Wczorajszy trening, pierwszy po 2 mcach przerwy i pierwszy crossfitowy, w nowym klubie na osiedlu.
Ale od początku. Ostatnimi czasy moje życie przeszło małą rewolucję. Rzuciłam stałą pracę i podjęłam ryzyko o działaniu na własną rękę, na zasadzie (zawsze bawią mnie te określenia) freelance i outsourcingu .. czyli pracy na własny rachunek i zdalnej :) Wcześniej trenowałam Krav Magę i bardzo lubiłam te treningi, jednak zajęcia odbywają się tylko 2x w tygodniu, o określonej godzinie i niestety nie zawsze mogę się dostosować, bo tak to już jest w zawodach z branży projektowej, że "klient nasz pan" i nic na to nie poradzę, jeśli chcę zarabiać. Od jakiegoś czasu więc nosiłam się ze zmianą na bardziej elastyczny plan treningowy. Ćwiczenie w domu odpadało, za mało silnej woli. Prze jakiś czas, równolegle z KM chodziłam sobie do klubu fitness na pump, rowery i TRX i do tego skłaniałam się przez dłuższy czas, bo bardzo pasowały mi zajęcia i godziny były ok i blisko... aż do momentu jak M. uświadomił mnie, że mamy nowy klub Corss Fit 5 min od domu. Tak się składa, że jego znajomi, małżeństwo mają taki klub w rodzinnym mieście i nieraz słyszałam historie o treningach, o efektach. Obejrzałam setki filmów na YT i pomyślałam sobie, że małymi kroczkami, ale chciałabym być jak oni. I stąd właśnie zebrałam się i poszłam na wczorajsze zajęcia.
Było bosko. Fantastyczne miejsce, w industrialnym klimacie, do tego świetny, sympatyczny trener i świetni ludzie. Mała grupa, więc prowadzący może się każdym zaopiekować i odpowiednio korygować błędy. Mimo, że byłam najsłabsza, oczywiście miałam najmniej siły, to jednak technicznie szybko łapię, co zdecydowanie mnie podbudowało i zachęciło. Poza tym trafiłam akurat na.. rwanie i podrzut sztangi! O jak ja kocham ciężary.. Jakoś na pumpie zapałałam uczuciem do sztang, więc jak zobaczyłam WODa to byłam zachwycona i chyba stąd tak dobrze mi szło :)
Trener zachęcał, żeby założyć sobie zeszyt i spisywać wyniki, żeby obserwować progress. A ja się właśnie zastanawiałam do czego wykorzystać śliczny notes, który dostałam od znajomych z wyjazdu do Gwatemali :)
Moje pierwsze wyniki:
Piątek, 150417
SKILL:
Clean&Jerk
WOD:
Max sit-ups - 100
Max back extensions - 100
Max air squats - 50
Max rope climb - 3
Max push-ups - 10
15-12-9 C&J - 36, 13 kg
TOTAL:299
fitnessmania
18 marca 2017, 17:06Mi sie udało w końcu schudnąć, ale nie odbyło sie bez wspomagania, jest coś naprawdę dobrego, wpiszcie sobie w google - ranking środków odchudzających xxally