybko. Wiem, że to żadna specjalna aktywność, ale przyznam, że trochę się zmęczyłam.
3. Bieganie z koleżanką po polniakach. Około 3 minuty biegu i 3 minuty marszu (około, bo raz bieg trwał 3,5 m, a innym razem tylko 2 min, pod koniec, bo nie miałam już sił, zaś z marszem, to czasami się zagadywałyśmy i potrafiłyśmy przejść 5 min nawet). Wyszło 6 powtórzeń. Normalnie trwałoby to niecałe 40 min. Ale nam zeszło (razem z dojściem i powrotem, potem rozciąganiem się na stadionie i leżeniem na trawie) jakieś 2h!
4. Rower. Z godzinkę. Pierwszy raz w tym roku. Zakurzony, zniszczony, do tego malutki, ale i tak lubię to uczucie jeździć na rowerze.
Życzę wszystkim powodzenia w tym tygodniu. :)
Edit. Dla osób brakującym motywacji polecam oglądnąć poniższy filmik. Zwłaszcza kawałek zaczynający się w 2 minucie i 6 sekundach. Nie wiem jak wy zareagujecie, ale mi od razu poprawiło to humor i podziałało jako motywacja! :) Haha :D
Kawcia2909
25 czerwca 2014, 19:02Mega pozytywny filmik o brzuszku :D
whatislife
25 czerwca 2014, 19:42Harlem shake rozwala system, jeszcze nigdy nie spotkałam nikogo z takim fajnym podejściem do życia :D
sylwcia1704
24 czerwca 2014, 18:59Super aktywnośc.....miłego dnia ;)
whatislife
24 czerwca 2014, 22:58Dziękuję i wzajemnie :)
wonuska
24 czerwca 2014, 09:14Dziękuję za ostatni filmik :)
whatislife
24 czerwca 2014, 23:00Proszę :)
InvincibleME
23 czerwca 2014, 23:28Aktywność na pewno na plus, a słodycz to nie mały problem ale i ze słabościami można wygrać :)
whatislife
23 czerwca 2014, 23:30Tu już nawet nie chodzi o same słodycze a o asertywność, umiejętność mówienia "nie". Muszę się tego w końcu nauczyć. :)