Witam Was po długiej przerwie!
Niestety przez ponad tydzień straciłam motywację i chęć do walki... Z dietą było różnie - przestrzegałam na przykład przez 3 dni, a kolejne 4 były pełne obżarstwa zdrowymi produktami. Swoją drogą nie wiedziałam, że amarantus ma tyle kalorii! 100 g, to około 400 kcal. Niewiedza boli żołądek z przejedzenia ;)
Były za to ćwiczenia. Brzuszki, przysiady, pompki oraz początkowo skakanka. Ostatnie z ćwiczeń muszę niestety pożegnać na czas dłuższy i nieokreślony, bo zdaje mi się, że nabawiłam się kontuzji mięśnia płaszczkowatego. O, tego tutaj:
Ponadto miałam małe zawirowania natury osobistej. Oddanie mamy do hospicjum, stres związany z opieką, niewyspanie.
Do tego jakieś lenistwo. Że wreszcie chcę świętego spokoju. Zero granic i zasad.
ALE:
Wczoraj stanęłam przed lustrem i powiedziałam sobie dość! Zacznę od nowa. Upadłam, ale powstanę. Dam radę! Nowy miesiąc, to mój nowy początek, moja nowa szansa! Moja nowa wizja :) Nowa dawka optymizmu!
Wczoraj i dziś pilnuję sumiennie diety. Co do wczorajszych ćwiczeń, to były nici, ponieważ w upałach nie potrafię funkcjonować. Poza tym jak już wcześniej wspomniałam, chodziłam rozdrażniona i niewyspana. Dziś był szybki spacer przeplatany truchtem oraz biegiem szybkim tempem. Wróciłam właściwie godzinę temu, ale wciąż czuję rozgrzanie :)
Od nowa zacznę też przygodę z Ewą Ch. Nie ma sensu wracać do tego, co zaczęłam, bo ostatnio mój trening wyglądał w sposób taki, iż ćwiczyłam powiedzmy dwa dni, a kolejne dwa miałam przerwę. Następnie jeden dzień i kolejne dwa przerwy. Bez sensu troszkę, prawda?
Do tego aż mózg mnie świerzbi i nie mogę się doczekać, by kolejny raz zasiąść do chemii i biologii. Może jestem szalona, ale jestem spragniona wiedzy! Wiedza ta jest tak fascynująca, że aż w moich oczach maluje się obłęd :D
Wierzę, że dam radę! To dziwne, bo jestem realistką. Ale po prostu czuję, że moje życie może się zmienić. Że JA mogę je zmienić i to JA napiszę jego scenariusz :) Jakaś taka intuicja...
Troszkę zdjęć, bo na nie miałam czas ;)
Śniadanie: jajecznica na parze z pietruszką oraz bułką pełnoziarnistą:
Kolejne: omlet na słodko, bez dodatku mąki!
Kanapki z chleba żytniego z pastą tuńczykowo-jajeczną, pomidorem i oliwkami
I inny omlet, tym razem na słono: z natką pietruszki i pomidorami
I małe co nieco, które kusiło, ale nie skusiło ;) Czyli sernik kakaowo-kawowy z karmelem
Musowy, rozpływający się w ustach, wszyscy byli nim zachwyceni! Jedynie karmel mogłam dłużej przytrzymać - wypadł za blady odcień. Ale tak to jest, gdy podczas jego produkcji ma się trzy małe katastrofy: rozsypanie termometru cukierniczego oraz dwukrotne oblanie siebie i podłogi gorącą cieczą ;)
Ponadto otrzymałam bardzo miły prezent - Vitaliową koszulkę :) Zdjęcie dodam przy kolejnym wpisie, ponieważ złe oświetlenie ujmie jej uroku.
Dodam, że wreszcie mam wagę! Baterii brak, powinny pojawić się jutro, ale nie wiem, czy jest sens się ważyć, skoro jestem przed @...
I na koniec powiem Wam szczerze, że bałam się powrotu tutaj. Opuszczone wyzwania, brak aktywności na grupach, brak aktywności w swoim i przede wszystkim w Waszych pamiętnikach... Ale chyba nie wypadłam najgorzej? ;) Zaległości u Was nadrobię jak najszybciej będę mogła, obiecuję!
Eh, aż wstyd mi za samą siebie.
Pozdrawiam i ściskam ;)
dola123
3 września 2015, 13:36OOO miło Cię widzieć, serniczek kusi, a vitaliowa koszulka jet genialna :))
Vivien.J
4 września 2015, 08:20Cieszę się, że się cieszysz :) Coś mi się zdaje, że obie mamy słabość do słodkości! Tak, bardzo mnie motywuje, ale nie mam jeszcze pomysłu gdzie ją wykorzystać ;)
dola123
4 września 2015, 10:51oj tak cukiernictwo to moja wielkaaaaaaaaaaaaaaaaa pasja :D Uwielbiam tworzyć w kuchni słodkości, wtedy wyżywam się artystycznie, odprężam :))
Vivien.J
4 września 2015, 11:16Moja też :D Mogłabym piec codziennie, ale z racji, że sama tego nie jem, to dwie osoby nie są w stanie nadążyć i moja pasja musi iść na bok :|
aluna235
2 września 2015, 21:50Cieszę się, że wróciłaś, brakowało Ciebie. Widać walkę i zmagania, ale ciągle jesteś w grze. Trzymam kciuki.
Vivien.J
4 września 2015, 08:18Miło mi bardzo, że ktoś odczuł moją nieobecność :) staram się jak mogę, dziękuję!
Sadpotato
2 września 2015, 20:08Przerwa była i minęła, teraz tylko walcz i nie dopuść do powtórki, powodzenia :)
Vivien.J
2 września 2015, 20:09Chcę się jak najmocniej postarać, dziękuję! :)
Sadpotato
2 września 2015, 20:10będę pilnował ^^
Vivien.J
2 września 2015, 20:12Pilnuj, bo mi jak najbardziej brakuje jakiegokolwiek nadzoru :D